Aktywne Wpisy
aadamovy +47
Jestem żonaty od 2 lat, ogólnie byliśmy razem 9. Przed ślubem spotykaliśmy się po pracy/studiach wieczorami na 2-3 godziny dziennie i tak się to kręciło. Po ślubie mieszkamy razem w mieszkaniu które dostaliśmy od jej rodziców. Z mojej pensji płacimy mieszkanie i żyjemy jej pensje odkładamy. Do odłożonych pieniędzy nie mam dostępu, żona twierdzi że ciężko pracowała na te oszczędnośc,i na kursy do pracy czy PlayStation pożyczałem od znajomych. Żeby z odłożonych
DoktorStyle +22
Jedziemy:
Overlord
Grupa amerykańskich żołnierzy zostaje zrzucona nad Francją w celu znieszczenia wierzy radiowej, znajdującej się w obok starego kościoła. Okazuje się, że Niemcy mają w podziemiach labolatorium, w którym pracują nad tajnym projektem, mającym przynieść zwycięstwo Trzeciej Rzeszy.
Pierwsze minuty filmu - zrzut żołnieży nad Francją pod pełnym ostrzałem - to kipiąca akcją, trzymająca na krawędzi fotela scena, która robi ogromne wrażenie. Niestety wraz z wylądowaniem i złożeniem spadochronów film pędzi na złamanie karku ku podłodze, żeby sobie ten głupi ryj rozwalić #pdk. O ile sam temat mógłby być ciekawy i pociągnięty do samego końca na poważnie, o tyle wszyscy zachowują powagę w scenach, które kończą się wybuchem śmiechu. Aż chce się powiedzieć: "Niech ktoś zatrzyma tę karuzelę sp...!".
2/10
Creed II
W skrócie: Rocky... 7? Jest Sylvester, jest młody gniewny, jest Dolph Lundgren. Jest zwycięstwo. Sprawdzona formuła, trzyma się dobrze. Plus kilka fenomelnalnych ujęć (ciosy młodego Drago w przeciwnika, w ujęciu z perspektywy obijanego - szkoda, że zaledwie dwa takie).
5/10
Mortal Engines
Daleka przyszłość. Miasta stały się mobilnymi kolosami wchłaniającymi mniejsze miasteczka. W tym wszystkim Hugho Weaving, próbujący skonstruować broń totalną i jedna dziewczyna, która chce mu w tym przeszkodzić.
Wizualne fajerwerki CGI polane scenariuszem szurającym po podłodze. To mój ostatni film, przy którym współpracował Peter Jackson. Więcej po prostu nie dam rady.
2/10
Z drugiej strony nie zgadzam się z Tobą w ocenie nowego Predatora tak, że bardziej się nie da. Jednak z trzeciej strony zestawić Jamesa Avery'ego (pod batutą JJ Abramsa) z Shanem Blackiem, to jak kazać kulawej świni ścigać się ferrari. ;]
*jeśli ktoś to w ogóle ruszy; komercyjna katastrofa tego rzędu raczej nie napawa producentów optymizmem.
Żeby rozwinąć i iść dalej. Też chętnie przyjąłbym od razu coś nawet identycznego, jak jedynka czy dwójka, ale nikt kto się ceni tego nie zrobi. A ci którzy się nie cenią #!$%@? jakby nawet mieli skopiować każdą scenę po kolei. Masz rację, poczekamy i zobaczymy co z tego będzie. Tylko już raczej bez wizjonerów, a z pieskami na smyczy kasiarzy.