Wpis z mikrobloga

@bidzej: też ;) Problem jest w tym, że ratowanie samochodu zlecamy ludziom którzy się znają, czytaj mechanikom. Gdy Oni pracują, my też pracujemy i raczej nie ma komu nagrywać ich poczynań. Inna sprawa, że w Warszawie ciężko znaleźć miejsce gdzie na spokojnie można by grzebać w aucie (choć to też niezbyt legalne.
Jestem sam w tym boju i ciężko naprawiać coś i nagrywać :)