Wpis z mikrobloga

W sumie to niewiele mnie obchodził #strajknauczycieli ale teraz przeczytałem takie coś:

"Deficyt sektora finansów publicznych Polski w latach 2020-2024 przekroczy 3,1 proc. Taką zaktualizowaną prognozę przedstawił Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Realizacja takiego scenariusza będzie oznaczać złamanie przez Polskę unijnego limitu i ryzyko bolesnych konsekwencji."

Premier mówi, że nie da nauczycielom kasy bo wszystko już rozdali - czy ja mam to rozumieć dosłownie? Czy to oznacza, że w tej chwili nie ma już kasy kompletnie na nic i w pierwszej lepszej sytuacji kryzysowej leżymy bo #wojsko, #policja i #sluzbazdrowia też nie dostaną żadnego dofinansowania przez najbliższe wiele lat? Czy jakiś specjalista od #ekonomia może mi to wyjaśnić?

Wiem, że w budżecie jest na służby "zaklepana" określona suma ale przecież nie wszystko da się przewidzieć i w razie kataklizmu/epidemii/kryzysu ekonomicznego/najazdu uchodźców potrzebne będą dodatkowe środki. Na to nie będzie bo wszystko już rozdane?

Czy mam kupić jutro zapas wody? :)
  • 5
@readme: pracowałam kiedyś w firmie, która dobrze prosperowała. Szef kokosów nie zarabiał ale źle nie było. Inwestował. W ludzi, sprzęt. Potem się ożenił. Coraz więcej zabierał pieniędzy, przestał inwestować. Sprzęt się rozpadł, ludzie stracili motywację i chęci do pracy. Firma padła.
@readme: Są jakieś rezerwy na sytuacje kryzysowe, a w razie czegoś obecnie, nawet po obietnicach do 3% deficytu mamy jeszcze sporo, a i jednorazowe przekroczenie 3% w związku z jakimś kryzysem świata nie zawali.

BTW Ciekawe z jaką dokładnością MFW to wylicza, skoro u nas rok do roku nie wiadomo jaki będzie deficyt, a budżet w dużej mierze zależy od różnych decyzji z danego roku ¯\_(ツ)_/¯
@readme: Każdy samorząd ma w swoim budżecie rezerwę na zarządzanie kryzysowe. Dla przykładu, Wrocław w tym roku posiada na ten cel 12 mln 600 tys. zł, natomiast maleńka gmina z powiatu wrocławskiego (12 tysięcy mieszkańców) - 20 tys. zł. Podoba rezerwa jest w budżecie krajowym.