Wpis z mikrobloga

@Enzo_Molinari: Użeranie się z uczelnianymi formalnościami i stanie w kolejce do dziekanatu tylko po to, by ostatecznie nic nie załatwić to też bardzo ważny element nauki. Przygotowuje do życia w naszym kraju, gdzie też nie raz i nie dwa będziesz bez sensu krążył po urzędach próbując coś załatwić.
  • Odpowiedz
@Enzo_Molinari: Studiowałem dwa kierunki. Jeden dziennie na państwowej i drugi zaocznie na prywatnej. Na państwowej że wszystkim był problem i panie w dziekanacie siedziały jak za karę. Na prywatnej witaly uśmiechnięte panie, jak musiałem poczekać na coś 30min to była ławeczka a panie proponowały kawę (Serio! Polecam WSB). Można?
  • Odpowiedz
@YoshiTurboMaster: I mam dokładnie te same wrażenia, na publicznej wszelkie zajęcia praktyczne robione na kartkach w zeszycie xD zero sal komputerowych, zero rzutników, nawet automatu z kawą xD na prywatnej fajni doświadczeni specjaliści, dlatego że ja bulę uczelni, a ona buli specjalistom, żeby mnie uczyli, wyposażenie komputerowe każdej sali, sale komputerowe z nowymi komputerami, nawet klima :). Na publicznej robiłam inż na prywatnej mgr.
  • Odpowiedz
@antkowa: O tym jak wyglądały sale i jak były prowadzone zajęcia już nawet nie wspominam. Przedsiębiorczość z prezesem firmy który prowadził zajęcia hobbistycznie a na końcu zabrał nas na obiad za swoje pieniądze. Dwie osoby z grupy tydzień później miały w jego firmie rozmowę o pracę więc skubany wiedział co robi :) Prawo z praktykujacym prawnikiem. Długo by tak wymieniać. Tzw beton profesorski stanowił zdecydowana mniejszość i był pewnie tylko po
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@YoshiTurboMaster: Różnice między publiczna a prywatna widać najlepiej jak na prywatną ściągą profesora dla prestiżu. Wykład o niczym, rozwiązania praktycznie niestosowane od lat, "materiałów nie udostępniam, wszystko co potrzebne do egzaminu znajdą państwo w mojej książce" xd. Pół uczelni świętowało jak gość poszedł na posadkę do ministerstwa i przestał wykładać.
  • Odpowiedz
  • 0
@antkowa pamiętam polibude opolska gdzie uczyli programować na kartce z zeszytu WTF. Fajnie się czegoś nauczyć kiedy nie masz bezpośrednio feedbacku z kompilatora xd a później człowiek sam sobie tłumaczy że może programowanie nie jest dla mnie, nie nadaje się.
  • Odpowiedz
@Enzo_Molinari nie rozumiem tego wyśmiewania się ze studentów socjologii. Niech sobie studiują co chcą. Tak jakby na innych prestiżowych studiach studenci byli jacyś lepsi. Taki bieda sposób na dowartościowanie się. ( ͡° ʖ̯ ͡°) uprzedzam komentarze - nie studiowałam socjologii ( ͡ ͜ʖ ͡). Opis problemu na zdjęciu jest typowy dla studiów.
  • Odpowiedz
@uukasz: na programowaniu na polibudzie śląskiej prosili nas żebyśmy przynosili swoje komputery, bo ich "mogą nie działać" xD kartkówki też były na kartkach :D
  • Odpowiedz