Aktywne Wpisy
WielkiNos +275
To zdjęcie przedstawia mężczyznę znajdującego się za barierką mostu w północnej części Londynu. Mężczyzna chciał popełnić samobójstwo jednak w momencie kiedy miał skoczyć zauważyli go przypadkowi przechodnie. Od razu rzucili się na pomoc człowiekowi łapiąc go za nogi, ubranie, głowę. Kilka osób przytrzymywało mężczyznę przez ponad godzinę do czasu przyjazdu pomocy. Spójrzmy na te silne uściski, determinację, współczucie i bezinteresowność ludzkiej pomocy dla całkowicie obcego człowieka.
#samobojstwo #ciekawostki #londyn
#samobojstwo #ciekawostki #londyn
sonklabart +25
#zwiazki #relacje #niebieskiepaski
Mirki, co was powstrzymuje przed zagadaniem do przypadkowej dziewczyny, która wpadła wam w oko?
Miałam kilka znajomości z chłopakami, które zaczęły się od nawiązania kontaktu wzrokowego na mieście, ale to ja ostatecznie ja wyszłam z inicjatywą rozpoczęcia rozmowy. Jak pytałam się później dlaczego to oni nie zrobili pierwszego kroku, to słyszałam przeważnie odpowiedzi typu "bo myślałem, że kogoś masz/spławisz" itp.
Czy wizja bycia odrzuconym jest dla was paraliżująca? Sama
Mirki, co was powstrzymuje przed zagadaniem do przypadkowej dziewczyny, która wpadła wam w oko?
Miałam kilka znajomości z chłopakami, które zaczęły się od nawiązania kontaktu wzrokowego na mieście, ale to ja ostatecznie ja wyszłam z inicjatywą rozpoczęcia rozmowy. Jak pytałam się później dlaczego to oni nie zrobili pierwszego kroku, to słyszałam przeważnie odpowiedzi typu "bo myślałem, że kogoś masz/spławisz" itp.
Czy wizja bycia odrzuconym jest dla was paraliżująca? Sama
St Remy de la Provence leży na trasie starożytnej drogi Via Domitia z Rzymu w kierunku Galii i Hiszpanii. Ślady tej drogi można spotkać do dziś. Udało się nam w jednym miejscu, tropiliśmy je zgodnie z antycznymi mapami. Ale ja nie o tym.
W mieście, które można przejść wzdłuż i wszerz w 5 minut, znajduje się też wczesnośredniowieczny hotel De Sade oraz Muzeum Estrine wraz z kameralnym centrum interpretacji sztuki Van Gogha i jego życia. Ale bez oryginalnych obrazów. W środy w St. Remy odbywa się targowisko, słynące z bardzo dobrych płodów rolnych i perfumów. Ale bez obrazów i pamiątek z nim związanych. Śladów malarza trzeb szukać za opłotkami, w oddali.
Prawdopodobnie to własnie dachy St. Remy, choć ze sporą dozą fantazyjnych dodatków, obserwowanych z jego okna, są bohaterami jednego z najsłynniejszych obrazów Van Gogha czyli „Gwieździstej Nocy”. Pewnie wszyscy kojarzycie obraz.
Tu objawiła się też obsesja Van Gogha, o której za chwilę. Wróćmy do naszego klasztoru. Leży na południowych opłotkach miasteczka, tam gdzie kiedyś rozciągały się tylko pola pszenicy, winnice i gaje oliwne. Publiczny parking znajduje się pomiędzy centrum miasta a klasztorem, blisko Informacji Turystycznej. Drzewa oliwne zostały tu do dziś, dzięki czemu możemy skonfrontować kadry, które dostrzegł artysta. A jeśli tego nie potrafimy, pomogą nam w tym specjalne tabliczki z obrazami Van Gogha. W miejscach, gdzie rzeczywiście malował.
Okolica, przyznamy, może inspirować. Sucha roślinność, ziołorośla, oliwki, maki, w tle przebijające się niewysokie góry Alpilles (w wolnym tłumaczeniu Alpki, tak jak nasze „Pieninki”), gallo-rzymskie ruiny miasta Glanum i przede wszystkim… cyprysy. Cyprysy, które w St Remy Van Gogh malował masowo, w końcu wręcz obsesyjnie, zaczęły mu przypominać czarne płomienie. Przyjrzyjcie się z resztą sami jego cyprysom. Dla niego drzewa płonęły jak pochodnie. Na plenery gdzie malował a gdzie chodziliśmy jego śladami chodził z opiekunem. Który tylko stal i czuwał. VG Kilka razy go pobił bez przyczyny.
Zwiedzanie klasztoru odbywa się w cichej niespiesznej atmosferze. Odwiedzamy jego pokój, choć to bardziej cela, widzimy łazienkę, pracownię, wspomniany widok z okna oraz klasztorny dziedziniec. W wielu miejscach wiszą reprodukcje jego obrazów, przy wejściu na teren szpitala (który wciąż działa!) stoi figura z brązu, pokazująca wychudzonego Vincenta ze zwiędniętymi słonecznikami. Czy więdł w tym miejscu? Chyba, nie, bo stworzył więcej obrazów, niż gdziekolwiek indziej. W tym te „największe”: Słoneczniki, Irysy i słynny Autoportret. U Van Gogha stwierdzono tu epilepsję. Ale z listów do brata wynika, że całkiem dobrze się tu czuł i wydobrzał.
Więcej o podróży śladem Van Gogha po południowej Francji i o tym jak wyglądał jego pokój, szpital, okolica, gdzie się leczył i malował w wersji wideo we vlogu
--> https://www.wykop.pl/link/4406495/prowansja-sladem-van-gogha-lawendy-i-filmu-dobry-rok/
Zapraszam życzliwych i lubiacych temat do wykopu. Dzięki za motywację i zapraszam na inne #pannoramixtrip