Aktywne Wpisy
wykop +151
Nowy dzień, nowy ja (ง •̀_•́)ง #wykopchangelog
Nocne Marki zapewne ucieszy informacja o zmianach w trybie nocnym, które zgodnie z Waszymi sugestiami wprowadziliśmy. Swój kolor - między innymi - zmieniła górna belka serwisu (z niebieskiej na szarą), pojawiło się też kilka innych kosmetycznych zmian, które nam zgłaszaliście
Jeśli nie wiecie jak zmienić tryb, śpieszymy poinformować, że możliwość przełączenia się pomiędzy trybami nocny/dzienny - dla zwiększenia Waszej
Nocne Marki zapewne ucieszy informacja o zmianach w trybie nocnym, które zgodnie z Waszymi sugestiami wprowadziliśmy. Swój kolor - między innymi - zmieniła górna belka serwisu (z niebieskiej na szarą), pojawiło się też kilka innych kosmetycznych zmian, które nam zgłaszaliście
Jeśli nie wiecie jak zmienić tryb, śpieszymy poinformować, że możliwość przełączenia się pomiędzy trybami nocny/dzienny - dla zwiększenia Waszej
mango +170
#4konserwy #neuropa
Jeśli chodzi o praktykę i rzeczywistość - to propagowanie eutanazji jako świetnej metody na godne odejście to metoda odciążania państwa (ponieważ większość wydatków na leczenie będziesz ponosił w ostatnich latach swojego życia), i jest to ogromne pole dla patologii.
Eutanazja to jest ostatnia decyzja w czyimś życiu i jest tak niesamowicie ważna, że musi być świadomą decyzją jedynie zainteresowanego, bez żadnych wpływów obcych. Ale w przypadku, gdy pacjent jest na opioidach i w ogromnym cierpieniu, jak napisałeś, to bardzo łatwo o te wpływy, prawda?
I jest sporo zainteresowanych w tej decyzji, np. państwo i rodzina, którzy mogą naciskać takiego pacjenta by skorzystał
@BotRekrutacyjny: Z moralnego punktu widzenia jest to zabójstwo. Bycie ofiarą zabójstwa raczej nie jest "godnym umarciem", cokolwiek by to znaczyło.
Ponadto, jeśli zgodzimy się, by państwo coś robiło na życzenie, to prędzej czy później stanie się to przymusowe, zwłaszcza w państwie demokratycznym. Państwo utrzymuje pacjentów w szpitalach, więc zabijanie ich byłoby oszczędnością, a bardzo łatwo jest
@ibilon: Problemem więc tutaj nie jest eutanazja sama w
@ibilon: Nie, nie jest.
Z moralnego punktu widzenia to jest ulżenie w cierpieniu, które jest nonsensowne.
@ibilon: Kolejna bzdura, która nie ma żadnej podstawy.
@ibilon: I znowu urojenia.
W Trzeciej rzeszy, czyli państwie totalitarnym tak było. Ale to była prawica ;)
@Sztywny3: Ale tu nei ma decyzji o tym kto ma żyć. Tu jest pomoc w godnym odejściu na życzenie pacjenta - o tym mowa.
Widziałeś kiedyś kogoś kto umierał w cierpieniu?
@Sztywny3: Serio zastanawiasz się w tej sytuacji kto?
@Sztywny3: Wątpię.
@Sztywny3: Acha. Nie jest istotna biologia i medycyna - liczy się matematyka?
@Sztywny3: Ryzyko, które zazwyczaj jest czysto teoretyczne vs. cierpienie pacjenta...
@Sztywny3: Jak to kto? Pacjent. Jeśli jest nieprzytomny to albo mamy
https://exitinternational.net/story/bob-dent/
Jest tam historia Boba Denta i jego list. Do mnie to co napisał bardzo trafia.
If you disagree with voluntary euthanasia, then don’t use it, but don’t deny me the right to use it if
1. To po co się pytasz? może jeszcze źródła mam przytoczyć XD
2. Liczy się matematyczne określenie szans przeżycia NA PODSTAWIE biologii i medycyny. Ktoś tu chyba statystyki nie przerabiał ;)
3. Pozostawie bez komentarza.
4. Tu się zgadzam. Chodziło mi właśnie o sytuacje kiedy pacjent nie jest w stanie samemu podjąć decyzji.
@Sztywny3: To co piszesz po prostu nie wskazuje, żebyś widział cierpiącą osobę.
@Sztywny3: Przed chwilą pisałeś o matematycznym ryzyku błędnej oceny uleczalności choroby, teraz piszesz o matematycznych szansach przeżycia - to są dwa różne pojęcia. Zdecyduj się na jedno
1. Nie patrze na całe zjawisko przez pryzmat tylko swoich doświadczeń. Inaczej - nie traktuje tego wątku personalnie, stąd brak emocji i zimna kalkulacja
2. Moim zdaniem to się łączy, chyba że niejasno się wyraziłem: %przeżycia = 1 -%zgonu, na podstawie diagnoz. H0 i H1 o poprawności prognozy, z teorii prawdopodobieństwa.
3. Wytłumaczenie czym jest ryzyko? najlepiej sprawdź sobie sam. Temat jest dosyć szeroki ;)
4. dokładnie :)
@Sztywny3: Ja patrzę zarówno poprzez podejście obiektywne, jak i subiektywne, gdy podawałem cierpiacemu człowiekowi morfinę. A ona już nie pomagała.
Człowiek w stanie agonalnym często traci rozum, możliwość samodzielnego myślenia. Kto ma wtedy zadecydować?
Lekarze? Czemu lekarz ma decydować o czyimś życiu lub śmierci.
Rodzina? Możliwym jest ze rodzina chorego będzie chciała się go, brzydko mówiąc, pozbyć.
Jedynie chory, w pełni świadom, powinien o tym zadecydować