Wpis z mikrobloga

Wszyscy rozpisują się, że albo Fury rozjedzie Wildera, albo odwrotnie, że Wilder zawiatrakuje Fury'ego. A ja gdzieś wśród scenariuszy widzę opcję, gdzie Fury wiedząc, że albo kondycyjnie nie daje rady, albo po prostu czując że będzie słabszy nie wyszedłby do którejś rundy i zgłosiłby "kontuzję" tylko po to, żeby uznać, że nie Wilder go pokonał tylko kontuzja i dalej #!$%@?łby swoje mądrości na konferencjach ( ͡° ͜ʖ ͡°) I żeby nie było, dopóki takie trash talki mają jakieś odzwierciedlenie w ringu to mi nie przeszkadzają, ale gdyby taka historia faktycznie miała miejsce to już zaczęłyby być irytujące.


#boks
  • 2
  • Odpowiedz