Podsumowanie i syntetyczna analiza działań NBP w ramach walki z koronawirusem. Tekst poniższy nie jest mój, to raczej konsolidacja danych i rozważań różnych ekonomistów w szczególności analityków PKO, mbanku, parkietu, OFu. W miare możliwości zebranych w jeden w miarę spójny i ciut uproszczony tekst z odrobiną własnych dodatków. Polecam także zerknięcie na źródła oraz jak zazwyczaj porcje innych linków na końcu.
I. Zacznijmy od danych:
1.RPP na jednodniowym posiedzeniu obniżyła stopy proc.: referencyjną o 50pb do 1,00%, lombardową o 100pb do 1,50%, redyskonta weksli o 70pb do 1,05%, a stopę dyskontową weksli do 1,10% (z 4,00%). Stopę depozytową utrzymano na poziomie 0,50%. Rada obniżyła też stopę rezerwy obowiązkowej z 3,5% do 0,5% oraz podniesieniu oprocentowania utrzymywanych na niej środków do poziomu stopy referencyjnej (1,00%) z 0,50%.
2. NBP postanowiło także o podjęciu serii działań mających na celu wsparcie gospodarki i sektora bankowego.:
(A) wprowadził operacje repo, które zasilają banki w płynność, pierwsza taka operacja została przeprowadzona w poniedziałek; (B) zapowiedział wdrożenie na dużą skalę zakupu obligacji skarbowych na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku (polskie QE), co zmieni długoterminową strukturę płynności w sektorze bankowym, skutkiem tych operacji powinno być także utrzymanie płynności rynku wtórnego obligacji skarbowych; (C) zapowiedział wprowadzenie kredytu wekslowego dla banków, który - podobnie jak program TLTRO wprowadzony przez EBC - będzie umożliwiać refinansowanie kredytów udzielanych przez banki przedsiębiorstwom sektora niefinansowego. NBP rekomenduje ponadto RPP istotne obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej oraz podniesienie oprocentowania rezerwy z 0,5% do poziomu stopy referencyjnej, co umożliwi utworzenie dodatkowego bufora płynnościowego dla banków oraz obniży ich koszty z tytułu utrzymywania rezerwy. Powyższe działania mają na celu wsparcie właściwych reakcji po stronie polityki fiskalnej, nadzorczej oraz po stronie sektora bankowego. NBP docenia propozycję ZBP oraz rekomenduje rządowi liczne działania czasowo zmniejszające obciążenia przedsiębiorstw. Twierdzi ponadto, że wsparciem dla banków mogłoby być zredukowanie lub zawieszenie podatku bankowego, w szczególności w zakresie ekspozycji korporacyjnych. Po stronie nadzorczej KSF już wczoraj zarekomendował niezwłoczne uchylenie obowiązku bufora ryzyka systemowego.
W komunikacie po posiedzeniu Rady zwrócono uwagę na negatywny wpływ epidemii koronawirusa na aktywność gospodarczą podkreślając, że wprowadzone pakiety stymulacyjne powinny go łagodzić. Zwrócono uwagę na inflację CPI, która w lutym wzrosła do 4,7% r/r zauważając, że osłabienie popytu oraz spadek cen ropy będą oddziaływały w kierunku jej spadku w następnych miesiącach. Podkreślono, że w związku z tym Rada zdecydowała o obniżce stóp. Co ciekawe w komunikacie, w przeciwieństwie do poprzednich dokumentów, zabrakło odniesienia do inflacji bazowej, która w lutym osiągnęła 3,6% r/r tj. najwyższy poziom od 1q2002.
Wciąż brakuje szczegółów zapowiadanych instrumentów NBP: nieznane są warunki skupu obligacji, a także kredytu wekslowego. Przede wszystkim jednak nie ma decyzji (ze strony rządu) o zmianach w podatku bankowym, który jest kluczowy dla skuteczności ww. instrumentów (wg obecnych zasad za każdy 1zł sprzedanych obligacji banki będą musiały płacić 0,44% podatku w skali roku, chyba że za otrzymane środki kupią kolejne obligacje skarbowe; podobnie będzie z kredytem wekslowym). Przeciętne oprocentowanie depozytów (których banki mają „nadmiar” – relacja kredytów do depozytów to 93,7% - najniżej od lipca 2007) to 0,76%. Wydaje się, że kredyty wekslowe muszą być oprocentowane atrakcyjniej, żeby banki je zaciągały.
