Wpis z mikrobloga

No i obejrzałem sobie ten cały #czarnobyl i w sumie muszę powiedzieć, że jestem może nie tyle lekko rozczarowany, co odczuwam pewien niedosyt, bo spodziewałem się jednak trochę większego realizmu, oczywiście nie od całej tej strony wizualnej, bo ta jest super, tylko bardziej jeśli chodzi o przedstawienie wszystkich tych relacji między ludźmi i gry aktorskiej. Przeszkadzało mi to np. że praktycznie wszystko rozgrywało się w kręgu tych trzech osób, które sobie tam siedziały i nadzorowały tę akcję osobiście, niemal własnoręcznie czasami coś robiąc ( to np. jest autentyk, że ten Legasow sam osobiście odmierzał czas tym biedakom usuwającym syf z tego dachu?) No tak na chłopski nawet rozum to logiczne się wydaję, że kadra zarządzająca taką akcją to powinno być pierdylion luda w sztabie kryzysowym w dodatku działającym w pewnej hierarchii i ruch jak w ulu, a tam minister (swoją droga momentami aż zbyt infantylny), naukowiec - główny spec, ta babka z Mińska i ewentualnie gdzieś tam ci dwaj dowódcy wojskowi siedzą, palą fajki i stanowią cały mózg takiej zajebistej operacji. No dopiero pod koniec ta uwaga na temat postaci tej babki z mińskiego instytutu jako symbolu całej masy ludzi biorących udział w kierowaniu akcją wiele wyjaśnia, na temat takiego ujęcia sprawy. Momentami to mi to przywodziło na myśl trochę serial Fortitude gdzie też wszytko się działo w takim małym kręgu i wszystkie role się splatały ze sobą, a postaci napotykały na siebie, ale to była jednak fikcja poza tym przedstawiająca maleńką społeczność. A i jeszcze Gorbaczow po wuju źle zrobiony. Kto jego gębę z telewizji pamięta ten też może miał też podobne odczucie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 8
@tomekg0: No, posłem o tym. Dlatego bardziej odpowiadało by mi nie robienie "symbolu wszystkich naukowców", który sam biegał po archiwach, przeprowadzał śledztwo przesł#!$%@?ąc umiejącą załogę i cholera wie jeszcze co robił, tylko bardziej tradycyjne przedstawienie wielu rożnych postaci przedstawiających znanych z imienia i nazwiska specjalistów, którzy się tym tematem zajmowali, nawet gdyby niektórzy z nich mieli się pojawić na ekranie 5 sekund i wygłosić jedno zdanie.