Wpis z mikrobloga

@mtos: Wymieniasz Hrywny na miejscu we Lwowie. Przy samej Operze Lwowskiej jak stoisz frontem do niej, to z lewej strony ulicy zawsze był najlepszy kurs. Najlepsze miejsce dla mnie to było "Arsenal. Ribs and spirits" klimat, krojenie siekierą mięsa przy Tobie, zawsze tam jem jak jestem we Lwowie. Na śniadanie polecam "Lviv croissant". Idź na Wiśniówkę, obok masz muzeum czekolady i kawy jak dobrze pamiętam.
@mtos: sugeruj się tym co pisze Kawiarniany, a uwierz mi, dobrze zjesz (niekoniecznie super tanio, ale wciąż tanio).

Od siebie polecam Cukor, Tante Sophie koniecznie i Cabinet bo klimat (jedzenie też) nieziemski i trochę poza szlakiem. Baczewski jest ok, ale bez rewelacji (obiad, nie wiem jak śniadania). Alko w Lampie Gazowej bardzo spoko, klimat też.