Skutki obniżki stóp nie będą jednolite dla całego sektora. W większym stopniu dotkną mniejsze banki, które swoje dochody czerpią z marży odsetkowej oraz te, które mają więcej kredytów konsumpcyjnych (max. oprocentowanie kredytów spadło o 100pb). Niewątpliwie obniżki zredukują koszty odsetkowe gospodarstw domowych i firm, jednak w krótkim okresie dotyczy to tylko tych z nich, które nie skorzystają z wakacji kredytowych.
II. Czy obniżenie stóp coś da? - wpłwy na banki
Skuteczność polityki pieniężnej w ogóle i polityki stóp procentowych w szczególności mierzona jest zazwyczaj co najmniej w średnim okresie. Dopiero wtedy widać efekty przechodzenia impulsu monetarnego przez kanały transmisji (zarówno tradycyjne, tzw. neoklasyczne, tj. konsumpcji, inwestycji i kursu walutowego, jak i przez nowy, szerokopojęty kanał kredytowy). W przypadku próby przeciwdziałania gospodarczym reperkusjom epidemii koronawirusa skutki działań muszą być jednak widoczne tu i teraz, dlatego zaczynamy od analizy krótkoterminowych efektów coraz bardziej prawdopodobnej decyzji Rady o obniżce stóp.
Zgodnie z wypowiedzią Prezesa Glapińskiego celem obniżki jest zmniejszenie obciążeń wynikających z istniejących zobowiązań tak by wesprzeć budżety firm i gospodarstw domowych oraz obniżenie kosztów obsługi długu publicznego. Przy obecnych uwarunkowaniach instytucjonalnych naszym zdaniem obniżka stóp może nie przynieść pożądanego skutku.
W normalnych warunkach obniżka stóp przyniosłaby zmniejszenie oprocentowania kredytów złotowych (przedsiębiorstwa niefinansowe miały ich w styczniu 260,2 mld PLN, a gospodarstwa domowe 624,6 mld PLN). Wypowiedzi A.Dudy, KNF i ZBP sugerują, że kredytobiorcy otrzymają wsparcie w postaci wakacji kredytowych na okres nawet do 6 miesięcy. To rozwiązanie w dużo większej skali redukuje bieżące zobowiązania finansowe kredytobiorców dezaktualizując pierwszą ze wskazanych przez A.Glapińskiego przesłanek za obniżką stóp. W obliczu wakacji kredytowych obniżka stóp nie będzie miała wymiernego wpływu na ograniczenie kosztów obsługi kredytu, ale doprowadzi do zmniejszenia oprocentowania depozytów złotowych, w pierwszej kolejności bieżących (159,6 mld PLN w przypadku przedsiębiorstw i 540,3 mld PLN od gospodarstw domowych), a później także terminowych, po ich odnowieniu (kolejne 84,6 mld PLN od przedsiębiorstw i 272,7 mld PLN od gospodarstw domowych). O ile w przypadku gospodarstw domowych skutek obniżek byłby mniej odczuwalny (efektywną granicą jest 0%, a duży odsetek depozytów bieżących już obecnie nie jest oprocentowany), o tyle w przypadku przedsiębiorstw skutki obniżki stóp ujawniłyby się stosunkowo szybko (niektóre banki już żądają, aby im płacić ujemne oprocentowanie od depozytów korporacyjnych). Badanie NBP z 2018 (s. 42) https://www.nbp.pl/publikacje/materialy_i_studia/ms330.pdf wskazuje, że banki szybko i efektywnie przekładają spadek stóp na wypłacane przedsiębiorcom odsetki.
