Wpis z mikrobloga

Hej, cześć i czołem wszystkim.

Kilka miesięcy temu obiecałem zrobić wielki test związany z Yves Saint Laurent - La Nuit de L'Homme i nadszedł właśnie ten dzień, w którym rozstrzygniemy parę spraw ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie będę ukrywał, że było trochę czasochłonne skompletowanie próbek z poszczególnych roczników które przetestowałem, jak i jakiś "inwestycji" pieniężnych, ale w końcu mi się udało to co chciałem skompletować i nadeszły chłodniejsze dni, przeplatane z tymi cieplejszymi.
Skoro wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazywały, że jest to idealny czas na przeprowadzenie testu, to kiedy będzie lepszy?
No to lecimy :)

OPIS

Sam test wymyśliłem sobie w taki sposób, aby był jak najbardziej to możliwe obiektywny, bez podejścia laboratoryjnego, tylko odzwierciedlający normalne warunku użytkowania.

Skompletowałem 5 próbek La Nuit z roczników:
-2012
-2013
-2014
-2018
-2019

Rocznik 2012 i 2013, są to roczniki drugiej formuły, natomiast rocznik 2014 jest już rocznikiem kolejnej reformulacji.
Pominąłem wypusty od 2015 do 2017 roku, ponieważ zawierzając swojej pamięci nie różniły się zbytnio od rocznika 2018, oprócz kilku niuansów.
Niestety, ale nie ma w teście rocznika 2009-10, bo zdobycie małego sampla jest drogie, skomplikowane etc.
Nie ukrywam, że żałuję tego - bo nigdy nie poznałem La Nuit z pierwotnej formuły, a biorąc pod uwagę wyniki całego testu, to mój żal tym bardziej się pogłębia.
Dodatkowo muszę odnotować, że rocznik 2012, 2014, 2018, 2019 zdobyłem w perfumeriach w postaci sampli i to też miało duży wpływ na wyniki tego testu, a raczej w samych odczuciach zapachowych - co opiszę poniżej.

Sam test trwał 4 dni.
Pierwszego dnia, każdą z próbek zaaplikowałem na różne części rąk w taki sposób, aby były jak najbardziej od siebie odgraniczone i aby zapachy nie kolidowały i nakładały się na siebie (test przeprowadzony w domu)
To miało by mało miarodajny rezultat jak się zapewne domyślacie.
Fotki możecie zobaczyć pod spodem.
Testu dokonałem o równej godzinie z małymi przesunięciami co do kolejnej aplikacji następnej próbki, żeby mi trochę nos się odświeżył.
Do tego miałem przygotowaną kawę, aby ten proces wspomóc.
Na skórze testowałem zapachy co 30 minut, po półtorej godziny zaprzestałem wąchania skóry, by po 6h od aplikacji ponowić test w głębokim dry downie.
Wszystko po jednej aplikacji na skórze, a moje odczucia zapisywałem w notatniku.
Drugiego dnia wykonałem testy bloterowe, następnego test globalny wersji z 2019 roku i ostatniego dnia zaaplikowałem go na prawą rękę by zobaczyć, jak najzwyczajniej wypada osobno, przy jednostkowej aplikacji na skórę.
Blotery były z Douglasa, trzymane w tym samym miejscu itp.

TEST

Na skórze:

Rocznik 2012

Otwarcie jest kwaśne, szorstkie i czuć przybrudzony, gęsty kardamon.
Zdecydowanie coś jest nie tak z próbką, ponieważ wychodzą nuty wprost animalne rodem z Kourosa - charakterystyczny zapach moczu.
Nie jest to intensywna woń, ale łatwo ją wyczuć i według moich estetycznych odczuć jest najzwyczajniej drażniąca.
Jest to związane z tym, że było już mało soku w testerze, stał ciągle nagrzany i w ewidentny sposób jest to przykład zepsucia się perfum.
Jednakże!
Biorąc pod uwagę to co za chwilę napiszę i pomijając akcenty sików, to wersja z 2012 roku jest w otwarciu troszkę szorstka i czuć przybrudzony, gęsty kardamon, co według mnie jest jego bardzo dużą zaletą.
Po kolejnych 30 minutach znika kwaskowatość zupełnie, pojawia się słodszy kardamon w tle, dochodzi do tego delikatna pieprzność/ostrość w zapachu,
Po 1,5h nie wyczułem żadnych zmian, intensywność zapachu była na podobnym poziomie, czyli 10cm od skóry.
Po 6 godzinach, był nadal wyczuwalny łatwo ze skóry, trzeba było przybliżyć nos do niej, ale nie było problemów z jego wyczuciem.

