Wpis z mikrobloga

Dzwoni jakiś dziadulek i pyta, czy nasza szkoła językowa prowadzi zajęcia z języka łacińskiego. Ja zdziwko, ale klient nasz pan, więc sobie zaśmieszkowałem, że na co mu język łaciński, mając nadzieję wcisnąć mu jakiś inny kurs. A dziadek nawija, że w zasadzie to pewnie jest niewiele przed śmiercią i dobrze by było, żeby się nauczył łaciny. Bo jak pójdzie do nieba to łatwiej się dogada ze Świętym Piotrem. Ja kręcę bekę, śmieszek poza kontrolo, i nawijam, że skąd wie, że pójdzie do nieba? Może pójdzie do piekła. A dziadzio na to, że niemiecki już zna.
#pasjonaciubogiegozartu #suchar #heheszki
  • 18
mając nadzieję wcisnąć mu jakiś inny kurs


@corrs: nigdy nie nadawałem się do takiej roboty. Po prostu odpowiedziałbym, że niestety nie mam i podziękował za telefon ;)