Powyższe sugeruje, że przy założeniu wakacji kredytowych, w krótkim (i najbardziej newralgicznym okresie epidemii) obniżka stóp odcięłaby podmioty gospodarcze od części dochodów odsetkowych (przy założeniu transmisji podobnej do tej z czasu ostatnich obniżek stóp z 2014/2015 obniżka stóp o 25pb mogłoby ograniczyć miesięczne przychody odsetkowe przedsiębiorstw o ok. 11 mln PLN, a gospodarstw domowych o ok. 35 mln PLN, po odjęciu tzw. podatku Belki). W średnim okresie (po 6 miesiącach) sytuacja mogłaby wyglądać inaczej – niższe koszty odsetkowe mogą zacząć przeważać nad obniżonymi przychodami z depozytów (tu z uwagi na potencjalnie słabszego złotego wyjątkiem mogą być kredytobiorcy walutowi). Sytuacja epidemiczna zmienia sposób, w jaki należy patrzeć na tradycyjne (neoklasyczne) kanały transmisji polityki pieniężnej. Obniżka stóp poprzez kanał majątkowy i substytucji międzyokresowej wspiera konsumpcję prywatną, ale w czasie epidemii nie przełoży się na wzrost konsumpcji bo ludzie przebywają w domach (np. na kwarantannie), a niepewność dotycząca przyszłości sięga zenitu. Podobnie firmy nie zwiększą wydatków inwestycyjnych, bo w czasie epidemii koncentrują się na utrzymaniu płynności i ciągłości działania, a nawet gdyby chciały inwestować to nie ma gdzie kupić dóbr inwestycyjnych, ani komu ich zainstalować. Prawdopodobna deprecjacja kursu walutowego idąca za obniżką stóp w czasie epidemii nie pomoże eksporterom, jeżeli zamykane są granice państw a kluczowe polskie rynki zbytu także walczą ze skutkami koronawirusa. Niższe stopy mogą natomiast zaszkodzić bankom (oraz wspomnianym wcześniej kredytobiorcom walutowym), które w obliczu epidemii (np. ze względu na wzrost ryzyka kredytowego) i tak mogą się znaleźć w trudnej sytuacji.
Obniżka stóp może istotnie zakłócić działanie kanału kredytowego, którego funkcjonowanie w obliczu epidemii jest i tak co najmniej utrudnione. Co więcej, poprzez pogorszenie stabilności finansowej sektora bankowego może ona pozbawić gospodarkę dźwigni, która pozwoliłaby na szybsze ożywienie, gdy pandemia przeminie. Udzielając kredytu banki patrzą się na szereg zależności, które można sprowadzić do trzech ogólnych kategorii: 1) przychodów z tytułu udzielenia kredytu, 2) kosztów udzielenia kredytu, w tym 2a) wiarygodności kredytobiorcy oraz 3) zdolności banku do udzielenia kredytu rozumianej jako dysponowanie wolnymi funduszami własnymi i posiadanie odpowiednio wysokiej rentowności. Obniżka stóp zmniejsza przychody odsetkowe. Co więcej z uwagi na dominację zmiennej stopy procentowej w strukturze kredytów obniżka stóp wpływa nie tylko na „nową produkcję”, ale zmniejsza także przychód z ich starego wolumenu, pogarszając rentowność banków.
Z drugiej strony, obniżka stóp powinna zredukować koszt finansowania kredytu przez bank, jednak jego spadek nie zrównoważy malejącego przychodu odsetkowego (nawet w normalnych czasach). Wynika to z już obecnie niskiego oprocentowania depozytów (bliskość 0%). Większy udział stałego oprocentowania przy lokatach terminowych oraz duży odsetek depozytów bieżących (często nieoprocentowanych) powodują, że elastyczność oprocentowania depozytów jest w Polsce mniejsza niż dla kredytów. Warto też dodać, że ze względu na wysokie wymogi kapitałowe ok. 10% każdego kredytu banki muszą finansować z funduszy własnych (niezależne od stóp). Dodatkowo od każdego nowego kredytu (który powiększa aktywa) bank musi odprowadzać podatek bankowy – to także jest kosztem dla banków. Skoro koszt kredytu nie spada tak szybko jak generowany przez niego przychód dla banku, maleje marża odsetkowa. Część ekonomistów twierdzi, że w takiej sytuacji banki zwiększają wolumen kredytów, aby przez wzrost ilości nadrobić spadek jednostkowej marży. To twierdzenie stanowi podbudowę kanału kredytowego, ale nie jest ono w pełni prawdziwe we wszystkich warunkach, tym bardziej w okresie pandemii.
