Wpis z mikrobloga

#seriale #lacasadepapel

3 sezon za nami i jest dość słabo. Odbicie Rio jest pretekstem do nowego skoku który jest kalką tego z pierwszej części (zamiast drukować kasę to topią złoto). Sam wątek Rio ma marginalne znaczenie. Problem jest taki że nie ma kto ciągnąć wydarzeń w banku bo nie ma Berlina a Palermo nawet się nie umywa. Nie ma nawet charakterystycznych #!$%@?ących postaci jak Arturito które robią kontrast. Tzn. technicznie oboje są w serialu ale ich role są drugoplanowe. Feminizm aż #!$%@? pod sufit, każda kobieta to wonder woman, nawet nowa pani inspektor to jakaś wariatka która w ciąży stawia czoła światu XD W sumie najlepszy odcinek to był finał bo coś się działo konkretnego + niektóre flashbacki gdzie poznajemy trochę przeszłości Berlina i Profesora. Niestety nawet to potrafili zmarnować wciskając jakiś monolog Berlina o sraniu (WTF?) czy pchając coraz więcej wątków romantycznych z dupy (w sumie każdy kocha każdego na to wychodzi). Oglądnąć oglądnąłem ale jak to mówił Palermo to było tylko boom boom ciao
  • 1