Wpis z mikrobloga

@dzetson Nie zrozum mnie źle, nie chce żeby mój wpis zabrzmiał jakoś sarkastycznie - może to dlatego, że nie raz i nie dwa chodziłam w życiu głodna, ale nie za bardzo rozumiem, co jest nie tak z tym śniadaniem. Normalne jedzenie - może trochę mało dżemu, ale to szpital a nie lokal gastro. Wiadomo, że się coś swojego na wszelki wypadek zawsze zabiera, bo czasem się trafi jakiś kawałek parówki śmierdzącej czy
@shitty_support: kochana mirabelko ale to jest szpital. Jak człowiek ma wyzdrowieć jeśli dostaje same węglowodany, tłuszcze w postaci masła i cukry proste w postaci dżemu. Stawka jedzeniowa na więźnia jest większa per dzień niż ludzi w szpitalu a to jest już smutne
@dzetson: Owszem, dieta jest ważna w rekonwalescencji - nie zaprzeczam absolutnie - ale nie czarujmy się, że przy takich marnych kwotach jakie płacimy na służbę zdrowia będą mieli catering na poziomie hotelu. W szpitalach już w połowie miesiąca brakuje często wyposażenia do codziennego stosowania (kończą się np. jednorazowe pęsety, dziecięce/cienkie wenflony, brakuje termometrów i czasami dwa oddziały dziecięce mają jeden "na spółkę" itp.). Myślę, że szpital ma w pierwszej kolejności ratować