Wpis z mikrobloga

Jedyny dzień wolny aby załatwić sprawę z autem, wymiana opon na zimowe, usunięcie usterki powiązanej z oknem od strony kierowcy ale to osobna historia, wymiana płynu do spryskiwaczy i chłodniczego. Jazda do rodzinnej miejscowości zabranie opon od znajomego i pojechanie pod klatkę w między czasie rodzinna gadka w domu ( mieszkaniu w bloku ) podjeżdżam na wolne miejsce wyłożone kostką i zabieram się do odkręcania śrub, jeb pierwsza #!$%@? no cóż zdążą się odkręcam drugą jeb znowu to samo no to zajebiście bo wcześniej jedną miałem #!$%@?ą i nie robiłem z tym nic została jedna wkręcona a ja z kluczem w ręce pech? Jak tak to ja mam go ciągle ten dzień to tylko przykład ale nie koniec historii z dnia jadę z znajomym ogarnąć sprawę bo auto potrzebne do dojeżdżania do pracy. Jedziemy do 1 mechanika okazuje że tego nie robi jedziemy do następnego również nie ręce opadają ale co zrobić tak myślałem że tak będzie najbliższy mechanik co takie sprawy robi i słyszałem o nim to jakieś 30km od miejsca gdzie jest mój samochód w między czasie uzyskałem nr do 2 osób że posiadają lawetę bo nie będę jechał z moim pechem taki kawał drogi do mechanika, dzwonię jeden mówi 250, no to pięknie tak myślałem że taka cena będzie no nic... Dowiedziałem się o typku który mieszka niedaleko znajomego gdzie trzymałem opony że robi coś takiego i usuwa śruby urwane jadę tam mówi że robi ufff no nic już byłem koło tego kolesia jakieś już 4 razy... Robi to prywatnie dzwonię do następnego gościa od lawety mówi że weźmie 100zl hmmm poradziłem się gościa opowiedziałem mu historie z #!$%@? śrubami no mówi no to dawaj ale powoli przyjedź po długim namyśle znając mojego pecha na pewno coś się stanie no ale dobra jadę 10/20km na h. Toczę się jakieś 6km do gościa na awaryjnych zakręty masakra powolusiu i jak największe luki aby nie robić zagrozenia. I tak do celu. Przy każdym zakręcie opór i odczucia dające na kierownicy że coś jest nie tak... No ale nic dojechałem o pocie czoła. Wracam do domu z znajomy. Za kilka godzin telefon że zrobił te śruby objaśniam mu sytuację z oponami zimowymi dogadałem, że mi zmieni dojeżdżam zrobił wszystko pięknie mowi kwotę daje mu 20 dychy więcej ślicznie dziękuję za fatygę, wracam do domu dostaje telefon od znajomego, ty słuchaj żarówki ci sie nie świecą z tyłu... No nic jadę na stację kupuje zestaw wymieniam i tyle dolalem płyn chlodniczy przed jazdą jak samochód był zimny jeszcze z oknem nic nie zrobię muszę wymienić zestaw... A o spriskiwaczach zapominam bo już czasu nie ma no nic tak w skrócie dzisiejszy dzień , a w niedzielę do pracy jak zwykle ktoś musi być aby zapewnić wam gry, lodówki itp na czarny piątek i cyber poniedziałek.
  • 1