Rocznik 2013

Akurat to jest moja flaszka i w otwarciu jest również kwaskowaty, mniej niż wersja z 2012, ale jest.
Początek jest alkoholowy delikatnie, czuć brudny, gęsty kardamon, ale troszeczkę mniej niż u poprzednika.
Jest bardziej wygładzony, projekcja na takim samym poziomie i co najważniejsze, to nie ma tych animalnych nut kompletnie.
Stąd jestem przekonany, że w próbce z 2012 roku nastąpił efekt zepsucia się perfum.
Po 30 minutach zacierają się różnice między wersją z poprzedniego roku, a z 2013.
Zapachy są takie same, intensywność taka sama, projekcja też na tym samym poziomie.
Po godzinie i półtorej godziny jest jedna zmiana w intensywności zapachu - jest odrobinkę mniej intensywny niż jego starszy wypust.
Po 6 godzinach zapachy są identyczne w porównaniu do 2012, jest trochę mniej intensywny, ale są to marginalne różnice.

Rocznik 2014

Otwarcie jest alkoholowe, kwaśne, ale mniej kwaśne ku mojemu zdziwieniu niż w obu poprzednich wersjach.
Czuć kardamon, ale nie jest już tak gęsty, jest zdecydowanie świeższy i czuć reformulację którą przeprowadziło YSL.
Po 30 minutach kardamon jest wyczuwalny, gładki, świeży, mniej gęsty niż w obu poprzednich wersjach.
Intensywność zapachu jest słabsza, jednakże dla niewprawionego nosa, te różnicę mogą być iście marginalne.
Po godzinie czasu nie ma większych zmian, czuć tylko mniej kardamonu.
Po 1,5h nie było czuć zmian oprócz intensywności zapachu,
Po 6h zniknął ze skóry.

Rocznik 2018

Otwarcie prawie bez alkoholu, który jest wyczuwalny bardzo słabo.
Czuć kwaskowatość i kardamon, ale jest go mniej niż u poprzedników, jest bardziej świeżo.
Ewidetnie znowu czuć kolejną reformę perfum.
Tutaj wyszły ciekawe nuty, ponieważ czułem coś w stylu benzynowej wanilii z Le Male, czy ujęcia benzynowego jak w Fahrenheicie i tego się nie spodziewałem szczerzę mówiąc.
Po 30 minutach kardamon jest bardzo gładki, trochę bardziej drzewny, świeży, projekcja subtelna.
Po godzinie zapach zdecydowanie poszedł w świeżą stronę, zniknął kardamon na rzecz świeższych nut zapachowych.
Kardamon jest w tle, ale nie jest dobrze wyczuwalny, intensywność zapachu na takim samym poziomie jak była.
Po półtorej godziny brak zmian, oprócz intensywności perfum.
Po minięciu sześciu godzin zapach zniknął ze skóry, ale było czuć jakiegoś "delikatnego ducha kardamonowego" przy mocnym szorowaniu po skórze.

Rocznik 2019

Otwarcie jest zdecydowanie alkoholowe, świeże, kardamon jest przytłoczony kwaskowatością, ale już po chwili się wygładza i jest lepiej.
Absolutnie najświeższy rocznik, czuć całkiem wyraźnie bergamotkę zmiksowaną z delikatnym kardamonem.
Po 30 minutach jest świeżo, nadal kardamonowo, zdecydowanie lepiej niż w wypuście z 2018 roku.
Intensywność na takim samym poziomie, czyli wyczuwalny swobodnie na 10cm od skóry.
Po godzinie czasu nie było żadnych zmian, a po półtorej godziny zapach stał się jeszcze bardziej świeży i trochę intensywność zapachu zmalała.
Po 6h czuć go ze skóry, jest najświeższy ze wszystkich, ma więcej bergamotki w sobie i ewidetnie można uznać, że była reformulacja zapachu.
W moim odczuciu na plus względem wersji z 2018 roku.

Na bloterze:

Rocznik 2012

Otwarcie jest kwaśne, brudne trochę, benzynowe i idzie w świeżą stronę, czuć kardamon.
Po 15 minutach czuć kardamon dość wyraźnie, jest drzewno-pieprzny, intensywny, aczkolwiek znowu wychodzą w tle dziwne nuty moczu.
Po 30 minutach nie ma zmian, natomiast po godzinie czuć kardamon i "przyprawowe siki", jakbyście zmiksowali bergamotkę z moczem i do tego dodali odrobiny sypanej czerwonej, słodkiej papryki.
Po kolejnych 15 minutach bez zmian i po godzinie także nie odczułem większych zmian.
Po 12 godzinach czuć wyraźnie brudny kardamon na bloterze, bez zbędnych dodatków, spada intensywność zapachu.

