Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
To już trzecia noc. Mam nadzieję, że tej nie puszczą mi nerwy i nie zacznę znów płakać. Nie ma co zwalać na to winy na okres. To nie jego wina, że zbiegło się to w czasie z imprezą u Marysi i Twoją obecnością.
Nie widzieć Cię tyle czasu.. To zabolało, odrobinę, ale zawsze. Mimo wszystko zawsze cieszę się, gdy mogę Ciebie zobaczyć, taki już wyrobiłam sobie drobny nawyk. Nawet jeśli w pierwszym momencie wyglądam na naburmuszoną to w środku cieszę się, że Cię widzę.
Pierwszy moment gdy się spięłam po Twoim przyjściu, to gdy Maryś spytała jak Ci się udała randka. Wiem, nie rozmawialiśmy od jakiegoś czasu - byłeś ‘zajęty’, ale jak widać nie dostatecznie, aby iść na randkę. I tak, była kiedyś między nami mowa, że bez zobowiązań - pamiętam Twoje słowa dokładnie podczas pierwszej nocy razem, ich dźwięku nie zapomnę do końca życia. Jednak mimo wszystko zabolało, gdy to usłyszałam.
Wiesz ile razy chciałam siebie do Ciebie zniechęcić? Teraz myślałam, że mam kolejny i to dobry powód, ale nie… Mimo wszystko cieszyłam się, że Cię widzę. Znów zacząłeś pić (naprawdę uważam, że przesadzasz i uśmiecham się blado jak to piszę, ale wiem, że mimo wszystko nie ograniczysz tego picia tak jakbym chciała). Każdy się napił, rozluźnił, poszliśmy zapalić, pierwszy raz tego wieczoru byliśmy sami. Dla mnie to było takie naturalne, przytulić się i pocałować, jak nastolatki kryjące się w tej łazience… Nie wiem jak to robisz, ale w tym momencie jak jesteśmy choć na sekundę sami przestaję pamiętać o wszystkim co mnie w Tobie złości. Że też nie zamknęliśmy tych drzwi… :)
Ale później w nocy już.. Gdybyśmy pojechali do Ciebie nie wydarzyłoby się to wszystko, dziewczyny nie gniewałyby się na nas, my mielibyśmy miejsce dla siebie, powrót byłby łatwiejszy.. A tak.. Naprawdę nie sądziłam, że tak to się potoczy.
Nie wiem czy urwał mi się na chwilę film, ale wiem, że zanim każdy poszedł spać siedziałam na podłodze obok Ciebie, oparłam się o Twoje ramię, wiedziałam, że jest mi słabo, ale nie było takiej tragedii. Kręciło mi się w głowie, zwłaszcza gdy położyłam Ci się na kolanach. Ale w tamtym momencie było to dla mnie najbezpieczniejsze miejsce na świecie. Czułam się słabo, ale wiedziałam, że nic mi nie będzie. Może przysnęłam nawet na chwilę, choć tego nie pamiętam. Tak naprawdę bardziej przydałby mi się spacer, ale późniejsze wyjrzenie przez okno było równie dobre.
Jednak gdy poszliśmy spać.. Nie sądziłam, że tak będziesz chciał to rozegrać.
Pamiętasz jak na początku tego całego romansu mówiłeś, że nikt nie ma o tym wiedzieć? I byłeś na mnie zły, że powiedziałam Wiki? Coś ty w takim razie sobie myślał, aby zacząć się do mnie dobierać przy dziewczynach? Chciałeś to trzymać w tajemnicy a następnie zaczynasz robić coś takiego. Pewnie, miałam na Ciebie wielką ochotę, i sama wiem jak lubię się droczyć w łóżku kręcić tyłkiem, jednak nie sądziłam, że zajdzie to tak daleko…
Gdy dziewczyny wyszły naprawdę minęła mi na cokolwiek ochota, głównie dlatego, że nie chciałabym się całkowicie ograniczać, a i tak w drugim pokoju był Marcin z Marysią, którzy w każdej chwili mogli się obudzić. A ja chciałam krzyczeć. Miałam Cię pierwszy raz od miesiąca, ale nie miałam tej swobody. Wtedy nawet nie wiem jak zaczęło się to, że zaczęliśmy rozmawiać. Nie pamiętam w którym momencie spytała o Twoją Randkę, ale do tamtej chwili myślałam, że jej nie było. Ale powiedziałeś, że była. Nie wiem kiedy, nie wiem z kim, nie chcę wiedzieć jak piękna była, czy ją całowałeś, czy przytulałeś, czy wylądowałeś już prawie w łóżku, nie chcę. Ale słowa: czułem się jakbym Ciebie zdradzał. Co one miały znaczyć, czemu to powiedziałeś? Jak ja sama miałam na nie zareagować? Wiesz jak się poczułam? Jakbym dostała policzek a następnie ktoś chciał mnie pocieszyć. To nie był komplement.
