Wpis z mikrobloga

@a2t1: Początkowe sezony faktycznie jedne z najlepszych i najbardziej klimatycznych jakie oglądałem, szkoda że końcówka jedno z największych rozczarowań ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Ech, pamiętam jak po każdym odcinku długie rozkminki, dyskusje na forach, wyszukiwanie jakichś smaczków, snucie przeróżnych teorii, ekscytacja każdym kolejnym nadchodzącym odcinkiem, a potem ten zawód, że to wszystko na marne, że dużo wątków niewyjaśnionych, a inne skręciły w jakieś dziwne kierunki ( ͡
@JeffHerer: kończy się tak, że Jack zostaje następcą Jacoba, zabija fałszywego Locke-a, sam umiera na skutek ran i przebywania przy sercu wyspy. Jego następcą zostaje Hurley, który rządzi wyspą razem z Benem. Jednocześnie mamy sceny w Limbo, w którym każdy sobie przypomina swoje życie. Ostatnią osobą, która musi sobie przypomnieć jest Jack. Dzieje się to w kościele, dotyka ręką trumny swojego ojca, dzięki czemu przypomina sobie wszystkie wydarzenia ze swojego życia.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@a2t1: uwielbiałem Lost i choć zakończenie mnie trochę zawiodło, to... Do jasnej cholery, nic nie jest w stanie się zbliżyć do zakończenia GoT i wkurzyło mnie ono bardziej niż przypuszczałem, że może mnie zirytować serial. Jak wszystkim bliższym i dalszym znajomym polecałem "oglądaj grę o tron, kułwa", tak teraz mówię "tylko nie zaczynaj gry o tron".

Czasami oglądam jakiś inny serial i dziewczyna mówi mi "ale fajne te intrygi, takie skomplikowane
@1pikoFarad @1pikoFarad: nie - wszystko, co wydarzyło się na wyspie, wydarzyło się naprawdę w uniwersum serialowym. "Czyścem" są natomiast te 'flash sideways' z szóstego sezonu, w których do katastrofy lotu nie doszło, i w których bohaterowie muszą się odnaleźć i przypomnieć wszystko, by potem 'pójść dalej' w ostatniej scenie.
@1pikoFarad: @jestemtrolem: no nie. To co wydarzyło się na wyspie wydarzyło się naprawdę. Wariacją życia po śmierci było limbo, w którym każdy z bohaterów prowadził inne życie i musiał sobie stopniowo przypominać to, co przeżył za życia.

W rozmowie Jacka z ojcem Christian mówi mu, że czas który spędził na wyspie z tymi ludźmi to najważniejszy okres w jego życiu, a to miejsce - limbo - ma pomóc im się
W rozmowie Jacka z ojcem Christian mówi mu, że czas który spędził na wyspie z tymi ludźmi to najważniejszy okres w jego życiu, a to miejsce - limbo - ma pomóc im się wzajemnie odnaleźć.


@Shumitu: Tak. Do tego ten czas na wyspie tak naprawdę się nie wydarzył bo zmienili linię czasu i do katastrofy nie doszło. Czyli wydarzył się i nie jednocześnie (Charlie mówi do Hurleya w psychiatryku "Im not
@drzuo: no nie, trochę zamieszałeś xD.

Zgaduję, że poprzez zmianę linii czasu masz na myśli zdetonowanie bomby przez Juliet, w budowanej stacji Łabędź. Miało to miejsce w ostatnim odcinku piątego sezonu. Sezon szósty zaczyna się od sceny w samolocie, w której Jack rozmawia ze stewardessą a następnie normalnie lądują i nic się nie dzieje. Ta scena jest pierwszą sceną, która dzieje się w limbo. Cały sezon szósty to przeplatanie wydarzeń z
Ta scena jest pierwszą sceną, która dzieje się w limbo


@Shumitu: No właśnie mi się wydaje że to jeszcze nie jest limbo tylko alternatywna linia czasu gdzie nie doszło do katastrofy. Samolot ląduje i się rozchodzą w swoje strony nie zdając sobie sprawy ile ich łączyło na wyspie.
@drzuo: no ta alternatywna linia czasowa i limbo to jest jedno i to samo ;p.
Później Jack zajmuje się synem, którego w rzeczywistości nie ma. Nikt jeszcze nie pamięta co się działo. Pierwszą osobą, która sobie przypomina jest Charlie, gdy w torebeczka z narkotykami staje mu w gardle i Jack go ratuje. Nie pamięta jeszcze wszystkiego, ale ma przebłyski. Następny w kolejce jest z tego co pamiętam Desmond, który pod wodą
@Shumitu: Jeśli miałbym się do czegoś w tym serialu doczepić, to byłby to wątek Walta. Czyim pomysłem było porwanie go? Nawet nie wiadomo, co porabiał podczas pobytu u "tamtych". Wielokrotnie wspominali o tym, że jest specjalny, ale ostatecznie posłużył tylko jako przynęta na Michaela, który stał się z kolei przynętą na Sawyera, Kate i Jacka. Chyba po prostu dzieciak za szybko rósł i musieli go wyrzucić, po czym zrobić skok w
@kazim: tu się zgodzę. Co do epilogu, wiele ludzi nawet nie ma świadomości że takie coś istnieje, a szkoda, bo mogliby pociągnąć wątek Hurleya, Bena i Walta, który notabene miał pomóc duchowi Michaela. Niektóre wątki pozostały bez odpowiedzi, ale serio nie rozumiem ludzi, dla których końcówka jest pozbawiona sensu.
Jak dla mnie jeden z najlepszych seriali, które oglądałem, ale trzeba uważnie oglądać, żeby później nie gadać że wszyscy przeżyli i żadnej