Dzieje się tak dlatego, że banki, aby zwiększyć akcję kredytową, muszą dysponować wolnymi funduszami własnymi (kapitały) tak, aby po wzroście aktywów nadal spełniać wymogi regulacyjne. Co więcej, ponieważ polskie banki nowe kapitały budują głównie poprzez zatrzymane zyski, to rentowność jest dla nich podstawową determinantą tego, ile nowych kredytów będą mogły udzielić (a nie na odwrót). Według danych na koniec 3q19 różnica między współczynnikiem adekwatności kapitałowej sektora, a wymogiem regulacyjnym wynosiła nieco ponad 3pp. Jeżeli banki chciałyby wykorzystać tę nadwyżkę, to (przy zachowaniu stałej struktury aktywów) mogłyby udzielić jeszcze ponad 200 mld PLN kredytów. Banki utrzymują jednak dobrowolny bufor, bo spodziewają się wzrostu wymogów w przyszłości (od 2015 wymogi kapitałowe wzrosły z 8% aktywów ważonych ryzykiem o kolejne 2,5% bufora zabezpieczającego, 3% bufora ryzyka systemowego, bufory innych instytucji o znaczeniu systemowym oraz domiary na ryzyko walutowe (nie wspominając o „buforach dywidendowych” czy „stress-testowych”), a w perspektywie jest jeszcze wymóg MREL).
W obliczu pandemii i towarzyszącego jej szoku popytowo-podażowego dla gospodarki adekwatność kapitałowa i rentowność sektora (a za tym także jego stabilność) mogą być istotnie ograniczone. Rentowność ograniczą rosnące odpisy na nieobsługiwane kredyty. Negatywnym szokiem będzie także marcowa cykliczna edycja stress testów pod MSSF9, które, uwzględniając jako bazowy scenariusz wywołane pandemią hamowanie gospodarki pociągnie za sobą wysokie odpisy pod przyszłe ryzyko kredytowe). Te banki, które stosują zaawansowane metody pomiaru ryzyka kredytowego będą zaś musiały podnieść wagi ryzyka portfela kredytowego.
Prawdopodobne osłabienie kursu walutowego podniesie wartość (w PLN) kredytów walutowych i odkładany na nie wymóg. Powyższe samo z siebie istotnie ograniczy przestrzeń do luzowania akcji kredytowej. Obniżka stóp nie pomoże, ale doleje oliwy do ognia w sytuacji gdy celem nadrzędnym jest utrzymanie dostępu do kredytu. Wpływ obniżki stopy NBP na rentowność odbywa się przez kilka kanałów: 1) główny (ok. 60-70%) to omówiony wcześniej spadek marży odsetkowej netto; 2) wzrost wyceny papierów wartościowych; 3) następujący w normalnych warunkach spadek odpisów na nieobsługiwane kredyty oraz 4) przychody prowizyjne.
Obniżki stóp zazwyczaj przekładają się na wzrost wyceny papierów wartościowych ze stałym kuponem (stałą stopą procentową). Wpływ powyższego na rentowność jest jednorazowy (materializuje się w kwartale, w którym dochodzi do obniżki) i jest mniejszy niż się wydaje ze względu na ok. 68,5% udział w portfelu sektora papierów wycenianych jako dostępne do sprzedaży, w przypadku których różnica z wyceny trafia bezpośrednio do kapitałów, a nie do rachunku zysków i strat.
Niższe stopy to niższe płatności odsetkowe dla kredytobiorców, co ułatwia obsługę zadłużenia i obniża odpisy banków na nieobsługiwane zobowiązania. Obecnie ten kanał nie zadziała ze względu na wakacje kredytowe i gwałtowne pogorszenie sytuacji gospodarczej, które podnosi ryzyko kredytowe i odpisy.
