Wpis z mikrobloga

Czy są tu jacyś fani osiedlowych pubów tzw. mordowni? Wiecie, gdzie przychodzą sami panowie 30+ lub 40+ z prawilnym wąsem, napić się piwka po pracy na budowie?

Uwielbiam ten ich klimat. Obowiązkowy pół mrok, nadymione, jakiś samotny stół bilardowy mający swoją świetność 20 lat temu. Za barem same zwykle piwka, żadnych kraftowych wynalazków a barman słusznych rozmiarów i wieku na hasło 'mohito' chcę dać po mordzie myśląc, że podważamy jego orientację seksualną.

Wchodząc do takiego baru należy się przywitać z każdym gosciem przez podanie ręki i skinienie głową. Na starym kineskopowym tv można obejrzeć skoki Kamila Stocha lub wyczyny lokalnej drużyny futbolowej. W takim barze nie rozmawia się o #!$%@? - w ciszy kontepluje się boski smak wareczki czy innej perły odwlekając w czasie powrót do domu i 'starej' i dzieciaków. Ewentualnie można posłuchać narzekań jak to znowu kierownik na budowie przyłapał kogoś na kacu i trzeba bylo do domu wracać...

No i najważniejsze - w takim miejscu nie spotka się żadnej kobiety. Każda która wejdzie, widząc towarzystwo i wystrój takiego miejsca wychodzi od razu.

W takim pubie mogę się poczuć tak jak czuli się mój dziadek i ojciec za czasów komuny, gdy po pracy chodzili na 'male piwko'. Prawdziwy męski świat, który odchodzi już do lamusa.

#logikaniebieskichpaskow #piwo
  • 65
@pablo397: Czasy się zmieniły, są teraz takie puby i mają kraftowe piwo. Teraz to się nazywa neighbourhood pub. Wchodzisz i jesteś outsiderem, dopiero po jakimś czasie stali bywalcy pozwalają ci do siebie dołączyć. Ekipa co do zasady jest ta sama, trochę rośnie, trochę się kurczy, od czasu do czasu pojawi się ktoś nowy, to ktoś umrze/ zachoruje/ wywiozą go na odwyk. Chodzą tam wszyscy nie tylko robotnicy. Widziałem tam lekarzy, prawników,
@Gensek: pamiętam jak na jakimś osiedlu, czekałem na kolegę, a że się spóźniał to zaszedłem napić się piwa w jakimś barze 'u stacha'. Była koło 15 ale w środku było już trochę osób. Bylem zamyślony więc popełniłem faux pas i nie przywitałem się z gośćmi, ale trudno. Kupiłem piwo i siadłem z boku - każdy kolejny gość wchodzący do baru podchodził do mnie i witał się. Miejsca zrobilo się mało, więc
@pablo397: W Olsztynie słabo się orientuje choć mieszkam niedaleko ale pewnie na obrzeżach jeszcze zostało pare takich miejsc. W Olsztynie byłem tylko w Winylu i Czapli.
@pablo397 wypisz wymaluj #chojnice bar zagloba. alez sie tam kiedys nagralem w bilarda z podobnymi do bohaterow Twojej opowiesci. Mialem wtedy jakies 20 lat i bylem za mlody zeby zrozumiec o co chodzilo.
@pablo397 pięknie opisane. Też lubię ten klimat, choć nie miałem za wiele okazji w nich przebywać. Jadąc do innego miasta, staram się znaleźć taki bar, siedzę w nim całą noc, popijam, co tam akurat mam i przyglądam się bywalcom.

Przypomniało mi to o "Onion Rings of the Gods":

The best restaurants in any town are the ones that are open 24 hours. It doesn't matter if the restaurant is clean or attractive,