Wpis z mikrobloga

@Graczek123: Usunąłeś wpiś, ale łap, bo się rozpisałem:

Tak na oko to będzie lekko powyżej 3000 kcal. Wszystko zależy od Twojej aktywności w ciągu dnia. Oczywiście będziesz musiał zacząć się ruszać. Możesz zacząć od pływania, spacerów czy pompek w domu, ale koniec końców warto, żebyś zaczął robić trening siłowy ze sztangami. Te hantelki 3kg to raczej na nic Ci się zdadzą. Nie masz żadnych problemów metabolicznych ? Insulinooporności, problemów z tarczycą itp. ?

Taki skrót.

Zaczynasz się więcej ruszać.
Ściągasz aplikację do liczenia kalorii (myfitnesspal, może być fitatu).
Ustawiasz sobie przykładowo 3300kcal. Białko na poziomie ~1.6g/kg masy ciała.
Wpisujesz do aplikacji wszystko co jadłeś, ważysz jedzenie itp.
Nie przekraczasz 3300kcal i starasz się jeść w okolicy tej kaloryki.
Ważysz się codziennie w tych samych warunkach (np. rano po wc) i zapisujesz to w aplikacji, która liczy średnią kroczącą (np. HappyScale).
Jak waga spada w tempie 0.5-1% wagi ciała tygodniowo to jesz cały czas tyle samo kalorii. Jak nie spada to znaczy, że jesz za dużo (decyzje podejmuje się np. na podstawie zmian tygodniowych wagi, a nie jednorazowych skoków) i odejmujesz kalorii bez odejmowania ich z białka.

Dodatkowo warto, żebyś zdawał sobie z tego sprawę. Nie istnieje jedzenie od którego się tyje, ani takie od którego się chudnie. Kwestia tego ile kalorii dziennie wydatkujesz, a ile Twoje ciało potrzebuje. Jesz więcej, niż mu potrzebne - tyjesz, jesz mniej - chudniesz. Liczy się tu średnia kalorii w dłuższym okresie, np. tygodniu. Przykładowo jak zjesz od poniedziałku do piątku poniżej zapotrzebowania kalorycznego, ale w weekend zahulasz i przekroczysz zapotrzebowanie o te kalorie, których nie zjadłeś od poniedziałku do piątku, to bilans będzie dodatni i przytyjesz.
  • 2