Wpis z mikrobloga

#sepecharecenzuje Życie z samym sobą

Na tagu po raz pierwszy pojawia się serial. Netflixowy ośmioodcinkowiec Living with Yourself to historia anonka w średnim wieku, który musi radzić sobie z depresją i... własnym klonem, który nagle zjawia się w jego życiu. Teoretycznie komedia, praktycznie smutny i bardzo życiowy serialik.

+znakomity Paul Rudd w dwóch kreacjach tej samej osoby w wersji zmęczonej życiem i tej, która dopiero je rozpoczęła
+i tu fajne ukazanie kontrastu między ,,oboma" Milesami
+kilka pięknych scen, ale i bardzo smutnych, jakby się zastanowić. Chociażby głupia rozmowa o odbiór ubrań z pralni #pdk
+pierwszorzędnie zarysowana trudna relacja z żonką
+ukazywanie akcji każdego odcinka z różnych perspektyw
+i dialogi są fajne - błyskotliwe i zabawne
+muzyka

-trochę zabrakło mi wkładu emocjonalnego. Scenariusz nie obarcza nas masą emocji, które powinny towarzyszyć bohaterowi w tej sytuacji.
-ostatnie dwa odcinki delikatnie mnie zawiodły, przez co całość z lekka kuleje

No i co mam powiedzieć, 7.5/10. Życiowy i raczej przykry, sporo mówi o tym dziwnym stworzeniu, jakim jest człowiek. Polecam się zapoznać, bo nie jest to kolejny zapychacz, a ciekawy i świeży tytuł z morałem. No i co dwóch Ant-Manów to nie jeden.

#netflix #seriale #recenzja #paulrudd #dramat #komedia
źródło: comment_ikaAFDsxebcQzTDs4NJ7sDuy75Edzo3G.jpg