Wpis z mikrobloga

1. Komp mówi, że czas na nową grafikę. Podejmujesz decyzję, znajdujesz kartę i zamawiasz. Jest 12 listopada.
2. Zamawiasz z jasnym info: wkrótce dostawa. OK, poczekam.
3. Jesteś małozdolnym informatykiem, więc wstępnie (z dużym zapasem prawie 2 tygodni) umawiasz speca, żeby zrobił przekładkę.
4. Czekasz.
5. Kiedy tak czekasz i czekasz, 18 listopada (sześć dni później) dzwonisz na infolinię sklepu podpytać co tam słychać.
X. Infolinia mówi, że dziś zaczęli realizować zamówienie (ok, tam mały poślizg, wybaczy się) ale to w sumie chyba nie mają tych kart i może być ciężko. Odezwą się.
7. Po dwóch godzinach (sprawnie!) dzwoni pan ze sklepu stacjonarnego, w którym miałem kartę odebrać, że jest w drodze i maksymalnie do czwartku można się po nią zgłaszać.
8. Supi, telefon do speca - piątek montujemy.
9. Czwartek. Na necie zamówienie "w trakcie realizacji". Żeby nie jeździć pół dnia po mieście (mam blisko, ale to nadal #krakow) zadzwonię upewnić się.
10. Pan z infolinii: ale my nic o tym nie wiemy. A ten numer, z którego dzwonił "ktoś ze stacjonarnego sklepu", to nie nasz. To nic, że końcówka infolinii to 00 00, a ten z którego dzwonił "ktoś" - 00 03. Ale oni tego numeru nie mają.


12. Niedługo później infolinia oddzwania, po wewnętrznym chyba wyjaśnieniu tematu. Nadal nie wie skąd ten telefon (punkt 7), ale wyjaśnili temat karty i będzie w sobotę w salonie. Dostanę jeszcze info mailem, czy SMSem.

13. Poniedziałek, godzina 13:40. Status zamówienia: w trakcie realizacji.

Co robić?

PS, nie ma punktu 6, jest X jak @x-kom...

#komputery #smuteczek #problemydniacodziennego #xkom
  • 2