Wpis z mikrobloga

#bekazlewactwa #bekazpodludzi #karp
Byli kociarze, byli psiarze, gołębiarze, bambiniści, a teraz mamy karpistów. Ryba, która w praktyce ma poziom intelektualny robala i jej jedyne życiowe decyzje to żyć i żreć (no patrz pan, może stąd ta sympatia) to nagle najbardziej odczuwające stworzenie na ziemi. Bo "czuje ból". No czuje - karaluch też czuje. I samochód też czuje - lampka się świeci, czasem nawet alarm piszczy, TAK BARDZO CIERPI.
By można było mówić o faktycznym cierpieniu, potrzeba czegoś więcej, niż mechanicznej reakcji. Pies czy krowa w pewnym stopniu są świadome swojej sytuacji, potrafią coś planować, coś pamiętają. Karp? Zero. Null. Co nie dziwi, jego mózg jest malutki i praktycznie poza ogarnięciem rzeczy bardzo podstawowych, nie ma zajęć.

Powyższe nie przeszkadza spamować netu wynurzeniami o "mękach" karpia, "cierpieniach" karpia, "torturach" itd. Nie napiszą że to holokaust karpia,tylko dlatego, że się boją, że Żydzi się #!$%@?ą.
Może i bym tej rybie minimalnie współczuł. Ale przegięto pałę. Co gorsza dzisiaj karp w wannie, a jutro nagle będzie ból dupy, że krowa w rzeźni. Powiem krótko - jak ktoś chce żywego karpia, to ja mu zabraniać nie będę. Mi się nie chce babrać, chociaż jak tak dalej pójdzie, to może zmienię zdanie, skoro tak się czepiają, to lepiej brać, póki jest.
  • 32
@Poranekk: jak się nie opłaca, to niech nie sprzedają. Trudno. Mi bardziej chodzi o całą propagandową otoczkę, która robi z karpia cholera-wie-co, nagle wszyscy zapomnieli, jak prymitywnymi stworzeniami są ryby i jak nieskomplikowane są ich mózgi. Zresztą - w przyrodzie karpiowate też są żarciem i traktowane są bez jakiejkolwiek litości przez sprytniejsze drapieżniki lub inne ryby. Taka naturalna kolej rzeczy. Celowo nie ma sensu karpia męczyć, bo to zwyczajnie chore, ale
Nie rozumiem no, ja nadal współczuję tym biednym karpiom, nie mam nic do zabijania karpii ale jak patrzę na karpie w markecie to mnie obrzydzenie bierze.
@Chmielciu: ale pragnę dodać, ze w sumie to warto się czepiać czasem, bo jednak dla konsumenta dużo lepiej, gdy rybka jest trzymana w dobrych warunkach. Problem polega na tym, że pewne środowiska chcą zakazać sprzedaży żywego karpia w ogóle. A na to mojej zgody nie ma - ktoś lubi mieć superświeżą rybę i chce wydać pieniądze, a ktoś chce ją sprzedać? Ich prawo i proszę się łaskawie od tych ludzi odwalić.
@Pantokrator ja też chcę żeby sprzedawali tylko już zabite, bo kurde widziałam w tym roku jak były te ryby w tym basenie, gościu wyjął karpie na deseczke i leżały tak obok siebie długo a potem znowu je wrzucał bo klientowi się nie podobały NO #!$%@? MAM TO PRZED OCZAMI CIAGLE
@Chmielciu: jesteś kobietą? Jezus Maria, ryba leżała na deseczce, no tragedia.
Karpiowi od poleżenia parę minut na powietrzu nic wielkiego się nie dzieje, bo jego zapotrzebowanie na tlen jest ekstremalnie niskie m.in. dzięki mózgowi wielkości ziarnka grochu.
@Chmielciu: @korporacion: ale ktoś chce kupić żywego i świeżutkiego, a ktoś chce sprzedać. Obie strony są zadowolone. Karp nie jest ani zadowolony, ani niezadowolony, bo nie odczuwa tak złożonych emocji.
Jak nie chcesz, by sprzedawali tyle karpii żywych, to nie kupuj, a nie czepiaj się tych, którym taka ryba bardziej smakuje.
@Chmielciu: nie jest to żadna męka, karp robi tak pyszczkiem, bo jego prymitywny mózg ma zakodowane "by oddychać, ruszaj pyszczkiem". I rusza, całe swoje prymitywne karpiowe życie. Może jeszcze widziałeś w jego oczach błaganie o pomoc? :)
Dla ryby nie ma czegoś takiego jak "męka", ona praktycznie działa jak automat, akcja-reakcja na proste bodźce, bez interpretacji.
@Pantokrator: jak juz sprzedaja te karpie zywe to mogli by przynajmniej wody wlac do tej siatki anie tak zostawic rybe ktora sie godzine dusi, nie mam nic do zabijania karpi, do brania ich zywcem do domu. W koncu kazde mieso kiedys zylo, ale jezeli zlota rybke sa w stanie do wora z woda wsadzic to karpia tez by mogli a nie taka miotajaca sie siatka z duszaczym karpiem w srodku.
@memento_mori jak rozumiem siebie za człowieka nie uważasz, czy może uważasz i masz życie emocjonalne godne karpia? Najprymitywniejsi ludzie wciąż mają bogatszą paletę zachowań od zwierząt, choć oczywiście to nie znaczy, że cenię ich wyżej od czworonożnych przyjaciół.