Wpis z mikrobloga

Mirki co za #!$%@? akcja.
Wracałem przedwczoraj do domu razem z dziewczyną #uber z Yurijem z #ukraina.
Ledwo co wszedłem do mieszkania i zauważyłem, że w samochodzie wypadł mi telefon. Byłem pewien, że tam, ponieważ w środku jeszcze zerkałem na godzinę, a po wyjściu po prostu bym słyszał, że coś upada na asfalt.
Dziewczyna zaczęła dzwonić na mój telefon, a ja wziąłem dyszkę ze sobą, aby mieć na podziękowanie, zszedłem na dół, z myślą, że kierowca się ogarnął i poczeka chwilę, aż ktoś się wróci. Przecież nie minęły nawet trzy minuty.
Na dole oczywiście Yurija nie było, wracam do domu, a dziewczyna mówi, że sygnał był, dzwoniła dwa razy, a za trzecim była już poczta. Myślę, no nie. Jak można być takim głupim, przecież mamy jego dane, a on przywłaszcza sobie telefon, do tego stary Huawei z pękniętym ekranem.
Od razu powiem, że zdaje sobie sprawę, że to ja zostawiłem telefon i to moja wina. Wiem, że Uber nie odpowiada za rzeczy zostawione w samochodzie. No ale ogarnąłem się po 2 minutach, a nie po melanżu, jak już otrzeźwialem. Było jeszcze przed 18, a nie głucha noc.
Dalej opowiem w punktach, aby się nie pogubić.
1. Zgłoszenie przez aplikację Uber, ponieważ nie ma nigdzie podanego numeru telefonu. Pierwszy kontakt jest z kierowcą, dopiero po 24 godzinach można zgłosić dalej do koordynatora.
2. Kierowca nie odpowiada, więc kontakt z koordynatorem czyli z właścicielem samochodu. Koordynator mówi, że Yourij nie odbiera telefonu.
3. Dziś rano czyli po dwóch dniach Yourij dzwoni do mojej dziewczyny (ona zamawiała ubiera) i wmawia jej, że on nie ma tego telefonu, że może to następny klient zabrał. Moja kobieta mówi, że ja się z nim będę kontaktować w takim razie, a on odpowiada, aby go nie straszyć.
4. Kolejny kontakt z koordynatorem, opisanie rozmowy z Yurijem i prośba o sprawdzenie kiedy Ukrainiec miał następnego klienta.
5. Yourij chyba chwilę podumał - pierwszy raz w całej tej sytuacji i moja dziewczyną dostała wiadomość o tym, że kierowca znalazł przedmiot i prosi o kontakt.
6. Oddzwania, a Yurij z pretensjami, że robimy z niego złodzieja. Że on nie miał tego telefonu (ciekawe skąd teraz ma). Przejmuje telefon i pytam się jak możemy się ustawić. Ten mówi, że o 16.30 przyjeżdża bus po niego, bo wraca na Ukrainę i jak go teraz nie odbiorę to może mi go oddać za dwa miesiące. Mówi, że telefon się musiał rozładować i dlatego był wyłączony i jest taki super, że naładował mi go do 100%. Bohater. Oczywiście miałem około 40 procent, więc wiem, że #!$%@? glupoty. Wychodzę wcześniej z pracy, bo musialem do niego podjechać, czekał na mnie pod blokiem. Powiedziałem dzień dobry, dał mi telefon, odwróciłem się na pięcie i poszedłem.
7. Włączyłem telefon i widzę, że został ostatni kod pin do wpisania, przed zablokowaniem telefonu. W galerii było jedno zdjęcie zrobione wczoraj 12 minut po północy, więc starał się go jakoś uruchomić.
Nie wiem czy coś z tym dalej robić, bo kłamie jak z nut, ale pewnie nic z tym nie wskuram, jedynie stracę czas.
Chciałem wstawić zdjęcie co zrobił, ale piszę z telefonu i mam komunikat o zbyt małej ilości pamięci.
#warszawa #gownowpis #zlodzieje
  • 4
  • Odpowiedz
@KrashanBhamaradzanga:

Teraz już trochę za późno, ale na przyszłość - na spotkanie z banderowcem zapraszasz policję. Masz jakieś 75% szans, że Jurij z Kijowa jest tu na papierach Siergieja z Doniecka - gość dostaje darmowa podwózkę za Bug, a Ty masz satysfakcję z pozbycia się jednego UPAińca z Polski.

Polecam. I nie jeździj więcej Uberem, miej trochę godności. iTaxi, MyTaxi - zdziwisz się, bo nie są droższe, a czasem tańsze. Jakość
  • Odpowiedz