Aktywne Wpisy
zloty_wkret +365
Kruk_98 +929
Babcia sie popłakała jak powiedziałem że na schetyne głosowałem do senatu XDDDDD i zaczęła mi mówić że przez moje pokolenie ruskie nas napadną, wspaniały moment, czekałem na niego 8 lat a smaku dodał hymn niemiec który puściłem żeby leciał w tle podczas rozmowy #wybory
Po krótkiej rozmowie uznałyśmy, że nie ma co zgłaszać policji, bo możemy same sprzedać i pieniądze przeznaczyć na dobry cel. Tym samym założyłyśmy dzisiaj rano kartel. Pani Bogusia, Marzena i ja. Zważyłyśmy i było 10 kg.
Ciekawe dlaczego w tym innym sklepie co znaleźli narkotyki było 9 kg a nie 10 kg? No nic, pewnie do równego rachunku wygodniej jest wysyłać paczki po 9 kg.
No więc to było dokładnie tak:
08:15 - powstanie kartelu. Pani Bogusia została szefową, Marzena ma się zająć dystrybucją. Ja mam być zbrojnym ramieniem kartelu, bo jak pani Bogusia mówi, "na pewno już jakieś #!$%@? handlują na naszym terenie" i będzie walka o pozycję.
09:00 - wybuchła walka o pozycję pomiędzy Marzeną a panią Bogusią. Po krótkiej szarpaninie stało się jasne, że szefować będzie jednak Marzena.
09:30 - pani Bogusia poszła poszukać rynku zbytu. Okazało się, że żadna z nas nie wie kto ćpie w naszym miasteczku
Ja zostałam na kasie w sklepie, bo Marzena mówi, że trzeba zachowywać się normalnie a mamy dobrą przykrywkę.
10:40 - pani Bogusia wróciła. Nie znalazła rynku zbytu, ale pomyślała, że jak do nas przyszły banany z koksem, to pewnie do drugich delikatesów też. Pani Bogusia chce przejąć ich ładunek. Marzeny nie ma, nie wiadomo gdzie wyszła.
11:00 - Marzena wróciła. Okazało się, że poszła zrobić sobie tatuaż "OUTLAW" na jednej ręce, a na drugiej THUG LIFE.
12:05 - Marzena zgadza się z Bogusią, że trzeba iść na zwarcie i przejąć towar.
12:30 - zamknęliśmy sklep z kartką "zaraz wracam". Tak naprawdę nie wiemy, czy kiedykolwiek wrócimy.
13:18 - pani Bogusia wykazała się przytomnością umysłu. Spytała najpierw o banany, czy w ogóle miały dostawę. Miały, ale nie otwierały. Kupiłyśmy wszystkie. Pani Bogusia powiedziała ekspedientkom, że jakby psy pytały, to morda na kłódkę.
13:45 - W kartonie bananów były tylko banany. No trudno. Marzena chce, żeby od tej pory mówić na nią El Marża.
14:00 - El Marża decyduje się spróbować, czy w ogóle dobra ta kokaina. Pani Bogusia mówi, że diler nigdy nie bierze tego, czym handluje.
14:45 - El Marża mówi, że to jednak nie kokaina, tylko proszek do zmywarek, a opakowania są w innym kartonie. Mamy przepakować.
14:46 Podjęłyśmy decyzję o zamknięciu kartelu.
#pasta #heheszki #takbylo