Wpis z mikrobloga

@Insaneboii: Rozumiem Cię mireczku. Jak mam zasnąć (wiem że muszę bo trzeba wcześniej wstać) to mnie łapie paradoksalnie nerw że nie zasnę i potrafię leżeć po kilka godzin i nie móc zmrużyć oka. Nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Nie móc zasnąć to strasznie uczucie będąc cholernie zmęczonym
@Insaneboii: Teraz jest lepiej, trochę się to uregulowało u mnie. Polecam wyposażyć się w różne ziółka koleżko. O każdej porze ashwagande (żeńszeń indyjski), różeniec górski z rana (akurat przy tym trzeba sprawdzić czy nie je się leków które mogą kolidować) no i melatonina bardzo mi pomogła (maks. tydzień/dwa). Nie polecam żadnych typowo nasennych czy benzodiazepin bo to jest jak gaszenie ognia benzyną. A przy okazji te ziółka pomogą z nastrojem (
@KarLak: właśnie jak dla mnie te wszystkie ziołówki to jest jedynie plecebo. W moim przypadku to już chyba tylko silniejsze leki wchodzą w gre. Chociaż spróbuje jeszcze z tą melatoniną