Wpis z mikrobloga

Wokół lekarzy narosły mity że zarabiają niewiadomo ile. Na etacie w szpitalu (7:30 h od pon do piątku) z dyżurami towarzyszącymi (40 dodatkowych godzin w miesiącu z podpisanym bonem patriotycznym ( wyższe wynagrodzenie za niewyjeżdżanie z kraju przez 2 lata od zakończenia specjalizacji) zarabiam na rękę od 4200 do 4800 zł (w zależności od tego ile wezmę niedziel czego wcale nie robię chętnie). Dodam że mam 30 lat i za mną całe lata edukacji które swoje kosztowało. Ponadto muszę kupować książki (są w #!$%@? drogie) i jeździć na kursy i szkolenia które opłacam z własnej kieszeni. Mam już rodzinę z którą wolę spędzać czas niż dorabiać na mieście. Czy to jest waszym zdaniem dużo czy mało? #medycyna
  • 7
@kopi_luwak: W DE masz na start tyle, tylko w EUR ¯_(ツ)_/¯ Mity biorą się z tego, że sektor prywatny jest po prostu bogaty i tam naprawdę zarabia się dobre pieniądze. Natomiast fakt, że kokosy zarabia mniejszy procent lekarzy nie ma znaczenia. Nikt nie powie w dyskusji spoza środowiska, że szpitalnicy to nędznicy.
@kopi_luwak W świadomości młodych lekarzy jest to swego rodzaju norma. W sensie każdy wie, że żeby zarobić sensowne pieniądze, trzeba robić po godzinach i jest już z tym pogodzony :v