Aktywne Wpisy
Pust3lnick +11
Cześć. Jako że od ponad 10 lat mam prawo jazdy B i zawsze chciałem spróbować swoich sił na motocyklu postanowiłem zakupić sobie 125 żeby spełnić wreszcie swoje małe marzenie. Jest tylko jeden problem - na żadnym motorze nigdy nie jeździłem, wiem tylko jak się tym jeździ w teorii z internetu, ale praktycznie nie mam ani minuty doświadczenia, a gdybym tą 125 zakupił, to miałbym ponad 40 km drogi powrotnej do pokonania nim
mleko23 +760
Bardzo pilnie potrzebuje kogos kto zechce odegrac scene bycia mojej narzeczonej na imprezie rodzinnej 26 maja. Jedynie czego oczekuje to kultury, obsługi noża i widelca i komplementy ciotkom. Ok. 4 godziny to zajmie i konczymy nasz zwiazek. Wiek 25 do 40. Bardzo by bylo dobrze gdyby cos wiedziala o samolotach bo chcial bym ja przedstawic jako stewardessa ktorej nigdy nie ma w domu a pozniej zginie. Ktos mi
pomoze???
pomoze???
Żenujący kabaret młodzieżowej prawicy odegrany wokół # euroweek2018 nie oznacza jednak że impreza ta nie jest problematyczna. Jest, tylko że wskazanie i napiętnowanie faktycznego problemu byłoby za trudne dla prawicy, która jest na to po prostu zbyt tchórzliwa.
Po pierwsze, dziewczynki uczestniczące w tym „obozie integracyjnym” (podobnie zresztą jak towarzyszący im mężczyźni-Kolorowi) noszą się i najwyraźniej również zachowują jak przegniłe odpadki postmodernistycznego kapitalizmu. Chodzi między innymi o bezwstyd, ale przede wszystkim o bezguście i lejący się strumieniami konsumpcjonizm. Żaden szanujący się Europejczyk (ale również Azjata, czy Afrykanin) nie powinien akceptować tego, że jego córka (lub syn) wygląda i zachowuje się jak skrzyżowanie postaci z „Czarodziejek z Księżyca”, teledysku Alizée, i gwiazdy MTV. Nie chodzi o wciskanie wszystkich dzieci w garniturki i żakieciki, ale popatrzmy na zdjęcia uczniów lub podopiecznych na różnych dziecięcych obozach jeszcze z pierwszej połowy XX wieku i porównajmy je sobie z obecną postmodernistyczną kulturą „luzu” i materializmu.
Żaden prawicowiec oczywiście jednak na ten aspekt nie zwróci uwagi, bo przecież młodzieżowa prawica musi być „cool” i „na luzie”, nikt nie chce uchodzić za jakiegoś „sztywniaka”, „świętoszka”, „prawiczka” i „incela” co to by zwracał uwagę na przeżytki w rodzaju separacji płci, czy przyzwoitości i estetyki ubioru. Między innymi dlatego prawica jest frajerska.
Druga kwestia wymaga większej subtelności w bezpiecznym a przejrzystym naświetleniu jej – szczególnie na tym portalu. Powiedzmy zatem, że każda grupa etniczna posiada prawo do bycia sobą i do różnienia się. Doprecyzujmy, że podmiotem tego prawa jest etnos, a nie jednostka. Dodajmy, że jesteśmy przeciwni rasizmowi, a mianowicie wykorzystywaniu jednych grup etnicznych przez inne. Że wykorzystywanie takie przyjmuje często formę przemocy symbolicznej, a mianowicie mniej lub bardziej dosłownego zobrazowania dominacji i intymnej bliskości mężczyzn etnosu kreowanego na dominujący wobec kobiet i dziewcząt etnosu podporządkowanego (by uspokoić podejrzliwych, śpiesznie przywołajmy przykłady jankeskiej literatury i kinematografii, przedstawiających kobiety rdzennych ludów Ameryki Północnej (lub murzyńskich niewolnic) ufnie zawierzające i zdane na łaskę mężczyzn-anglosaskich najeźdźców). Dla wszystkich chyba jest oczywiste, że zwalczać trzeba przypadki takiego obrzydliwego rasizmu – tym bardziej, że w nieobciążonej jego haniebnym dziedzictwem Polsce, są one w całości obcym importem ideologicznym z krajów Zachodu, takich jak Stany Zjednoczone AP i byłe metropolie kolonialne jak UK, których kultura przesycona jest do cna motywami rasistowskimi. W naszym kraju miejsca dla żadnego „Wuja Toma” nie ma i być nie powinno.
