Wpis z mikrobloga

Widzę że ludzie tu czasem sny opisują to i ja opiszę tym bardziej że za często mi się to nie zdarza. Zazwyczaj po zjedzeniu czegoś zaraz przed snem xD.

Oglądam wyscig F1, nie wiem co to był za tor ale coś jak Laguna Seca gdzie oczywiście wyścigów F1 niema. Dodatkowo kierowcy jeździli zgodnie ze wskazówkami zegara gdzie zazwyczaj na tym torze jeździ się odwrotnie. W stawce jakieś 12-13 kierowców nagle widzę samochód Williamsa podbiło mu trochę przednie zawieszenie i ląduje na bandzie na szczęście okazuje się że to był Russell. Cieszę się bo może Kubicy uda się zdobyć jakieś punkty być może jedyne w sezonie dla całego teamu tym bardziej po gadce Russella o liderowaniu. Kubica ma za sobą 2-3 samochody. Niestety moja radość nie trwa długo zaraz po Rusellu podbija również Kubicę i to jak wręcz nie realistycznie przelatuje kilka metrów i to dość wysoko, ląduje i o dziwo nic się nie stało więc się ucieszyłem ale jedzie jeszcze kawałek i przejeżdża po szykanie wtedy jego przednie zwieszenie nierealistycznie katapultuje się w powietrze. Części fruwają jak po jakiejś eksplozji. W stawce zostaje jakieś 10 bolidów ale to nie koniec na tor wyjeżdża samochód bezpieczeństwa co ciekawe był to samochód który wyglądał jak jakaś starsza Honda w cupe, niebieska obklejona w jakieś napisy. SC przejeżdża zakręt traci panowanie i uderza tyłem o bandy ale to nic bo daje po gazie i jedzie dalej z wykrzywionym tylnym zawieszeniem. Koniec xD
#f1
  • 1