Rocznik 2013

Otwarcie jest jak w przypadku skóry alkoholowe przez moment, kardamon nie jest brudny, nie ma kwaskowatości.
Sam kardamon jest bardzo dobry, wygładzony, mega przyjemny.
Po 15 minutach jest kardamonowo, trochę bardziej świeżo, czuć delikatną pieprzność drzewną.
Sam zapach jest bardzo gładki, czysty, kardamonowy, bez nieprzyjemnych nut.
Po 30 i 45 minutach nie czuć zmian, a po godzinie jest kardamonowy, świeży, wyraźnie czuć go z blotera.
Wygładzony, bardzo przyjemny.
Po 12 godzinach wszystko zostaję takie same, oprócz mniejszej intensywności.

Rocznik 2014

Otwarcie jest alkoholowe, kwaśne, nie jest brudne jak w wersji z 2012 roku, a sam kardamon idzie trochę w mydlaną stronę.
Po 15 minutach zapach jest wyraźnie świeższy, idzie bardziej w orientalną stronę, kardamon jest bardziej mydlany niż u poprzedników, ale nie jest źle, jest przyjemnie.
Po 30 i 45 minutach jest bardziej świeży niż poprzednicy.
Po godzinie czasu czuć drzewny kardamon, w tle jakby świeższe, ale troszkę ostrzejsze, bardziej przyprawowe klimaty.
po 12 godzinach można mieć wrażenie, że są to trochę żelowe klimaty, a sam zapach jest intensywny, czuć go dobrze z bloterka.

Rocznik 2018

Brak alkoholowego otwarcia, jest świeży, ale w tle czuć gładki kardamon.
Również idzie w mydlaną stronę, czuć lekką pieprzność oraz kwaskowatość zapachu, który znika dość szybko.
Po kolejnych 15 minutach kardamon jest w mydlanych wydaniu, czuć pieprzną drzewność i jest świeży.
Kardamonu czuć mniej niż w wersji z 2014 roku i kolejny raz pojawia się motyw moczu bardzo delikatny w tle.
Po 45 minutach powoli znika z blotera, aczkolwiek staję się jeszcze bardziej świeży.
Po godzinie zapach jest kwaskowaty znowu, w tle czuć kardamon i przeważają moczowe nuty, jest świeży.
Po 12 godzinach jest słabo wyczuwalny z blotera, aczkolwiek czuć kardamon oraz bergamotkę w nim.
Zniknęły akcenty moczowe.

Rocznik 2019

W otwarciu jest zdecydowanie najświeższy, czuć delikatną kwaskowatość, odrobinę alkoholu i po chwili zaczyna pojawiać się kardamon, gdzie nie ma pieprzności drzewnej, ewidentnie wychodzą bergamotkowe sprawy.
Po 15 minutach jest absolutnie najświeższy ze wszystkich, czuć w tle kardamon i jest intensywny z bloterka.
Po kolejnych 15 i 30 minutach nie ma większych zmian.
Po godzinie stał się świeży, w tle czuć nieofensywny kardamon, który jest gładki i przyjemny, natomiast zdecydowanie mniej gęsty niż w przypadku wersji z 2012 i 2013 roku.
Procentowo bym powiedział, że jest go 50-60% mniej w stosunku do starszych wypustów.

Na odległość 0,5m od leżących bloterów, zapach bardzo ładnie tworzy łatwo wyczuwalną bańkę zapachową, przez 4-5 godzin.

Test globalny rocznika 2019:

Wylałem na siebie pół fiolki perfum, aplikując na zgięcia łokci, nadgarstki, szyję z obu stron oraz klatkę piersiową.
Zapach był wyczuwalny przez 45 minut na mnie, potem siadł bliżej skóry, ale jak poruszałem głową, to było go czuć.
Trwałość 7 godzin traktuję jako bardzo dobry wynik biorąc pod uwagę, że przy takiej ilości aplikacji w atomizerze, to poszedłby 1ml soku i te parametry zdecydowanie poszły by w górę (szczególnie projekcja, trwałość może odrobinę dzięki bardziej skupionej aplikacji).
Projekcja subtelna, zapach bardziej typu office scent i co najciekawsze, po 7h pachnie w 95% tak samo jak Dolce & Gabbana - The One Collector's Edition - bardzo duży plus jak dla mnie!
Jest świeży, mniej kardamonowy niż stare wypusty, ale bez wątpienia można powiedzieć, że poprawili parametry względem roczników 2015-2018.

4 dzień, jedna aplikacja na zgięcie łokcia

Wylałem soku z fiolki na zgięcie łokcia i bez problemu wyczuwam go po 5h od aplikacji na odległości 10cm od skóry.
Jak się przybliży nos, to ładnie czuć kardamon w nim.
Trwałość 8h i znikł ze skóry, projekcja subtelna i "officowa".

