Wpis z mikrobloga

Gothic Kroniki część XIII ( Stan postaci – 29 poziom – NAJEMNIK – Rozdział 5):

Jeśli chcesz być wołany do następnych kronik plusuj komentarz na dole.

Dla nieświadomych, #gothickroniki to autorski tag w którym dziele się wrażeniami z gry Gothic, którą mnóstwo osób zna na pamięć, a ja przechodzę to pierwszy raz ;)

Abraham Lincoln powiedział kiedyś:

„Gdybym miał osiem godzin na ścięcie drzewa, spędziłbym sześć na ostrzeniu siekiery”

i chyba tak można podsumować moją kolejną rozgrywkę w grze. Te kilka godzin które spędziłem w świecie chyba miały na celu moje jak najlepsze przygotowanie do odwiedzenia świątyni śniącego. Mam dziwne wrażenie, że to tak jakby ostatnia lokacja w grze, ostatni dungeon, dlatego wolę się solidnie przygotować. Zresztą sami mi tak sugerowaliście.

Język smoka, Róg cieniostwora, Kieł trolla, Ząb błotnego węża. Kurde, brzmi jak przepis na jakąś zabójczą miksturę, a nie jak przepustka do świata orków ;D No ale, nie ważne jak brzmi, ważne jak działa co nie? Dlatego też wybrałem się w wielką podróż po całej kolonii celem zdobycia wymaganych składników do Ulumulu (rozwala mnie ta nazwa xD).
Pierwsze moje kroki skierowałem do … Wilka. Spytałem go jak idą prace nad pancerzem, ten jednak ta sama śpiewka, że „when it’s done”. Cóż, w komentarzach od was przeczytałem, że nie mam co się sugerować czasem, muszę pchać fabułę do przodu, a wtedy on pchnie postępy prac nad pancerzem również do przodu.

Zacząłem wszystko od błotnych węży na bagnach. Mam runę teleportacyjną więc jest blisko. Na bagnie aż mnie taka myśl złapała, że ci wszyscy nowicjusze siedzą, palą trawkę, prowadzą ten swój normalny tryb życia, a ja trudzę się by wysadzić barierę, a oni sami modlą się do demona. Aż poszedłem z tym wszystkim do Cor Angara (bo w sumie to on wpadł na pomysł by poradzić się magów wody), ale u niego niestety nie było żadnej opcji dialogowej. Minąłem baalów, tego typka co go przyprowadziłem ze starego obozu (masz szczęście), aż znalazłem się na bagnach właściwych.
Rozpocząłem walkę z błotnymi wężami. Okazały się twardymi sztukami, w dodatku ciężko było je trafić w taki sposób by zadać im obrażenia. Broniły się i moje ataki nic im nie robiły. Na szczęście krwiopijce które tam latały już takiego szczęście nie miały i strzał z kuszy skutecznie strącał je z powietrza!

Spędziłem tam na bagnie naprawdę dłuższą chwilę upewniając się, że żadna poczwara nie umknęła memu ostrzu. I nawet spotkałem jakiegoś nowicjusza, co to chętnie się do mnie przyłączył, ale jak spotkał błotnego węża to uciekł w popłochu. W ten sposób miast poprzestać na jednym zębie to miałem ich w ekwipunku prawie 10. A to dużo pieniędzy :D
Następnym moim celem był Cieniostwór czający się w lesie między Starym obozem, a obozem na bagnie. Tutaj już na wszelki wypadek zapisałem grę parę razy, bo dotychczas nie miałem okazji walczyć z cieniostworem sam na sam. Zawsze mi ktoś pomagał, czy to Gorn, czy Milten. Jednakże cieniostwór okazał się na tyle prosty, że wystarczyły 3-4 uderzenia i padł. Róg zabrany.

