Wpis z mikrobloga

#lacunafabularnienewbristol #lacunafabularnieczarnolisto

Marek Katkatan, (pionier) porucznik Straży Miejskiej.

-Gdzie jest ta ich siedziba.. - westchnął porucznik - Podobno miała być w tej części miasta.
-To chyba tutaj - Hoschea ( @Miczubezi ) wskazał na niepozorną chatkę do której przybity był szyld "Pax & Wayne - biuro detektywistyczne"
-No to czas na wizytę - powiedział świeżo przywrócony do funkcji Joseph Slant ( @SirSherwood ) i zapukał do drzwi. Do ich uszu dobiegł odgłos kroków z chatki...

@Zeroskilla @KrzemowyDuch
  • 35
@Yokaii: @SirSherwood: @Miczubezi:
Paxton "Pax" Ladrian - detektyw/pionier

Przecież to oczywiste. Straż została zamieszana w spalenie domów jednej trzeciej naszego miasta. Strażnicy odchodzą i przenoszą się do innych miast na wyspie. Niestety ludność Georgetown przestała ufać strażnikom. A gdzie straż nie może tam wkracza inteligencja Wayna i moje doświadczenie zdobyte na ulicy. Ponadto gubernator nie wyraził żadnego sprzeciwu wobec powstania biura a w trakcie naszego ostatniego śledztwa nie ucierpiał
@Zeroskilla:
Joseph Slant, sierżant Straży Miejskiej
- Och pan twierdzi, że to wina straży, gdyż pan Fredrico należał do straży? A wiedział pan, że pan Frederico miał konto u pani Gabrieli? Szokujące! - Joseph udał w oczywisty sposób zdziwienie tym faktem - Czyżby bank białej rękawiczki był zamieszany w podpalenie miasta? I jeszcze dochodzi ta dzika reprywatyzacja dokonana do banki. No gdyby te rzeczy ujrzały światło dzienne, to by było prawda?
@KrzemowyDuch @Miczubezi @Yokaii
- Nakaz? Przesłuchanie? Ja się pytam o państwa procedury. A może jest pan czegoś winny dlatego pan pragnie tego nakazu? Detektywi którzy nie chcą współpracować z strażą! - huknął Joseph - Popatrz pan panie poruczniku oraz panie Hoschea, a to łapserdaki z nich - dodał żartobliwie Slant - No niech ja to zapisze - wyjął swój notatnik i zapisał to co Wayne powiedział - Mam na panów wystarczająco, żeby
@SirSherwood: @Yokaii: @Miczubezi:
Kto powiedział że to wina całej straży? Zaczyna pan teraz coś dopowiadać i ewidentnie musi pan ochłonąć. Pozatym jesteście organizacją publiczną więc jeśli ludzie widzą, że jeden strażnik popełnia przestępstwo to złą opinię ma cała straż i proszę się z tym pogodzić. Jeśli chodzi o procedury to ciekawszym pytaniem byłoby czy mają panowie nakaz przesłuchania od komendanta bo narazie widzę jakąś dziwną samowolkę straży miejskiej. No
Hoschea von Goldberg, sierżant Straży Miejskiej
Jedyne pomówienia w tym pomieszczeniu kierujecie wy. W przeciwieństwie do nas, nie macie żadnych dowodów, a jedynie wątłe przesłanki bliżej nieznanego trapera, do tego pijanego oraz "dobrych mieszkańców Georgetown" których, jeśli można wiedzieć? A materiał dowodowy, o którym mówicie, czy możecie go przedstawić?
@Zeroskilla @KrzemowyDuch
Z zewnątrz dał się słyszeć szum głosów i stukot butów, nawet pobrzękiwanie metal

To tutaj Panie Samie - powiedział ktoś cicho.

puk puk puk

Heeej! Jest tu kto?

- To nie tak się robi - powiedział ktoś grubym głosem

JEB JEB JEB

- WYŁAZIĆ STAMTONT PSUBRATY! PANÓW DEDEKTORÓW NAM ZOSTAWIĆ! Dobrech ludzi bedo nam nagabywać. Wynocha!

Tłuczenie w drzwi było coraz głośniejsze i natarczywe.
@SirSherwood

Pod drzwiami stał róznoraki tłum, robotników, farmerów, kobiet i mężczyzn. W rękach mieli grabie, motyki. Tłum wypychał Sama naprzód i czekał

Eeee witam. Malowałem sobie spokojnie, a ci dostojni państwo wyciągneli mnie i długo nienamawiając - pokazał poszarpane ubranie- przyprowadzili tutaj. Mam być świadkiem, że Straż Miejsca gnębi dobrych ludzi. Tak mi powiedzieli.

Nie radził bym ich denerwować - dodał cicho - zaufanie do Straży spadło gwałtownie.

tłum wydał pomruk niezadowolenia
@Queltas @KrzemowyDuch @Miczubezi @Yokaii @Zeroskilla
- Rzeczywiście całkiem spory tłum ludzi - pokiwał głową Joseph.
Proszę państwa! - zwrócił się Joseph z powagą do tłumu - Straż to gnoje dupki i ogólnie gbury prawda?
Tłum zdziwiony słowami sierżanta wydał pomruki zgody.
-Co więcej, jeden ze strażników podpalił miasto! I oni mają czelność jeszcze przesłuchiwać tych biednych detektywów? - kontynuował Slant.
Tłum już całkowicie zdziwiony odparł - Jeszcze jak, precz ze strażą!
-
@SirSherwood:
Wydaje mi się, że we większości spraw o których pan mówi pomagaliśmy my, zostawiając praktycznie jak na tacy strażnikom dowody i winnych. Jesteśmy w zasadzie cichymi bohaterami Georgetown. "Tam gdzie strażnik nie może, tam detektyw pójdzie" tak mawiają na mieście. Świadczy nawet o tym reakcja tłumu w naszej obronie. Widzę poza tym pewne nieścisłości w informacjach od gubernatora. Wydaje mi się, że powinniśmy skrócić to przedstawienie i udać się do