PODSUMOWANIE

Bolą mnie już ręce od pisania, a tu trzeba jeszcze podsumowanie jakieś napisać kurde :D
Pozytywnie mnie zaskoczyła wersja z 2019 roku, ponieważ ewidentnie poprawili w niej parametry użytkowe.
Zapach stał się bardziej świeży - coś kosztem czegoś, ale jest to lepszy ruch, niż mieć więcej kardamonu w zapachu, a go najzwyczajniej nie czuć, jednakże jest ten najważniejszy kardamon w składzie i nie gra diametralnej roli w całej kompozycji.
Oczywiście najlepiej jest kupić starsze wersję od 2009 do 2013 roku z naciskiem na 2009-2019, bo podejrzewam jak one muszą pachnąć czystym, gęstym kardamonem, ale kupno tegorocznego wypustu jest już jak najbardziej uzasadnione i nie powinien mieć fatalnych parametrów na żadnej skórze.
Moja skóra jest i była niestety wymagająca, więc cieszę się, że przeszedł test w sposób pozytywny.
Ja sam z pewnością nabędę flaszkę i pozostanie mi tylko kupić jeszcze kiedyś pierwszą formułę, na co będę musiał wziąć chyba kredyt ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W skrócie.
Jeśli stać Was na flaszki z 2009-2013 roku, to ja bym nie żałował pieniędzy (warunek konieczny musi być taki, że musiały być dobrze przechowywane!) a jeśli nie macie tysięcy złotych, to najzwyczajniej kupcie tegoroczne La Nuit.

Będę chciał jeszcze zrobić test klonów La Nuit, czyli:
-Zara - Day Y
-Trussardi - Riflesso
-Zara - SOH
-Lanvin - Avant Garde

Czy to się uda - zobaczymy, bo takie testy jednak sporo czasu wymagają i poświęcenia wbrew pozorom.
To tyle ode mnie.
W razie pytań jestem do dyspozycji.
Dyskutujcie, hejtujcie, chwalcie, scrollujcie - róbta co chceta :D
PS.
Dla tych, co piszą, że kościół reformulacyjny przejadł Wam mózgi.
Ja chociaż mam co do przeżarcia xD

#perfumy #scentlife
  • 44
@MrDonDi
Niestety nie wiem :/
Sam chciałbym się dowiedzieć :D

@Mjut_Spadziowy
Zdecydowanie hype jest uzasadniony.
Sama struktura zapachu w nowych, a starych wypustach jest inna, na absolutną korzyść w kierunku starych flaszek.
Pytanie jest inne, czy warto wydawać 1200-1500zł na ten zapach w pierwszej formule, czy 800-900 za drugą :)

@wonsz_zabujca
Fenkju :D

@edenmar
Nie znam, ale z każdej strony dochodzą mnie słuchy, że jakiś to zamiennik jest, więc czemu by go
@Mjut_Spadziowy: Według mnie ten „La Nuit”, który był idealny na randki, spotkania z kobietami i sprawiał, że cizie miały mokro, to ten z pierwszych wypustów. Te ostatnie wypusty to miły, przyjemny w odbiorze zapach, jak najbardziej komplementowany, ale ze słabymi parametrami użytkowymi. Dalej jest piękny, ale moim zdaniem niewiele jest okazji, żeby go użyć, bo na chłodne zimowe wieczory, albo jakieś randki jest dużo lepszych propozycji, w lepszej cenie i z
@dradziak: No ja wiem że sobie tego nie wymyśliłeś, bo też takie opinie czytałem, ale o ile takie Riflesso rzeczywiście jest bardzo zbliżonym zapachem, o tyle w tym tytoniowo-miodowym Lanvinie naprawdę trudno znaleźć podobieństwo do LN akurat.
@Osqr
Znam Riflesso, Day Y i SOH i z tych trzech zdecydowanie wybieram Day Y.
Na mnie ma parametry takie, jakie powinien mieć La Nuit, tylko mam z nim jeden problem - nie wyczuwam tam kardamonu, tylko coś na kształt kardamonu.
Gęstego, ale jednak to nie to.
@vizori
Adres znasz, amarenke możesz podesłać xD
@edenmar
Bardzo możliwe, że tak jest :)
Chciałbym go włączyć w test, by definitywnie go wykluczyć jako klon,
@Osqr
Niestety, ale Zara - Day Y wyszła 2 lata temu i już jest ją bardzo ciężko wyrwać.
Nie ma jej w sprzedaży, a z chęcią sam bym kupił jeszcze jeden flakon :P
@dradziak: Dostałem od dziewczyny 2 lata temu La Nuit, z racji tego że bardzo się jej podobały. Niestety zapach okazał się trwały jak nasz związek ( ͡° ͜ʖ ͡°) To w takim razie czas na przetestowanie czegoś innego, niż Day Y. Próżno szukać dobrych klonów La Nuit, tak jak dobrych klonów Erosa niestety.