Wpis z mikrobloga

Wiesława Kwiatek z Warszawy podczas kręcenia „Sanatorium miłości” bardzo zbliżyła się do Cezarego Mocka. Ostatnie odcinki programu nagrano przed Bożym Narodzeniem, ale oni cały czas byli w kontakcie i mieli wspólne plany.

- Byliśmy blisko z Cezarym. Darzyłam go bardzo dużą sympatią - zapewnia pani Wiesława. - Nasza znajomość miała się rozwijać. Dzwoniliśmy codziennie do siebie. Mieliśmy jechać nad Solinę, na spływ Dunajca. Cezary obiecywał, że weźmie mnie w takie miejsca, których jeszcze nie widziałam. Cieszył się, że właśnie zreperował samochód. Ale plany się rozwiały... Był zdrowy, brał udział w programie we wszystkich aktywnościach. Ja dalej nie wierzę, że on nie żyje. Był dżentelmenem, potrafił adorować kobiety w dawnym stylu.

Śmierć pana Czarka bardzo przeżyła Marta Manowska. Cały czas miała z nim kontakt. Przesyłał jej SMS-ami różne sentencje.

Jeśli to kogoś interesuje, to tu dłuższy tekst o zmarłym Cezarym Mocku, uczestniku #sanatoriummilosci: https://tinyurl.com/yynt2ubh #lodz #ldz
Pobierz
źródło: comment_hE4j8S33VwXWu2KFYOHuieK1GGlqLxLj.jpg