Następne … ehhh Ogniste Jaszczury. Ta, sugerowaliście mi żebym wyposażył się w zwój fali lodowej, bądź czegokolwiek w tym rodzaju, byleby tylko zamrozić #!$%@?ów i ich powystrzelać. No niestety, ale byłem na tyle debilem, że o tym zapomniałem i poszedłem na bitwę z jaszczurami kompletnie nieprzygotowany xD Tylko, że nie chciało mi się z powrotem zapitalać do obozu po zwój, toteż uznałem, że będę tam walczył tak długo aż dam radę. No nie ma #!$%@?, poradzę sobie.
No, radziłem sobie tak dobrze, że po ten zwój wróciłem w podskokach. Z głową spuszczoną jak na apelu wojskowym po libacji alkoholowej, w geście pokory uniżonego sługi xD

Zwój kupiony, jaszczury czas na zemstę. Nie było to jednak łatwe, bo biegły w moją stronę 4 jaszczury, a zamroziłem dwa. Nie wiem jakim cudem, ale zawsze coś. No to #!$%@? biegnę przed siebie i klikam tylko podskok podskok podskok, byleby tylko od nich #!$%@?ć (żałuję, że nie włączyłem wtedy frapsa, lalibyście ze śmiechu, noobiłem tam nieźle). Tam na morzu był taki wystający kamień, no to szybko wlazłem na niego i wycelowałem z kuszy w jaszczury, jednego #!$%@?łem, dwa pozostałe próbowały się wdrapać na ten kamień przy mnie. I co? I jeden #!$%@? wlazł. To ja szybko do wody i od drugiej strony przy tym okręcie. Tam się przyczaiłem, bo wszystkie jaszczury zbiły się tam w jednym miejscu. No to zacząłem strzelać i strzelać i strzelać. I w ten sposób zabiłem dwa jaszczury kolejne, ale kolejny już mnie gonił. No to zrobiłem tak, że się odwróciłem i spróbowałem go trzymać na dystans. I udało się! Pokonałem ogniste jaszczury. Ile ich tam było? 5-6? Masakra. Ale mam ich języki oraz pazury, to mogę iść dalej.

Następny w kolejce jest troll. Na szczęście kupiłem u któregoś maga zmniejszenie potwora, bo skoro pomógł ostatnim razem, to teraz tym bardziej. Wybrałem się w okolice starego obozu. I na północ w góry, bo tylko tam był troll ostatnio.
No i spotkałem trolla. I wiecie jakie jaja? Z ciekawości (bo zapisałem) sprawdziłem jakie będę miał z nim szanse bez korzystania ze zwoju. Ciekawość okazała się satysfakcjonująca, bo rozwaliłem trolla bez większych problemów (raz tylko wczytałem bo pacnął mnie dwa razy tak solidnie). Miałem więc jego skórę oraz kieł ;D Czyli wszystkie składniki potrzebne do Ulumulu. Jednak zanim wróciłem do orka, to z pomocą przyspieszających mikstur zwiedziłem jeszcze jakieś okoliczne tereny w poszukiwaniu zwierząt czy kreatur, ale poza pojedynczym wilkiem uchowanym gdzieś w lesie nikogo nie znalazłem. Z ciekawości sprawdziłem tez teren wokół starej kopalni, ale rzeczywiście jest zasypana.
Wróciłem się więc do nowej kopalni, gdzie zastałem Gorna cały czas pilnującego jej wejścia, nie czekały mnie tam żadne niespodzianki. Ork zrobił dla mnie Ulumulu i o #!$%@? 10000 doświadczenia! Miałem więc gotowy talizman i przepustkę do wejścia do miasta orków.

Po wyjściu z kopalni okazało się, że mam 5 rozdział! Strażnicy Portalu (Portalu o0?). Dlatego szybko wróciłem do wilka, który miał na plecach inną kuszę (co mi przypomniało, że z każdym rozdziałem są nowe rzeczy u kupców) i miał dla mnie gotową zbroję z pełzaczy :D Wygląda trochę zabawnie, ale za to ma kopa! Kupiłem też jeszcze lepszą kuszę niż miałem wcześniej. W tym wszystkim zdobyłem naprawdę trochę leveli, więc pierw wróciłem się do Skorpiona w starym obozie, by wykupić u niego 2 poziom kuszy, sprawdzić co ma fajnego w swoim sklepiku (nic fajnego), a resztę punktów wydałem na zręczność. Po drodze do obozu spotkałem jednak znajome potworki jak kretoszczury i ścierwojady. Zrespiły się, co mi sugerowaliście.

