Wpis z mikrobloga

O tym wspaniałym urządzeniu mówiłem już na łamach mojego podcastu. Nordost Qpoint, czyli kosztujący 3190 złotych synchronizator rezonansów wsuwa się pod odtwarzacz CD czy inny element toru audio. Można użyć kilku synchronizatorów, wtedy ich działanie ma się sumować xD
Qpoint emituje fale elektromagnetyczne. Te same, przed którymi audiofile bronią się rękoma i nogami. Tym razem jednak te fale są dobre! Wiadomo – punkt widzenia zależy od tego, ile kosztuje miejsce ;)

Częstotliwość fal, ich natężenie oraz rozkład zostały dobrane w wyniku pomiarów, a następnie odsłuchów

– i to jest w zasadzie wszystko, co wiemy o tym urządzeniu. No, jeszcze to, że urządzenie emituje dwa typy fal (wybierane przełącznikiem), które różnią się, uwaga – BPM :D
Nie częstotliwością, nie długością, nie natężeniem, UDERZENIAMI NA MINUTĘ. Chociaż może to takie pokraczne określenie na częstotliwość właśnie?

Qpoint testował niezastąpiony redaktor Pacuła.
Jak zwykle przy testowaniu takich cudów, Pan redaktor, ostry jak krakowska maczeta, zaczął od wstępu o tym, że są takie rzeczy które się nawet filozofom nie śniło. Było też o pysznych naukowcach, którzy wszystko wiedzą, ale nawet sprawdzić nie chcą, a przecież wystarczy posłuchać.
Moim zdaniem gorzej, jak się ma ponad pięćdziesiąt lat i w bajki się wierzy.

Spójrzcie jak bardzo pełen sprzeczności jest test Qpointa. Na początku autor stwierdza, że urządzenie nie ma wpływu na barwę:

QPoint nie zmienia dźwięku jako takiego, to jest nie dostaniemy z nim więcej basu, góry, dynamiki, przestrzeni – niech każdy wpisze to, czego mu akurat w jego systemie brakuje. On wpływa na to, jak z sobą dźwięki współbrzmią, jak z sobą współgrają.


A później wprost pisze, że przekaz jest ciemniejszy:

Doskonale słychać, że przekaz z Nordostem w systemie jest ciemniejszy – ciemniejszy, ale jednocześnie bardziej klarowny. „A cóż to znaczy?” – Zapytacie państwo. A znaczy tyle, że brzmienie robi się głębsze, mniej eksponowany jest atak dźwięku, a mimo to różnicowanie jest lepsze. Mamy więc z jednej strony przyciemnienie, a z drugiej otwarcie.


Czyli co, więcej środka i góry? Bo ja to w ten sposób odczytuję.

I dalej, że zmienił się bas i scena. Ten sam bas i ta sama scena, które kilka akapitów wcześniej miały być takie same:

Nordost poprawia również skupienie basu, scena wydaje się przez to większa i solidniejsza.


To są tak pojemne stwierdzenia, że każdy może wyobrazić sobie to, co chce poprawić. Będzie tak samo, ale będzie lepiej i sam sobie powiesz, co jest lepsze.

Testy takich urządzeń mają jeden wspólny mianownik – wszyscy recenzenci zgodnie piszą o uczuciu niepokoju, które znika po – w tym przypadku – wsunięciu takiego rezonatora pod odtwarzacz CD. Pan Wojciech tak to opisuje:

(…) chodzi przede wszystkim o wyciszenie czegoś, co było wcześniej „pod” dźwiękiem, jakiegoś „niepokoju”, przez który tło było lekko zamazane i zdominowane przez wydarzenia przede mną.


Należy się więc zastanowić – czy na pewno jest to efekt działania urządzenia?
Zachęcam do lektury całego tekstu:
http://www.highfidelity.pl/@main-3554⟨=

#audiovoodoo #heheszki
#tonskladowy – muzyka, ciekawostki, audiovoodoo
Zapraszam też do polubienia mojego fanpage, gdzie wrzucam znacznie więcej treści
Pobierz
źródło: comment_W8WqAf4acH0yKin4C1TjWz8c0f3EQGN5.jpg
  • 43
@venividi a jednak co jakiś czas na forach czy grupach pojawia się użytkownik, który takie cuda ma i nie wie, jak można w nie nie wierzyć. Autor tekstu wspomina na przykład o swoim koledze, który od lat ma podobne urządzenie.
@jihaad co jakiś czas czytam opinie (ale dziwnym trafem zawsze o tanich akcesoriach), że akcesorium zamuliło brzmienie. To jest bardzo zero jedynkowe - albo coś jest wspaniałe i poszerza scenę, albo zamula brzmienie. A potem i tak pada protekcjonalne tłumaczenie "ale w innym systemie to może inaczej zadziałać", tak żeby nie było że ktoś jest sceptykiem.
co jakiś czas czytam opinie (ale dziwnym trafem zawsze o tanich akcesoriach), że akcesorium zamuliło brzmienie.


@Roszp: czyli pasuje do mojej teorii. Do gówna za 300 zł można się przyznać, ale za kilka tysięcy to już ciężko.

Z drugiej strony może rzeczywiście tanie akcesoria nie działają? Może żeby uporządkować scenę i dodać jej solidności trzeba naprawdę wyskoczyć z kilku tysięcy? ;-)
@jihaad podam Ci przykład, jakiś czas już planuję test zatyczek ekranujących nieużywane porty RCA. Trochę trudno mi zdobyć dobry oscyloskop, ale w końcu ten dzień nadejdzie XD w każdym razie, wrzuciłem na Facebooka zdjęcie zatyczek ekranujących marki cardass, pewien audiofil skomentował, że zatyczki tego producenta mulą brzmienie, ale dokładnie takie same z napisem akiko audio robią już cuda i fikołki. Wydaje mi się jednak, że to może być też kwestia sympatii/antypatii do