Wpis z mikrobloga

Dawno nie widziałem jakiejś większej kłótni o aborcji xD A akurat wpadłem na świetny pomysł i chciałbym się nim z wami podzielić.
Otóż co powiecie na


Wyobraźcie sobie taką sytuację:
Para katoli jest w ciąży. W badaniu okazało się, że dzieciak będzie całkowicie sparaliżowany od urodzenia (nie wiem czy coś takiego istnieje i czy można to wykryć, ale to przykład jest xd). No i oczywiście nie będą chcieli aborcji, bo hurr morderstwo durr.
No i postawcie się w sytuacji tego dziecka. Od urodzenia nic nie możesz robić oprócz srania pod siebie i rozmyślania nad swoim marnym życiem. Prawdopodobnie bardzo szybko wpadnie w depresję i każdy dzień będzie dla niego psychiczną męczarnią. I nie będzie mógł tego zakończyć w żaden sposób no bo jest sparaliżowany a rodzice katole mu nie pomogą bo to grzech xD I tak będzie cierpiał przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat marząc codziennie o śmierci.
Czy w takich sytuacjach państwo, nie powinno chronić nienarodzone dzieci przed okrutną przyszłością, na którą chcą skazać je rodzice dla spokoju sumienia?

#aborcja #bekazkatoli #przemyslenia
  • 31
Bo musi. Albo zrobią to rodzice albo państwo. Nie ma możliwości, żeby nienarodzone dziecko samo stwierdziło czy się chce urodzić czy nie.


@strfkr: No właśnie, czyli rodzice decydują tak czy inaczej. W podanym przez ciebie przykładzie rodzice decydują, że lepiej jest żyć sparaliżowanym, niż nigdy się nie urodzić. Czym to się różni od "zwykłego" decydowania, że lepiej jest żyć i cierpieć (cierpienie jest nieuniknione dla żywych, świadomych istot), niż nigdy się
@KomosaBiala: jeśli badania prenatalne wskazują na poważne uszkodzenie płodu i dziecko będzie miało nieuleczalne schorzenie powodujące przewlekłe cierpienie/śmierć w ciągu kilku lat, miesiący czy dni. Możesz się teraz kłócić, że nie mamy prawa decydować o wartości kilkudniowego życia dziecka bez 3/4 mózgu, no ale dla mnie taka sytuacja jest dosyć prosta i oczywista.
jeśli badania prenatalne wskazują na poważne uszkodzenie płodu i dziecko będzie miało nieuleczalne schorzenie powodujące przewlekłe cierpienie/śmierć w ciągu kilku lat, miesiący czy dni. Możesz się teraz kłócić, że nie mamy prawa decydować o wartości kilkudniowego życia dziecka bez 3/4 mózgu, no ale dla mnie taka sytuacja jest dosyć prosta i oczywista.


@strfkr: Co znaczy poważne uszkodzenie płodu? Jak ocenić, które cierpienie da się/warto znieść, a którego nie? Czy dziecku bez
@KomosaBiala:

Czy dziecku bez kończyn pozwolić się urodzić, czy nie?


nie

Albo jeśli dziecko ma żyć 40 lat zamiast 80?


nie

Albo cierpieć co drugi dzień?


nie

Co z psychicznym cierpieniem dziecka, które ma urodzić się odrażająco brzydkie?


W sumie to nie jestem pewien, ale tag #przegryw pewnie powie, że zdecydowanie nie

Cała ta idea z tego wpisu to moje luźne przemyślenie, które wrzuciłem na mirko. Ale tak na poważnie, to
@strfkr To już działało w przeszłości, m.in. w Chinach, gdzie był limit w wys. 1 dziecka na rodzinę. Nie pamiętam, czy chodziło wtedy o przeludnienie czy brak jedzenia, ale faktycznie były przymusowe skrobanki na masową skalę. Okrutne, ale biorąc pod uwagę zobowiązania i ograniczone zasoby państwa, niepozbawione sensu.
Decyzja rodziców też nijak się ma do jego uczuć. W każdym wypadku dziecko jest skazane na to, że ktoś inny zdecyduje za nie


@strfkr: No i właśnie o tym mówię. Gdybyś chciał rodziców z twojego przykładu przekonać, że powinni dokonać aborcji, to nie byłbyś w stanie. Oni by mówili, że według nich lepiej jest tak cierpieć, niż się nie urodzić. Ty byś mówił, że według ciebie nie. I koniec dyskusji. Bo
@KomosaBiala:

Nie jesteś w stanie podać żadnego obiektywnego powodu, który usprawiedliwiłby przymusową aborcję w pewnych przypadkach, a w innych już nie.