No to wtedy postanowiłem zrobić czystkę w kolonii. Poszedłem chyba we wszystkie miejsca gdzie mogły być potwory (sugerowałem się mapą), w ten sposób z powrotem pozabijałem ścierwojady, wilki, jaszczury, zębacze, orkowe wilki, nawet czarne gobliny, szkoda, że nie miałem możliwości ponownej walki z trollem. Zajęło mi to wszystko naprawdę sporo czasu, ale od czegoś miałem runy teleportacyjne oraz spore zapasy mikstur szybkości. Wmawiałem sobie, że teraz każdy punkt doświadczenia się liczy. Dzięki nowej zbroi poczułem się niemal bezkarnie.
Czysta niemalże kolonia sprawiła, że zerknąłem w ten cały Chromanin i przypomniałem sobie, że mówiliście o rzece! Spojrzałem na mapę i jedyna rzeka która rozdziela się i łączy z powrotem to ta przy starym obozie. Pognałem więc tam czym prędzej i po paru minutach intensywnego przeszukiwania terenu znalazłem kolejną księgę!
Kolejna zagadka dotyczy jeziora. Cóż, jezior w kolonii jest dużo, także znów proszę o pomoc gdzie ja mam tego szukać, i czy na pewno chodzi o jezioro tak o po prostu, czy to jakaś metafora xD
Ogólnie mam 29 poziom! Wszystko obecnie wydałem w zręczność, co mi się podoba, bo z tą kuszą jestem w stanie zabijać wszystko co się rusza zanim do mnie podejdzie. A to bardzo wygodne. Dziękuję wam bardzo za rady dotyczące kupowania przedmiotów i rozgrywki (jak to czyszczenie z potworów w 5 rozdziale)
Nie chcę jeszcze wbijać do miasta orków z ulumulu bo chciałbym wykonać to zadanie z chromanimem, bo jestem strasznie ciekaw jak ono się skończy. No i nie powiem, zagadki ciekawe, ale cholera nie na moją głowę ;
;

Opinia:
Cóż, na razie nie ma co tutaj opiniować, bo jedyne co dla fabuły zrobiłem to zebrałem Ulumulu. Walki były ciekawe, miejscami trudne, zabawne. No i pozwoliły poczuć się Panem kolonii. Zbroja z pancerzy pełzaczy choć dziwna w wyglądzie (wolę design zbroi najemników) tak spełnia swą rolę wyśmienicie, bo potwory już nie stanowią dla mnie aż tak dużego zagrożenia (chyba że mówimy o ognistych jaszczurach). Zagadka z chromanimem jest też ciekawa, ale niestety kiepski jestem w takiego typu zagadkach humanistycznych ;( Poza tym najlepiej by się taką rozwiązywało gdyby się znało teren gry na pamięć, a ja i tak miejscami gubię ścieżki. Cóż, w następnej mojej grze chciałbym już wejść do orkowego miasta, ale pierw chcę rozwiązać tą zagadkę chromanina.

PS. Wiele osób już mnie o to pyta czy to w komentarzu, na priv i w osobnych postach, więc odpowiadam - TAK, będę robił kroniki z Gothic II Noc Kruka. Jak tylko skończę jedynkę, a sugerujecie mi, że już za niedługo koniec, to będę potrzebował parę dni odpoczynku na czas sesji itp. Wtedy myślę, że nie będzie problemu.

#gothickroniki #gothic
Dziuzeppe - Gothic Kroniki część XIII ( Stan postaci – 29 poziom – NAJEMNIK – Rozdzia...

źródło: comment_uQDi95A5yZ13SAZjWFcUIMinVpYtPOSs.jpg

Pobierz
  • 115