Wpis z mikrobloga

#ciaza #dzieci #porod #meghanmarkle
Internet w UK żyje wiadomością, że Meghan zatrudniła doulę.
https://www.radiozet.pl/Rozrywka/Plotki/Meghan-Markle-zatrudnila-ciazowa-asystentke-Bedzie-ja-wspierac-podczas-porodu

Kim jest dula? Jest to (często) doświadczona w porodach kobieta, która pomaga innym kobietom w przejściu porodu.
Dule nie mają wykształcenia medycznego, są zazwyczaj po kursach dulowania, ich zadaniem jest wspieranie rodzącej kobiety, pilnowanie, aby plan porodowy przebiegł zgodnie z życzeniem rodzącej, są pośrednikiem między personelem medycznym a rodzącą, jeśli jest to potrzebne.

Sama zatrudniłam dulę przy swoim porodzie i uważam, że to był świetny krok. Dula wspierała mojego niebieskiego, gdy siedział pod drzwiami sali przez 3 godziny nie wiedząc, co się z nami dzieje.
Dula stanęła w mojej obronie, gdy położna mnie opierniczyła, że nie umiem karmić dziecka i nie trzymam go tak jak powinnam.

Meghan na pewno będzie lepiej traktowana niż zwyczajna rodząca, ale i tak szacun za podjęcie tej decyzji.
  • 21
@asique troche nie kumam po co taki ktos. Gdyby mnie polozna opierniczyla to sama bym jej odpowiedziala. Wspierac podczas porodu w sebsie dopingowac? Masz 2 polozne, faceta, kogos z bliskiej rodziny i jeszcze jakas baba mialaby sie tam zmiescic:d? Ma sens w przypadku jesli ktos nie ma absolutnie nikogo, ale to personel medyczny powinien dolingowac i sie opiekowac rodzaca. Dziwne, w zyciu o tym nie slyszalam, ale taka osoba by mnie chyba
@gwiezdna: Nie, nie dopingować, to nie jest ktoś, kto siedzi i wrzeszczy Ci za uchem: a teraz przyj.
To ktoś, kto wspiera na wiele tygodni przed porodem: tłumaczy, wyjaśnia, pomaga podejmować decyzję, a potem pomaga w egzekwowaniu planu porodowego.
Facet może się denerwować, nie mieć wystarczającej wiedzy, a taka kobieta wie, jak się rodzi, jest emocjonalnie zdystansowana, wie jak się karmi piersią itp :-)
Owszem, tak, personel medyczny powinien się opiekować
@asique: hm. Doula to coś w stylu etnoekopoloznej, z ktora nawiazujesz coś na ksztalt przyjazni, jak dla mnie...a przynajmniej tak mi sie to kojarzy.
U mnie to, co pisalas, to wszystko robił maz.
Wspierał cały porod, polog. Jedyne co, to na pewno doula ma tutaj przewagę z wiedzą. Ale równie dobrze może taka pidzielić się matka, babcia.czy przyjaciolka

@gwiezdna: ale nie każda kobieta w tych chwilach będzie taka wyszczekana i
@agaja ja nie jestem wyszczekana:D ja nikomu nie zabraniam, cokolwiek pomaga jest okej, aczkolwiek nie wiem czy taka kobieta nie rozprasza jednak personelu. To smutne, ze trzeba tym ludziom patrzec na rece.
@gwiezdna: ok. to moze bedzie lepsze uzycie okreslen - przytomna, pewna siebie, asertywna? Hormony, oszolomienie potrafia zrobic z mozgu sieczke, roznie kobiety reaguja.
I tu nie chodzi w moim odczuciu o patrzenie na rece komus..
Nie wiem, jak to wygladalo u Ciebie, ale u mnie - czy u kolezanek - to zazwyczaj personel wrecz sie cieszyl, ze jest ktos z rodzaca. Polozna, lekarz pzeciez nie siedza zazwyczaj z rodzaca nieustannie. To
@gwiezdna: @agaja:
Położne się zmieniają i też zależy na kogo się trafi. Poza tym, położne są od wykonania zadań, nie będą mnie trzymać za rękę, bo właśnie mam gorszy moment i pomógłby mi masaż krzyża.
Doula była „moja”.
Wiedziała na czym mi zależy, wiedziała jak się rozmawia z personelem i czego oczekiwać po porodzie.
Wspierała mnie w moich celach, bo wiedziała, że chce kp mimo nalegań personelu o podanie butelki.
@gwiezdna: haha to byłaś szczęściarą ;-) z tą opieką okołoporodową bywa różnie, nawet i tutaj pojawiają się różne artykuły.

Tak, zamknięcia albo skończenia połogu.
Chodzi o to, że połóg przede wszystkim jest czasem poświęconym dziecku.
Mniej więcej trwa to koło miesiąca - wtedy mama zapoznaje się z dzieckiem, uczy się karmić itp.
I na zakończenie tego okresu przyszła do mnie kobieta (inna doula), przygotowała jedzenie, zrobiła mi masaż chustami, przygotowała kąpiel
Mniej więcej trwa to koło miesiąca - wtedy mama zapoznaje się z dzieckiem, uczy się karmić itp.


@asique: moj wygladal tak, ze pol wieczora ryczalam mezowi w klate, zeby mnie nie zostawial samej z mlodym i nie wracal do roboty :D
@agaja: o, coś w ten deseń. Ja byłam przerażona, bo nijak nie umiałam sie zająć, a noc spędzałam na zmianę na odciąganiu mleka, karmieniu i noszeniu małego.
Jak zbliżał się wieczór, to się stresowałam, że kolejna noc...
@asique: no u mnie połog był koszmarny, jak np.nigdy przed okresem nie mialam wahań nastroju, w ciązy tez ogólnie od tym względem było stabilnie, tak w połogu hormony rozjechaly mnie totalnie. Do tego bardzo długo czułam przy karmieniu masakryczny ból i każde przebudzenie czy nawet pisniecie młodego przez sen wywolywalo u mnie napady histerii i paniki.
Brzmi to śmiesznie w sumie i nierealnie, jak teraz na chłodno czytam, ale ból był
@agaja: oj, to brzmi realnie, bo sama przez to przeszłam.
Ciąża była książkowa, wyglądałam jak bogini, a tu bum! Połóg, brak snu, grzybica piersi, odciąganie, karmienie strzykawką, masakra...
@agaja a jaką miałaś wiedzę o połogu? Bo mi bardzo pomogło to, że byłam przygotowana na wszystkie najgorsze opcje. I w sumie przy każdym dołku psychicznym gdzieś z tyłu głowy miałam, że to wszystko jest normalne i w końcu minie. Ale mnie ominęło wiele nieprzyjemności okołoporodowych z ranami po nacięciu czy problemow z karmieniem także też było jakoś tak łatwiej. A i tak wspominam ten czas bardziej jako przykrą konieczność niż tęcza
@agataen: spora :) złudzeń nie miałam.
Ale i tak to było straszne - świadomość, ze coś jest "normalne" nijak problemu magicznie przecież nie wypedza. Fizycznie było ok, żadnych ran itd, jedynie ból przy karmieniu - a konsultowane ze specjslistami, w tym cdl. Ot,takie "szczęście"¯\_(ツ)_/¯

@asique: ech. Grunt, że wszystko juz za nami!