Mireczki, taka sytuacja. Moja mama jakiś czas temu zauważyła lekkie otarcie na samochodzie. Niestety nie wiedziała skąd się wzięło i kiedy powstało, więc pogodziła się że szkodą i tyle. Dzisiaj dzwoniła policja i okazało się, że ktoś złożył zeznanie, że będąc na spacerze słyszał trzask, a później zauważył, że auta mamy nie ma na parkingu. Założył więc, że to pewnie ona zahaczyła przy wyjeżdżaniu. Nie wiadomo jeszcze, czy "poszkodowany" i świadek to tam sama osoba. Za tydzień konfrontacja. Policja uważa, że druga strona jest bardziej wiarygodna, bo zgłosiła zdarzenie. Macie jakieś doświadczenia w takich sytuacjach? Jest szansa udowodnić swoją niewinność, czy sprawa jest przegrana? Policja twierdzi, że jeśli sprawa trafi do sądu, to rzeczoznawca jest po szkodach w stanie określić, który z pojazdów był w ruchu w trakcie zdarzenia. Myślicie, że to realne? Jakieś mi się to niewiarygodne wydaje... #zalesie #motoryzacja #prawo #policja #sasiedzi
@kptant jeśli konfrontacja nic nie wyjaśnię i nikt się weźmie tematu na siebie, to sprawa trafi do sądu. Jest świadek zdarzenia, który prawdopodobnie jest też poszkodowanym. Zgłosił to on, więc wiarygodność faktycznie jest po jego stronie. Jak obalić takie oskarżenie? @Sm3rf1k
@zdzisiek-bula: miałem opinię rzeczoznawcy, że samochód zarysowany przeze mnie na parkingu nie był zarysowany przeze mnie. Sąd olał opinię rzeczoznawcy. Sądziłem się z ubezpieczycielem ws regresu.
@zdzisiek-bula: Po ekspertyzie? W zależności od tego, gdzie jest zarysowanie i jak wygląda można wywnioskować, czy auto mamy stało, czy też było w ruchu.
@BajerOp: W Polsce nie ma domniemania niewinności, co nie zmienia faktu że nie da się stwierdzić winy jedynie na podstawie zeznania ,,słyszał trzask, a później zauważył, że auta mamy nie ma na parkingu. Założył więc, że to pewnie ona zahaczyła przy wyjeżdżaniu.". Założenie z dupy a wiarygodność takiego domniemania jest więcej niż wątpliwa.
@Crow7422: nie ma wcale. Art. 42 ust. 3 Konstytucji RP stanowi, że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. do tego jeszcze kapek to reguluje
@kptant @Crow7422 czyli uważacie, że warto iść do sądu i są szanse na wygraną? Orientujecie się może, jakie koszty sądowe wchodzą w grę w takich sytuacjach?
@zdzisiek-bula: Ale otrzymałeś jakieś pismo/wezwanie na komende? Jeśli jest tak jak piszesz to czemu miałbyś przyznać że stłuczkę z twojej (mamy) winy, oraz ucieczkę z miejsca jeśli tak nie było? Sądź się, takie Twoje prawo i powinność.
@Crow7422 dzisiaj rodzice byli na komendzie. Za tydzień ma być spotkanie obydwu stron i policjanci maja ocenić po szkodach, czy taka kolizja była możliwa. Z dzisiejszej rozmowy wynika jednak, że raczej są po stronie zgłaszającego. Ja bym się sądził dla zasady, jakby o mnie chodziło. Decyzja należy do rodziców. Pytanie tylko, czy nie szkoda nerwów, czasu i pieniędzy, jeśli sprawa jest z góry przegrana?
@zdzisiek-bula: Ale wszystko opiera się o domniemanie czy jednak ktoś widział to uderzenie? Jak się przyznasz to ubezpieczyciel wypłaci im z OC, i za rok koszty ubezpieczenia Ci skoczą. Jak się nie przyznacie to sąd i to on rozstrzyga winnego, a orzeknie na podstawie opinii biegłych, wynik jest nie do określenia, więc faktycznie rozważyłbym odpuszczenie, chyba że to jakiś siur który chce wyłudzić kasę no to w imie zasad, na koniec
@Crow7422 wiem tyle, ile napisałem. Ktoś zeznał, że coś słyszał a później nie było samochodu. Do tego na obydwu autach są ślady kolizji. Kto wie, czy w przypadku sądu zeznania sie nie zmienia i świadek nagle nie stwierdzi, że jednak widział zdarzenie. Jak przegramy w sądzie, to OC już nie wypłaci?
@zdzisiek-bula: sąsiad cfaniak i cwel, #!$%@?ł i czekał aż Twoja matka odjedzie żeby #!$%@?ć, no chyba że matka taka nieogarnięta i nie czuje, że rysuje komuś samochód.. dlatego jak się mieszka w blokach czy obok januszy i parkuje na ulicy to kamerka niezbędna
Dzisiaj dzwoniła policja i okazało się, że ktoś złożył zeznanie, że będąc na spacerze słyszał trzask, a później zauważył, że auta mamy nie ma na parkingu. Założył więc, że to pewnie ona zahaczyła przy wyjeżdżaniu. Nie wiadomo jeszcze, czy "poszkodowany" i świadek to tam sama osoba. Za tydzień konfrontacja.
Policja uważa, że druga strona jest bardziej wiarygodna, bo zgłosiła zdarzenie.
Macie jakieś doświadczenia w takich sytuacjach? Jest szansa udowodnić swoją niewinność, czy sprawa jest przegrana?
Policja twierdzi, że jeśli sprawa trafi do sądu, to rzeczoznawca jest po szkodach w stanie określić, który z pojazdów był w ruchu w trakcie zdarzenia. Myślicie, że to realne? Jakieś mi się to niewiarygodne wydaje...
#zalesie #motoryzacja #prawo #policja #sasiedzi
@Sm3rf1k
@Crow7422 czyli uważacie, że warto iść do sądu i są szanse na wygraną? Orientujecie się może, jakie koszty sądowe wchodzą w grę w takich sytuacjach?
Ja bym się sądził dla zasady, jakby o mnie chodziło. Decyzja należy do rodziców.
Pytanie tylko, czy nie szkoda nerwów, czasu i pieniędzy, jeśli sprawa jest z góry przegrana?
Jak się nie przyznacie to sąd i to on rozstrzyga winnego, a orzeknie na podstawie opinii biegłych, wynik jest nie do określenia, więc faktycznie rozważyłbym odpuszczenie, chyba że to jakiś siur który chce wyłudzić kasę no to w imie zasad, na koniec
dlatego jak się mieszka w blokach czy obok januszy i parkuje na ulicy to kamerka niezbędna