Wpis z mikrobloga

@3n3bl0: Klasyczny liberalizm uznawał państwo za zło konieczne, podczas gdy naturalni kontynuatorzy tego nurtu - libertarianie (a by być ścisłym - anarchokapitaliści) dostrzegli, że to zło nie jest koniecznym. Ot, zwykły rozwój myśli politycznej. Pomocny okazał się tutaj rozwój w dziedzinie myśli ekonomicznej i m.in. wyjaśnienie iluzoryczności argumentu o istnieniu dóbr publicznych, jako przemawiającemu za koniecznością istnienia państwa.

Niezależnie od wcześniejszego użycia pojęcia "anarchizm" przez kolektywistów wrogich wolności, jest to słowo
@lisc_pokrzywy: https://stanislawwojtowicz.pl/2016/04/dobra-publiczne/ Polecam cały tekst, cytując zarazem jedno z kluczowych zdań z podsumowania:

"(2) Rozwiązaniem problemu dóbr publicznych mogłoby być powołanie państwa, jednak kontrola nad państwem również ma charakter dobra publicznego. Jeśli społeczność nie potrafi działać kolektywnie w sytuacji wolności, nie będzie również potrafiła kontrolować państwa. Wyjęte spod kontroli państwo będzie przedkładać swoje interesy nad interesy społeczeństwa.".

Zachęcam do wskazania błędów w rozumowaniu przedstawionym przez autora, jeżeli oczywiście zależy ci na
@Papinian:

1. Nie istnieje między ludźmi na tyle rozległa koordynacja, którą z kolei może wymusić państwo lub grupa państw

2. W interesie korporacji jest niszczenie środowiska dla prywatnych zysków. Nie jest to w interesie społeczeństwa. Stąd przepisy o ochronie przyrody.

3. Kto będzie kontrolował społeczność?

4. Prywatne korporacje, szczególnie bracia Koch sieją antyociepleniową propagandę. Dziwnym trafem ich firmy działają w sektorach chemicznych i petrochemicznych. Istnieje wiele fundacji antyociepleniowych sponsorowanych przez petrochemicznych