Wpis z mikrobloga

#pracabaza #polska #heheszki
Wieczór w jednym z "sobotnich" marketów
Jestem sobie w pracy. Dzień mija nadzwyczaj spokojnie ale w głębi czułem że coś się #!$%@?. Takie rzeczy się po prostu czuję... Więc przechodzę między alejkami i nagle słyszę że coś się zbiło (jeblo srogo ) idę się zorientowac...no oczywiście nikogo nie ma a na ziemi z 5 pobitych Bolsów ( #smutek ) no ale dobra trzeba posprzatac... Idę sobie więc po maszynę (słodko nazywaną "Wackiem" nie wiem jaki #rozowepaski na to wpadł ale widać że jakaś potrzebującą ) I nagle na naszym "CB Radio" słyszę żebym szybko przybiegł bo jest akcja, więc zostawiam to męskie przyrodzenie i #!$%@?. Uwierzcie mi to co zobaczyłem #!$%@? mój mózg na lewą stronę.
Kałuża wódki w niej zaś morze krwi a w tym wszystkim leżał #!$%@? menel.(żul,bej, życiowa porażka jak kto woli to nazywać ) pomyślicie no #!$%@?ł się i wpadł na szkło ... A taki #!$%@? #!$%@? stwierdził że on to wyliże co było na ziemi tylko nie przemyślał tego do końca i zew człowieka pierwotnego wziął górę, więc tak zaczął czyścić posadzkę, że rozciął sobie język pokaleczył dłonie i kolana. Najpiękniejsze w tym wszystkim było to że on leżąc i zwijając się (#!$%@? wie czy z bólu czy z ekscytacji) co jakiś czas wystawiał ten swój #!$%@? jęzor ściągając jakieś nieznaczne mililitry swojej krwawej merry. Po jakiś 3 min.Psy razem z karetką go zawinęły (mam nadzieję że nie dotrwał ranka ) a nam zostało w ramach bitwy na papier kamień nożyce wybrać śmiałka który ogarnie ten burdel .
  • 2