Wpis z mikrobloga

Myślicie, że gorzej nie będzie?

Wyobraźcie sobie, że za 10 lat będziecie mieli 120-kilową żonę (w dniu ślubu 49), która was bije i synka o imieniu Brajan, bo wg "ukochanej" dziecko musi się nazywać jak aktor z amerykańskiego filmu.

Będziesz brać nadgodziny w robocie byle tylko jak najpóźniej wrócić do domu.

Obiad ugotowany przez żonę? Zapomnij. Pizza z pudełka na promocji w Lidlu i kanapki z pasztetową.

Seks? Impotencja, może to i lepiej patrząc na starą (tak pieszczotliwie będziesz nazywał żonę).

Udręka w domu lub mieszkaniu razem z upierdliwymi teściami, bo żonka nie pracuje i nie stać was na kredyt.

Zostańcie incelami.

Nie warto robić nic.

  • 4
  • Odpowiedz
@niemamnasmsy: Już lepiej się rozwieść i wyjechać z kraju. Nie oczekuje życia idealnego, bo ideałów nie ma, ale jak się jest w #!$%@? to trzeba z niej wyjść. Cel dążyć do poprawy swojego żywota.
  • Odpowiedz
@niemamnasmsy: Wyjeżdżasz z kraju. Kto ci ściągnie wtedy alimenty, poza tym jak osądzą Ci najmniejsze to pół biedy ile to jest z 300zł? Dobrze wydane pieniądze by się nie męczyć.
  • Odpowiedz