Wpis z mikrobloga

#gorzkiezale #januszebiznesu
TL;DR pracowanie przez 14-15 godzin dziennie u Janusza w restauracji tylko po to żeby zostać oszukanym na pieniądze

Przypomniało mi jak robiłem na zmywaku u Janusza biznesu. Mój znajomy pracował jako kelner, i wiedząc że przyda mi się trochę pieniędzy spytał się mnie czy nie chciałbym porobić na zmywaku. Z opowieści wyobrażałem sobie tą restaurację pracę w luźnym i przyjaznym towarzystwie. Jak bardzo się myliłem. Dostałem ofertę 13 zł/godzinę, a dla gówniaka 17 lat to porządna oferta, zwłaszcza że moje wydatki były ograniczone do paczki fajek raz na 3/4 dni. Nie wiem jak można tam wytrzymać co najmniej miesiąc, kiedy cały czas dostaje się w ciul naczyń do umycia i trzeba cały czas być pochylonym, bo sufit skośny i w tym samym czasie jeszcze pomagać kuchni przynosząc składniki z magazynu dodatkowo obierając je i je czyszcząc. Czaję że nie ma czegoś takiego jak zmywacz tylko pomoc kuchenna, i że to część obowiązków, ale nie da się tego ogarnąć samemu.
Po całej pracy od 10 do 23 czekały mnie kolejne zadania takie jak na przykład wyrzucanie śmieci do lasu. Bo po co płacić jak można za darmo się pozbyć odpadków i innego gówna. Dalej pojechaliśmy z szefem do jego znajomego po torbę marikunanen i na driny, a następnie do domów. Wróciłem o 4 rano, i zastanawiałem się czy warto. Plecy od ciągłego pokłonu #!$%@?ą, słowo przerwa w ich słowniku nie istnieje chyba że nie ma ruchu co jest rzadkością, kończę pracę dwie godziny po dogadanym czasie, po pracy nie jadę do domu tylko zaśmiecam las i jeżdżę po zioło. Uznałem że #!$%@?ę, to nie dla mnie, sorry. Po tygodniu namawiania mnie przez znajomego dostałem ofertę powrotu za 15 zł. No dobra, macie mnie. Przemęczyłem jakoś tą robotę, czasami poznawałem nowych pracowników z którymi później miałem kolejne akcje zamiast lub po pracy typu ogarnianie magazynu w którym szef robi sobie mini mieszkanie czy wywożenie lodówek i mięsa na kebab z w.w magazynu na jakiś #!$%@?ów.
Okazało się że razem ze mną pracę zaczął inny kelner, ale go nie widziałem przez 5 dni bo malował mieszkanie szefowi zamiast robić na sali xD.
Janusz oszczędzał na czym się da, wszyscy na śmieciówkach oprócz szefa kuchni bo pracuje długo, ale jego żona która stała na barze nie lepsza. Można na necie znaleźć opinie o ich restauracji z której dowiemy się że zabierała kelnerkom napiwki co już w ogóle jest chore. Byłem u nich w domu i biedy nie klepią, to nie wiem co jej zmieni w życiu to 10 złotych. Znajomy wspominał też coś że robią jakiś przekręt na kasie, że jest niepełny podatek, czy coś takiego i do kasy wpada więcej niż powinno. Zawinąłem się po jakichś dwóch tygodniach stamtąd, bo uznałem że jak zaczyna mi lecieć farba z nosa to raczej zły znak, i wolę nie sprawdzać co będzie po dłuższym czasie. Szef kuchni powiedział że to i tak ostatnimi czasy rekord, bo po mojej tygodniowej przerwie mieli 3 (!) zmywaczy którzy porobili po dwa dni i więcej ich nie widzieli. Pieniądze za pracę dostałem na raty, musiałem się upominać przez miesiąc, a odbierać przez kolejne dwa, dodatkowo kwota niepełna, ale już machnąłem na to ręką bo szkoda nerwów.
Zastanawiam się czasem jak to teraz tam wygląda, i czy dalej robi ludzi w #!$%@? po tym jak najpierw się zwolniłem ja (ale na zmywak to nie trudno znaleźć), mój znajomy kelner który pracował tak dobrze że czasem goście przychodzili do niego a nie do tej restauracji, oraz szef kuchni i Dmitri pomoc kuchenna.
  • 1
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@zacky:

Znajomy wspominał też coś że robią jakiś przekręt na kasie, że jest niepełny podatek, czy coś takiego i do kasy wpada więcej niż powinno.


Zgłoś do skarbówki, dojedziesz janusza a przynajmniej trochę nasmrodzisz. Oczywiście jeśli wszystko co piszesz to prawda.