Wpis z mikrobloga

Znacie Zbysia? Nie? To szkoda, bo czlowiek jest tak jebnięty że aż szkoda go nie znać.

Zbysia poznałem w podstawówce, ale doszedł do naszej klasy dopiero w połowie roku. Siedziałem przy stole i coś tam rysowałem. Coś dotknelo mojej nogi. Siedziałem sam przy stole więc to troche dziwne. Patrze pod stół a tam jakiś ziomek, szerszy niż wyższy, cały czerwony na twarzy leży, sapie i gryzie nogę od stołu. I nie taką drewniana czy cos tylko stalową #!$%@? rure. Taką jaką sie łamie piszczel. W tym momencie do sali wchodzi dyro i pyta „zbysiu co ty robisz?”. Zbysiu podskoczył bo sie przestraszyl. Przypominam ze siedzial pod stołem, wiec jak #!$%@? w blat, wbił mi dlugopis w rękę. Płacz. Krzyk. Dyro nie ogarnia. Zbysiu biega w kółko po sali i drze sie ze jest mordercom. Z uśmiechem na tej okrągłej twarzy. Zabrali mnie do pielęgniarki i zwolnili do domu.

Następnego dnia Zbysiu przywital mnie na kolanach, przepraszał i dal mi 4 czekolady (słownie cztery) i 100 (slownie sto) zł. Ebaniutki ma bogatych rodziców.

Po paru dniach trzymalem sie ze Zbysiem. Mnie i tak nie lubili, a on byl bogaty i nie robił mi swoich hehe żartów hehe,a typu miał naprawdę nasrane w głowie.

Na przykład kilka dni później zaprosił mnie do siebie. Chate miał rozmiarów szkoły. P R E S T I Ż. Poszlismy do jego pokoju
-choć Anon choć. Pokasze ci coś.
(Typu naprawdę tak mówił)
Wyjąl opakowanie ferero rosher i wysypal połowę. Ostrożnie otworzył i zjedliśmy tak z 10 (słownie dziesięć) potem Wyjąl z szuflady kamyki i klej. Oblkeil żwirkiem i pomalowal na brązowo. Potem dokladnie zawinął. Skubany nie potrafił butów zawiązać ale zawijał sreberka lepiej od świstakow na koksie. Nastepnego dnia rozdał w klasie bo urodziny. Wszyscy nagle fajne kolegi. Czekałem na płacz, krzyk i dyra który nie ogarnia. Dostalem to. Ciekawiło mnie tylko co zrobią Zbysiowi, ale #!$%@? sam wziął kamyka i tłumaczył ze nie wie o co chodzi. Dyro uwierzył.

W 3ciej klasie wpadł na genialny pomysł. Jechaliśmy na wycieczke klasowa na zieloną szkołę. Mieszkalismy w jednym budynku z pokojami i wspólna łazienką. Zbysiu #!$%@? sie żelków. Zawsze miał po nich niagare z dupy. Obudzil mnie w nocy i kazał isc z nim. Poszlismy korytarzem pod pokój dziewczyn, a typ zdjął spodnie i zaczął srać. Zrobil kilka kroków i znowu. Nie wiem jak ale slubany zrobił ścieżkę gowna przez caly korytarz aż do kibla dziewczyn. Ja stałem i nie wierzyłem co sie odjaniepawla a on srał i próbował powstrzymać śmiech. Do teraz widzę śmiech wyciskajacy kolekne porcje gowna. Rano obidzilo mnie głośne jebnięcie. Prawie jak Zbysiu o stół. Wychodze zaspany i widze coś takiego.
Cały korytarz w gównie. Przy pokoju dziewczyn stoi pare osób w tym nauczyciele. Na ziemi leży typiara z naszej klasy ktora ewidentnie #!$%@?ła sie na gównie. Cała w kupie. Nawet nie ma siły płakać. Nikt nie wie ze to my, a przez nastepne kilka lat ludzie próbowali zgadnąć ktora z dziewczyn narobiła w korytarzu.

