Wpis z mikrobloga

#cytat #pasata #fragment #historia #literatura #ebook #ksiazki #nysa

Ciekawa historyjka jaka wydarzyła się na terenie ziem odzyskanych w miejscowości Nysa, w roli głównej występują fortepian oraz rosyjski oficer. Granica sokoła Jarosław Abramow-Newerly (ten od "Nawiało nam burzę")

- Jeszcze jeden przykład, panie Jarosławie - rzucił pan Jan.
- Raz idę sobie po Nysie i  widzę, że radziecki oficer rozmawia z  jakimiś dość szabrowymi typami, najwyraźniej szabrownikami, bo stali z  dużą platformą wyładowaną niemieckimi meblami..
- Szabrowy to po warszawsku szemrany?
- Tak. Typ spod ciemnej gwiazdy. Lump społeczny. Z  bud szabrowych, mówiło się u  nas w  Czortkowie...
- To stąd pewnie wzięło się słowo „szabrownik”?
- Rozumi się, panie Jarosławie. My tych z  centralnej Polski, co rabowali po niemieckich domach, tak nazwali. Szabrownicy. I  ci właśnie szabrownicy grasowali w  Nysie, proszę pana. Zatrzymałem się, a  ten oficer zwraca się do mnie:
- Towariszcz, skazy im, sztoja choczu od nich pakupat’ etot rojal!- Wskazał piękny fortepian, który ci szabrownicy mieli na platformie.
Ja im przełożyłem, a  oni mi na to:
- Panie drogi! Rusek chce ten fortepian za pięć litrów spirytusu i  my za taką cenę mu nie damy. Pijany chyba.
Widzę, że Rusek istotnie chwieje się na nogach, potrząsa kanistrem w  ręku i  ponagla ich:
- Bystro, dawajtie, pany, rojal, i  bieritie spirt! - A  pany nie chcą i  targują się z  nim. Czuję, że ten meloman wkrótce może przestać być grzeczny i  jak Kozaków zostawić podarok, więc mówię im:
- Panowie, nie targujcie się z  nim, bo on zamiast kanistra wyjmie pistolet, weźmie ten fortepian sam i  jeszcze któregoś z  was zastrzeli.
W końcu się zgodzili, oficer rozkazał swoim żołnierzom wnieść ten fortepian na drugie piętro willi, w  której kwaterował. Ci z  wielkim trudem wtaszczyli go po schodach, bo ten koncertowy fortepian był wyjątkowo ciężki i  długi. No, myślę sobie, teraz zacznie się bal. Czastuszki, pijacka orgia i  granie. Będzie „Katiusza”: „Razcwietafy jabłoni i  gruszy”. Nadstawiam ucha, a  tu tymczasem drzwi balkonowe otwierają się, staje w  nich ten oficer i, krzycząc do nas:
- Smotritie, polskije pany! Kakoj budiet konciert! - każe swym sołdatom zrzucić fortepian z  góry. Sołdaty bez słowa spełniają rozkaz i  piękny fortepian leci z  drugiego piętra w  dół, roztrzaskując siew driebiezgi na naszych oczach. Struny gną się z  jękiem, lakierowana pokrywa pęka, no, widok straszny. Serce się ściska. A  ten bydlak, rechocząc ze szczęścia, strzela w  górę.
- Zapartiu! Za Stalina! Wot i  uwidieli, pany. Dalsze koncierta nie budiet! - i  dumny ze swego występu zwycięsko zamyka drzwi.

W tym kontekście, pomyślałem, „Fortepian Szopena” Norwida brzmi proroczo:

„(...)
I znów widzę, acz dymem oślepian,

Jak przez ganku kolumny

Sprzęt podobny do trumny

Wydźwigają... runął... runął - Twój fortepian!

Ten!... co Polskę głosił - od zenitu

(....)

Nawołując: "Ciesz się późny wnuku!...

Jękły głuche kamienie - Ideał sięgnął bruku - - "

http://lubimyczytac.pl/autor/13832/jaroslaw-abramow-newerly
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/53639/granica-sokola

  • 1