Wpis z mikrobloga

@strus77:
A kiedy i jak mają je zdobyć, jak Budyń się przyspawał, a na zastępców nie bierze zdolnych, żeby wyuczyć potencjalnych następców - tylko miernoty, którzy nigdy nie będą samodzielni, ale w zamian nie podskoczą szefowi?

Zabawne to będzie, jak za 2-3-7 kadencji Budynia zabraknie i okaże się, że nie zostawił w swoim środowisku nikogo, kto mógłby przejąć pałeczkę.
( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gdynia będzie miała ten
A kiedy i jak mają je zdobyć, jak Budyń się przyspawał,


@Polinik: No tak. "kiedy i jak".

W 1990 został wybrany na radnego Gdańska z ramienia Komitetu Obywatelskiego. W latach 1990–1993 był członkiem władz krajowych i wojewódzkich Kongresu Liberalno-Demokratycznego[1]. W latach 1994–1998 pełnił funkcję przewodniczącego rady miasta. Działał wówczas w Partii Konserwatywnej i następnie w Stronnictwie Konserwatywno-Ludowym. W 1998 z listy AWS po raz trzeci został radnym, następnie objął urząd prezydenta
@Polinik: za 10 lat, Kacper będzie miał nawet dłuższe doświadczenie niż Adamowicz, przy takiej samej liczbie kadencji.
Teraz może się wykazać w radzie miasta. Dostał się przecież.
Pytanie czy długo zagrzeje stołek, w końcu Państwowa posada uciekła...

Wtedy już Adamowicz nie będzie mógł startować.

Póki co Kacper żadnej dzielnicy na swoją korzyść nie zdobył. A nawet żadnej większej komisji wyborczej...
Bo nie przypominam sobie aby radnych obsadzał prezydent miasta.


@krzysztof-es-545: Ale pozostałe stanowiska, które wymieniłeś -- już nie pochodziły z wyborów powszechnych, więc bez znajomości i układów -- nie dałoby się zdobyć.
No, bo wtedy nie było przyspawanego do fotela typa, tylko była rotacja i na fotelu prezydenta i na stanowiskach, które obsadza.

Ale pozostałe stanowiska, które wymieniłeś -- już nie pochodziły z wyborów powszechnych, więc bez znajomości i układów -- nie dałoby się zdobyć.


@Polinik: No to wymieńmy:
1) Radny w latach 1990 - 1998: z wyborów
2) Przewodniczący rady miasta 1994 - 1998: ciężko, żeby był z wyborów powszechnych. Ale jest
@Polinik: jaki jest związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy awarią środka komunikacji, a tym kto nosi garnitur? Gdyby wygrał ktoś inny to tramwaj by się nie zepsuł? Jeśli chodzi o stan techniczny danego pojazdu to taki on jest na ile pieniądze pozwalają. Żeby był lepszy, trzeba więcej pobrać z podatków. Czyli, nieco może upraszczając, tym wszystko w mieście działa lepiej im więcej kasy mieszkańcy na to wyłożą.

Z radia słyszałem, że Pan Płażyński chciał