W 4tej klasie Zbysiowi znowu zaczęło #!$%@?ć. Mieliśmy okienko wiec zbysiu powiedział zebym poszedl z nim. Nauczyciele pozwalali mu na dużo bo był chory, a ten to wykorzystywał. Zaczęliśmy chodzic po szkole i pukal do klas. Wchodzil i…
-dzień dobry. Hce coś ogłosić. Moja mama jest wrurzkom. Ma na imie #!$%@? i lata. Jak byuem mały to jak ze mno leciała upuściła mnie i spaduem na tyłek. O tu.
Po czym odwracal sie i zdejmowal spodnie pokazując dupe. Ta samą którą zasrał korytarz. Rzeczywiście miał na tylku jakaś rane. Potem wychodził i szlismy dalej. Tak cała lekcje. Był też u dyra, który jak zawsze nie ogarnął.

Do końca szkoły regularnie znajdowano u kogoś zużyte gumki ubrudzone nutellą, ludzie byli przez niego gryzieni, i dyro dostawał kanapka albo czyms podobnym w głowę,ale nie ogarniał.

Na zakończeniu roku w 6 klasie śpiewał sto lat podczas hymnu.

Na tym skończyła sie moja znajomość ze Zbyszkiem w podstawówce. Przez gimnazjum miałem luz, poznalem nawet Karyne która potem okazała sie Karolem, ale to inna historia. Jednak rozpoczęcie technikum zmieniło wszystko.

Rozpoczecie zapowiadalo sie normalnie, troche stresu, nowi ludzie, mamy apel na rozpoczęcie. Hymn. W polowie drzwi się otwieraja i na aule wchodzi on. Od razu poznalem pomimo kartonowej torby na głowie. Poznalem bo bliznie na dupie. Wszedw tylko w majtkach i rekawiczkach. Torba na glowie i czerwona opaska ze swastyka na ramieniu. Maszeruje hailujac i śpiewa hymn 3 rzeszy. Nauczyciele go zabrali, a ten wyrywal sie krzycząc cos o pasażerach jakiegoś statku i ojcu wędkarzu. Do sali wszedl po paru minutach. Już normalnie ubrany. Byl ze mną w klasie. Nie wiedzialem czy mam płakać czy się cieszyć.

Od razu zapisalismy sie do radiowęzła. Staralismy sie puszczac normalna muzykę, jak nauczyciele mieli uro to nawet 100 lat. Ciekawie robilo sie po 14 kiedy sporo osob szło do domu. Kojarzycie te kratki od wentylacji w salach? W węźle była taka, to ją wyjelismy. Od strony kratki z sali po drugiej stronie sciany wstawilismy karton zeby nie bylo widać i pomiedzy trzymalismy palenie. Bongo, zielone, fajki i inne takie. Co jakiś czas ze znajomymi siadalismy tam, palilismy, a Zbysiu robił z siebie debila. Co ciekawe, zjarany zachowywal sie calkiem normalnie. Nie gadal o matce #!$%@?, ani o krecie ktory wyjada hortensje w ogrodzie. Podobno jest jego miłością. Któregoś razu powiedział zebysmy poczekali. Wziął śmietnik i wyszedł. 5 min pozniej wrócił ze śmietnikiem pełnym wody i butelka 5l i z usmiechem na ustach stwierdził ze palimy z wiadra. Jaralismy z paru blantow na raz. Wszystko w dymie, my nie ogarniamy. Wchodzi znajomy.
-stary…czuć coś?
-typie, #!$%@? ziołem na całą szkołę.
Nie wiem jak ale obyło sie bez przypału. Nie pamiętam.

Chodziliśmy czasem na imprezy. Troche sie jarało, troche piło. Ogolnie było spoko, tym bardziej że Zbysiu miał pewne hobby. Zawsze, ale to #!$%@? zawsze gdy widział zgona dawał mi telefon i kazał robić zdjęcie. Ale nie zwykłe. Zdejmowal spodnie i przystawial dupe (zawsze widziałem w wyobraźni wtedy jak sra na korytarzu) do twarzy petenta i twerkowal. Pare razy wyprosili go za to z klubu, aż w koncu trafil na czarną liste połowy klubów w mieście.

Do końca szkoły było coraz mniej przypału bo się „ogarnął”. Mówił nawet że będzie przedsiębiorca. Mówił ze pojdzie na prawo, i to na UG ale tak naprawdę to grał tylko, jarał i obrażał ludzi w internecie. Szkoda mi go było, i tęskniłem za czasem kiedy śmieliśmy sie z jego nazwiska. Stonoga chyba juz nigdy nie byltaki sam.

Sytuacje oparte w większości na faktach

#heheszki #pasta #stonoga #zbigniewstonoga