Wpis z mikrobloga

Dzień 6.

NUDA
Nic ciekawego się dzisiaj nie zdarzyło. Praca, trochę przemyśleń.

STANDARYZACJA
Otóż codziennie o godzinie 17:30 zaczynają się lęki. Zdzierżę koło godziny.
Później nachodza mnie myśli, czy by z tym nie skończyć raz na zawsze.
Dalej daje za wygraną i wjeżdża #xanax . Nie pomaga on aż tak, jak tego oczekiwałem, minimalnie wycisza te lęki, jak na moje oko jest za słaby. Biorę po 1, gdyż wieczorem dobijam to ketrelem. Nie wiem jakie efekty dałby mix 2x xanax i 3h pozniej 2x ketrel.

BACK TO REALITY
Co raz bardziej akceptuje rzeczywistość, którą ciut inaczej postrzegam po sertalinie. Nie umiem tego określić, po prostu tak jest.
Dotarło do mnie po wielu godzinach poświęconych na czytaniu artykułów w necie i wpisów tutaj ( @Leniek o Tobie też mowa ) że tego się nie pokonuje raz. Tabletki nie dają bezpieczeństwa i pewności, że będzie lepiej. Terapia też nie. Po prostu jesteś gównem uwiązany. W głowie rodzą się pytania, czy nie mogłem po prostu zginąć w wypadku samochodowym jak masa ludzi, lub się powiesić, jak moja najlepsza przyjaciółka.

Pisze to w takiej formie, gdyż to jest mój pamiętnik osobisty, nic nie zatajam, w razie czego po prostu wejdę na tag i wrócę do danej sytuacji, będę też mógł przygotować się porządnie na sprawozdanie przed psychiatrą, a że ktokolwiek to jednak czyta wbrew moim przypuszczeniom, to nie zachowuje tego tylko dla siebie.

#probujewyjscnaprosta
  • 4