Chwilę później mówisz, że przy żadnej innej Ci nie dygnął, tylko przy mnie. Nie wiem czy sam próbujesz zrozumieć co się stało, czy mi się żalisz, czy masz do mnie wyrzut o to, że Twój organizm nie zadziałał tak jakby chciał, ale proszę Cię… to mnie boli. Pisząc teraz to znów zaczynają mi napływać łzy do oczu, o pierwsza spłynęła z lewej strony. Naprawdę, słysząc to co wtedy powiedziałeś.. nie wiedziałam jak mam się do tego odnieść, czy jesteś na mnie zły, że tak się stało, a jeśli tak, to czy to naprawdę moja wina?
Odwróciłam się od Ciebie w którymś momencie plecami i zaczęłam płakać. Wiesz co wtedy myślałam? “Nie jesteś dla niego zbyt dobra”. To zdanie za każdym razem jest z tyłu głowy gdy się widzimy, gdy powtarzasz, że nie jesteś moim chłopakiem, gdy mówisz, ze nie chcesz związku, ze nie chcesz dziewczyny. Za. Każdym. Razem.
W tamtym momencie znów przyszło - zmieszanie smutku i rozpaczy, bo czułam się jakbyś mnie obwiniał, że nie udała Ci się randka. I wtedy to usłyszałam - Daria. W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam, mózg nie do końca zrozumiał. Ale potem powtórzyłeś to imię jeszcze raz czy dwa, zanim do Ciebie samego dotarło, że nią nie jestem. Znów zabolało. Ale wtedy nastąpił plot twist. Sam się załamałeś. Przytuliłeś się twarzą do poduszki. W pierwszym momencie myślałam, że się śmiejesz. Dopiero po sekundzie zrozumiałam, że płaczesz. Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co mam zrobić, byłam o krok od paniki w tamtym momencie. Przestałam myśleć o sobie. Nie byłam pewna jak mam się zachować w stosunku do Ciebie. Ale zacząłeś mówić o ojcu, o wyjazdach o braku ograniczeń. Serce mi pękało, gdy słuchałam Ciebie. Jednak wiedziałam i widziałam, że muszę Ci dać się wypłakać. To było dla mnie naturalne, dlatego gdy później powiedziałeś coś w stylu, że jestem pierwszą, która Ci się pozwoliła wypłakać byłam zdziwiona.
Serce nadal mi pękało. Nie uważam Cię za #!$%@? - nieważne ile razy mi to powtórzysz. Nienawidzę, gdy to mówisz.
Nie mniej jesteś kimś kto robi wodę z mózgu. Dlatego mam teraz taką jazdę emocjonalną z Twojego powodu.
Następnego dnia znów mnie zaskoczyłeś, gdy oglądaliśmy filmy, przeszedłeś obok mnie i pocałowałeś w czubek głowy. Wiem była już tylko Marysia i Marcin, ale wciąż w głowie miałam, że nie mamy nikomu pokazać cokolwiek z takich zachowań. Później mnie pocałowałeś. Przez ten jeden wieczór w niedziele u Marysi zaczęłam się czuć jakbym miała chłopaka i spędzała z nim wieczór u znajomych.
Wciąż słyszę to słowa Marysi: Ale słodko wyglądacie, gdy weszła do pokoju a my leżeliśmy przytuleni na sofie.
Skoro nie chcesz związku, nie chciałeś, aby ktokolwiek wiedział o tym, że coś między nami jest czemu sam to sprowokowałeś? Po prostu czemu?

Wytłumacz mi co Ty właściwie do mnie czujesz? Czy cokolwiek czujesz? Czy ja Ci się chociaż podobam? Czy kiedykolwiek przemknęło Ci przez myśl, że mogłoby być z tego coś poważniejszego? A nie traktowanie mnie jedynie jak zabawkę do łóżka, do której zdarza Ci się dzwonić w nocy i prosić, aby wpadła, bo akurat masz ochotę.
Bo mimo wszystko ja się angażuję w to emocjonalnie, nic na to nie poradzę…
Wspominałam Ci w nocy, ze kiedyś leżeliśmy u CIebie w pokoju i powiedziałeś, że mam się w Tobie nie zakochać, a ja odbiłam piłeczkę i spytałam, ze ciekawe co by było gdybyś to Ty się we mnie zakochał. Naprawdę nie zapomnę Twojego wzroku wtedy, jakbyś patrzył na wariatkę i usłyszał największą głupotę na świecie. Właśnie to mnie jeszcze powstrzymuje przed tym, aby przyznać samej przed sobą, że się w Tobie #!$%@?ę.
  • 3