Wpis z mikrobloga

@Pshemeck: No rowerzyści jeżdżą często jak idioci i nie znają/ nie stosują się przepisów - ale rzadko widzę, żeby jeździli z niebezpieczną prędkością. Za to te hulajnogi #!$%@?ą jak szalone, czas na reakcje jest bardzo krótki, a ich kierowcy bardzo często pozbawieni są wyobraźni, więc nie dziwie się, ze takich przypadków jest coraz więcej.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 73
@FreeRiderr: zrobiłem w Krakowie na hulajnodze elektrycznej prawie 3k km, wiele razy musiałem ostro hamować lub odbijać w bok bo nagle dziecko idące po drugiej stronie 3 metrowego chodnika postanowiło przebiec mi przed kołami, do tego ludzie którzy zupełnie nie myślą i nie ważne czy jechałbym na hulajnodze czy szedł i tak bym się z nimi otarł bo po co popatrzeć w bok jak się skręca...
Ludzie nie myślą, a rodzice
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Pshemeck: ostatnio zacząłem dojeżdżać do pracy na rowerze. To co się #!$%@?, go głowa mała. Ludzie idący całą szerokością chodnika, mimo iż część z niego to ścieżka rowerowa, gówniaki biegające jak #!$%@? i madki mające na to #!$%@?, ludzie na elektrycznych hulajkach lawirujący między ludźmi jak #!$%@?. Aaaa szkoda gadać.
@rzuf22: No ludzie są różni. Tak pieszy, jak i rowerzyści. Debili nie brakuje. Trzeba więc brać na to poprawkę.

@Adwokat_Boga: o tym samym co kto? Naucz się wypowiadać najpierw poprawnie, a potem się odzywaj.
Może kiedyś Ci się uda. Na razie jednak widzę nie ma co z Tobą próbować pisac jak z kimś normalnym...
o tym samym co kto? Naucz się wypowiadać najpierw poprawnie, a potem się odzywaj.

Może kiedyś Ci się uda. Na razie jednak widzę nie ma co z Tobą próbować pisac jak z kimś normalnym...


@agaja: To ty masz problemy z czytaniem. Wpis jest o hulajnogach, a ty wyskoczyłaś z rowerzystami. Tak się składa, że ostatnio zdarzało mi się w ramach rehabilitacji kręcić kółka na Błoniach i nie zauważyłem, żeby jakiś rowerzysta
@agaja: W pierwszej kolejności o hulajnogach. Bez dokładnego info, w którym miejscu tych Plant doszło do potrącenia, to sobie w ogóle można gdybać, bo przecież przecinają je też normalne drogi dla samochodów, no i co – może wszystkich podciągnąć pod temat, że jeżdżą jak debile?
@Andczej: dlatego niestety lepiej jest po pierwsze wcześniej zacząć zwalniać, a po drugie odsunąć się skrajnie od dziecka na drodze. Gdy jadę rowerem po ścieżce to wolę nawet odbić na pusty chodnik, byle jak najdalej od dzieci, a mimo to jeszcze trzeba znacznie zwolnić. Rowerem rozumiem, że komuś się nie chce, bo później trzeba nadrabiać, ale taka hulajnoga jeździ sama, więc naprawdę zwolnić trochę i wrócić do tempa to nic strasznego.
Tak pieszy, jak i rowerzyści. Debili nie brakuje. Trzeba więc brać na to poprawkę.


@agaja: tak, ale nie można cały czas spodziewać się, że ktoś ci wkroczy na ścieżkę, albo, że każda osoba idąca (chodzi o dorosłych ludzi) potencjalnie zaraz zrobi skręt o 90 stopni i wpakuje się na środek drogi. Idąc takim tokiem rozumowania w życiu nie dojechałbym nigdzie samochodem bo musiałbym zakładać, że każdy samochód obok mnie za chwile
@rzuf22: a kto tak twierdzi? :)

Moim zdaniem to przede wszystkim pieszy - tak na logikę - powinien uwazac, bo to zazwyczaj on kończy gorzej. Znaczy nie zwalnia to od ostrożności rowerzystów, ale jednak pieszy ponosi większe konsekwencje.
Ja odniosłam się do konkretnego miejsca - a nie da się zaprzeczyć, że Planty są dość pod tym względem niebezpieczne, są miejscem bardzo uczęszczanym i pojawiają się tam ludzie bardzo różni. Po alejkach
@sad_pepe: daleko mi od bombelka ale uważam, że gdzie bo gdzie ale w Krakowie przy takiej ilości turystów (często pod wpływem % - akurat w przypadku o którym pisze OP chłop był trzeźwy ale wielu z nich nie jest), którzy przyjechali się wybawić na weekend to hulajnogi w obrębie starego miasta powinny mieć mniejszy limit :/ już pomijając że ich w ogóle nie słychać a często jadą sobie beztrosko w kolumnie
@Andczej: @WypadlemZKajaka: jeśli wiecie, że ludzie to debile to jeździjcie tak, jakby to byli debile - ja od 25 lat kariery rowerej jakoś nigdy nikogo nawet nie zahaczyłem, a jeżdżę dużo po mieście (również chodnikach) i parkach pełnych gówniaków i psów