Wpis z mikrobloga

@chilon: Sporo jest takich, ale nie wszyscy. Mój ojciec ma wulkanizacje i u niego jest pełna profeska. Wiszą listy z większością modeli samochodów i momentami dokręcania. Oprócz pneumatyka zawsze koła są sprawdzane dynamometrycznym. Pracownicy oczywiście też robią według zasad. Tacy amatorzy to najczęściej jacyś siedzący w stodołach bez pojęcia co robią.
bo to w dużej mierze kolesie z łapanki zatrudniani na wzmożone okresy wymian.

@chilon: w większości to typowe Sebixy z aspiracjami na żula... #!$%@? dawać drogą felgę takim debilom. Jeżdżę tam, gdzie normalny mechanik ma maszynę i robi to sam.
Dlatego wszystkie gwinty spryskuje się smarem miedziowym lub ceramicznym.


@michalmi: Mi tak ojciec spryskał szpilki smarem miedziowym i z 16 szpilek urwałem 5. Wymiana wszystkich szpilek, dwóch piast i 4 łożysk kosztowała mnie w okolicach 700 zł za same części jak dobrze pamiętam, do tego musiałem kupić nowe felgi aluminiowe bo smar miedziowy wchodzi w reakcję z aluminium i skorodowały na styku z piastą a po kilkunastu kilometrach luzowały się więc
@geuze: mozna rowniez dobrze jak cywilizowany czlowiek, kupić alusy/felgi i zmieniac je samemu. Przeciez to jest praktycznie zero wiedzy technicznej. Robie to od lat, od lat dwa auta w domu plus kiedys sluzbowe taty, zawsze dwa komplety kół i sie samemu zmienia na jesien i na wiosne. Filozofia zadna. Kupilem ostatnio auto, do którego byl jeden zestaw alu tylko, a dwa opon no i w tej sytuacji musialem jechac zeby mi
@Bielecki ja w escorcie musiałem ściągaczem felge z piasty zdejmować. Szwagier jesienią nie przejechał piasty drucianką i w miejscu otworu centrującego nagromadziło się tyle rdzy, że felga z piastą utworzyły jednolitą całość :D Nie pomagało walenie z buta w od kręcone koło :D