I teraz przechodzimy do istoty: że towarzyskie spoufalanie polskich dziewczynek, z których świadomości wypiera się zarazem kategorie przyzwoitości, skromności, moralności, piękna, samodyscypliny, wciąga je zaś permisywną, relatywistyczną i konsumpcyjną cywilizację „luzu” i pogoni za przyjemnością a'la jankeska MTV, z podobnie przeżutymi, tożsamościowo wyjałowionymi i wyplutymi przez postmodernistyczny kapitalizm mężczyznami ludów azjatyckich i afrykańskich, poniża nas jako etnos, bowiem nasze córki, będąc postawione w sytuacji intymnej poufności okazywanej im przez mających nad nimi przewagę dorosłych mężczyzn-cudzoziemców, niejako zdane zostają na dobrą wolę tych obcych mężczyzn. Poniża to również te dziewczynki, ponieważ niejako „zostają wprowadzone do namiotu innego (tzn. w tym przypadku obcego etnicznie) mężczyzny”. A w tradycyjnym społeczeństwie, niezależnie czy do czegoś zdrożnego w takiej sytuacji dochodzi czy nie, sam fakt powstania takiej intymnej zależności jest już powodem do hańby.
Problem nie leży zatem w żadnej „pedofilii”. Problem, w omawianej tu swojej drugiej warstwie, leży w obcości etnicznej. Właśnie tak: dominacja (a formą dominacji jest również zezwolenie na intymną bliskość mężczyzn grupy dominującej i kobiet grupy podporządkowanej) jednego etnosu nad innym wyraża się między innymi dominacją nad kobietami i dziewczętami etnosu podporządkowanego. I schemat takiej właśnie podległości etnosu polskiego wobec etnosów pozaeuropejskich wtłacza się dziś Polakom m.in. za pośrednictwem # euroweek2018, czy widywanych ostatnio w Warszawie świątecznych reklam ubrań. Zawsze bowiem w takich „mających szerzyć otwartość i tolerancję” działaniach powiela się schemat „biała kobieta – kolorowy mężczyzna” - nigdy w drugą stronę. Tak się tymczasem składa – tak, tak, drodzy prawicowcy – że kobieta i mężczyzna zajmują inne miejsca w pionowo uwarstwionym społeczeństwie i odgrywają w nim inne role. W związku z tym, obrazek mężczyzny etnosu A z kobietą etnosu B wywiera na etnos A i jego zbiorową psychikę wpływ odmienny niż obrazek kobiety etnosu A z mężczyzną etnosu B. Tak już po prostu jest, że równość płci możliwa staje dopiero na cmentarzu.
Tego jednak, oczywiście, mianowicie znaczenia czynnika etnicznego i czynnika patriarchalnego, żaden nasz prawicowiec nie podniesie. Bo się boi. Oskarżenia o „rasizm”, „nazizm”, skojarzeń z łysym troglodytą układającym po lasach wzorki z czekoladowych wafelków. U jankesów nazywa się to „cuckservatism”. I coś takiego mamy też dziś w Polsce: prawica boi się nazywać rzeczy po imieniu, więc tworzy sobie zastępcze obiekty krytyki. Zamiast krytykować napływ obcych etnicznie imigrantów, sadzi jakieś bzdury o „islamskich terrorystach”. Zamiast protestować przeciw oddawaniu naszych córek (post)Afrykanom i (post)Azjatom, panicznie sięga do nakręcanej przez lewaków histerii polowania na „pedofilów”.
Nic w ten sposób nie zwojujecie, frajerzy - wyśmieją was, i bardzo słusznie.“
Roland Lasecki
#euroweek
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10218403653742974&id=1242180970