Wpis z mikrobloga

#tfwnogf #przegryw ##!$%@?

Wyglada na to, ze to koniec. Czy to zle, ze przyjmuje to do wiadomości bez szczególnego smutku? Jest mi zle, ale bez tego zdziwienia, które miewałem w przeszłości. Czy ja dorosłem, czy może całe to widowisko straciło na znaczeniu?
„Każde kwantowe zderzenie, generuje nowy wszechświat” - czemu ta myśl, akurat mi wpadła do głowy, czyżby mój cynizm był wciąż żywy?
Zawsze tak było i pewnie będzie, w mojej głowie najważniejszy jestem ja, w sensie wszystko co robię, robie dla siebie, pod siebie, nawet jeśli oszukuje się i na pierwszym planie stawiam inne osoby, to głównie po to, by doświadczyć męczeństwa I później rozpływać się w swoim poświeceniu.
Najgorzej, ze jestem zmęczony sobą...
Ciulu może ten cały #!$%@? przeznaczyłbys na zmianę nad sobą? Zawsze plus, ze jeśli byłbym lepszy, mógłbym się bardziej #!$%@? na świat.
Zmianę? tylko #!$%@? na co, to nie transformersy...