Wydaje mi się, że jestem wstanie i już to zrobiłem komentarz temu (dzieci z przewidzianym bardzo krótkim czasem życia, podczas którego jedynie cierpią). Oczywiście nie jest on całkowicie "obiektywny" i ktoś może twierdzić, że pięć dni w inkubatorze z mózgiem na wierzchu to piękne życie, ale prawo i przymus państwa
Wydaje mi się, że jestem wstanie i już to zrobiłem komentarz temu (dzieci z przewidzianym bardzo krótkim czasem życia, podczas którego jedynie cierpią). Oczywiście nie jest on całkowicie "obiektywny"


@strfkr: On jest kompletnie nieobiektywny. To nie jest powód, to tylko twoje stanowisko: "lepiej się nigdy nie urodzić, niż urodzić się dla samego cierpienia". Ale dlaczego? Jak to uzasadnisz, obiektywnie, logicznie, racjonalnie?

ktoś może twierdzić, że pięć dni w inkubatorze z mózgiem
@KomosaBiala:

On jest kompletnie nieobiektywny. To nie jest powód, to tylko twoje stanowisko: "lepiej się nigdy nie urodzić, niż urodzić się dla samego cierpienia". Ale dlaczego? Jak to uzasadnisz, obiektywnie, logicznie, racjonalnie?


Przestanimy reanimować obcych ludzi. To, że lepiej pożyć jeszcze trochę niż umrzeć na zawał, to tylko stanowisko reanimujących i nie jest w żaden sposób obiektywne. Powinni oni najpierw udowodnić obiektywnie, logicznie i racjonalnie, że reanimowany się z nimi zgadza.
Przestanimy reanimować obcych ludzi. To, że lepiej pożyć jeszcze trochę niż umrzeć na zawał, to tylko stanowisko reanimujących i nie jest w żaden sposób obiektywne. Powinni oni najpierw udowodnić obiektywnie, logicznie i racjonalnie, że reanimowany się z nimi zgadza. Nie będą przecież decydować za innych, prawda?


@strfkr: Większość żyjących ludzi chce żyć, ale tak, według mnie reanimowanie kogoś, kto właśnie sam, z własnej woli skoczył z mostu, jest bezsensownym wkraczaniem w
@KomosaBiala:

Większość żyjących ludzi chce żyć, ale tak, według mnie reanimowanie kogoś, kto właśnie sam, z własnej woli skoczył z mostu, jest bezsensownym wkraczaniem w cudzą wolność. "Bo ja wiem lepiej, co jest dla ciebie dobre".


Mówiłem o wszystkich reanimacjach, uprościłeś sobie odpowiedź zawężając ją do prób samobójczych nie wiem czemu.

Np. osoby niepełnosprawne mają prawo żyć, mimo że większości społeczeństwa bardziej opłacałoby się je "uśpić".


To, że coś się "opłaca"
Mówiłem o wszystkich reanimacjach, uprościłeś sobie odpowiedź zawężając ją do prób samobójczych nie wiem czemu.


@strfkr: A ja mówię, że w większości przypadków ludzie żyjący chcą kontynuować życie (bo gdyby nie chcieli, dawno by je przerwali), więc można bezpiecznie założyć, że reanimacja leży w ich interesie.

To, że coś się "opłaca" społeczeństwu niekoniecznie ma pokrycie z tym, że społeczeństwo tego chce. Ponadto państwo ma właśnie chronić mniejszości i mniej samodzielnych, nie
@KomosaBiala:

A ja zwracam uwagę, że nie istnieje żadna konkretna, mierzalna podstawa dla takiego przymusu. Granicę między "nie warto tak żyć" a "mimo to warto żyć" stawiasz ty, na podstawie twoich własnych uczuć. A w czym twoje własne uczucia są ważniejsze od uczuć potencjalnych rodziców?


Cały czas mi zarzucasz kierowanie się emocjami i brak kontretnych, mierzalnych, obiektywnych dowodów i granic. Życie w społeczeństwie i życie ogólnie to nie jest formuła matematyczna.