Ostatni element to przychody prowizyjne, które w scenariuszu niższych stóp powinny wzrosnąć. W obliczu pandemii pociągającej za sobą niższą aktywność (m.in. transakcyjną) przedsiębiorców i gospodarstw domowych ten wzrost stoi pod znakiem zapytania.
Powyższe argumenty pokazują, że obniżka stóp nie tylko nie wzmocni akcji kredytowej ani w okresie pandemii, ani w następującym po niej ożywieniu, ale może wręcz (poprzez destabilizację sektora, a w szczególności najmniejszych banków, w przypadku których marża odsetkowa to jeszcze ważniejsza składowa dochodów i które nie mają siły rynkowej, żeby ją łatwo podnieść) dodatkowo zachwiać osłabioną gospodarką.
Ale powiedzmy że w skrócie: obniżenie stóp % nie będzie miało znaczenia w krótki okresie a nawet będzie pozytywne dla budżetu a nie dla biznesu. Nie wiadomo jeszcze jak będzie wyglądało wsparcie banków w praktyce ale prawdopodobne wydaje się że częściowo koszty państwo przerzuci na sektor bankowy.
Ilość kredytów raczej się nie zwiększy o ile państwo nie zawiesi częściowo podatków. Dużo zależy co
Podsumowanie i syntetyczna analiza działań NBP w ramach walki z koronawirusem.
Tekst poniższy nie jest mój, to raczej konsolidacja danych i rozważań różnych ekonomistów w szczególności analityków PKO, mbanku, parkietu, OFu. W miare możliwości zebranych w jeden w miarę spójny i ciut uproszczony tekst z odrobiną własnych dodatków. Polecam także zerknięcie na źródła oraz jak zazwyczaj porcje innych linków na końcu.
I. Zacznijmy od danych:
1.RPP na jednodniowym posiedzeniu obniżyła stopy proc.: referencyjną o 50pb
do 1,00%, lombardową o 100pb do 1,50%, redyskonta weksli o 70pb do 1,05%,
a stopę dyskontową weksli do 1,10% (z 4,00%). Stopę depozytową utrzymano na
poziomie 0,50%. Rada obniżyła też stopę rezerwy obowiązkowej z 3,5% do
0,5% oraz podniesieniu oprocentowania utrzymywanych na niej środków do
poziomu stopy referencyjnej (1,00%) z 0,50%.
2. NBP postanowiło także o podjęciu serii działań
mających na celu wsparcie gospodarki i sektora bankowego.:
(A) wprowadził operacje repo, które zasilają banki
w płynność, pierwsza taka operacja została przeprowadzona w poniedziałek;
(B) zapowiedział wdrożenie na dużą skalę zakupu obligacji skarbowych na rynku
wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku (polskie QE), co zmieni
długoterminową strukturę płynności w sektorze bankowym, skutkiem tych operacji
powinno być także utrzymanie płynności rynku wtórnego obligacji skarbowych;
(C) zapowiedział wprowadzenie kredytu wekslowego dla banków, który - podobnie
jak program TLTRO wprowadzony przez EBC - będzie umożliwiać refinansowanie
kredytów udzielanych przez banki przedsiębiorstwom sektora niefinansowego. NBP
rekomenduje ponadto RPP istotne obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej oraz
podniesienie oprocentowania rezerwy z 0,5% do poziomu stopy referencyjnej, co
umożliwi utworzenie dodatkowego bufora płynnościowego dla banków oraz obniży
ich koszty z tytułu utrzymywania rezerwy. Powyższe działania mają na celu wsparcie
właściwych reakcji po stronie polityki fiskalnej, nadzorczej oraz po stronie sektora
bankowego. NBP docenia propozycję ZBP oraz rekomenduje rządowi liczne działania
czasowo zmniejszające obciążenia przedsiębiorstw. Twierdzi ponadto, że wsparciem
dla banków mogłoby być zredukowanie lub zawieszenie podatku bankowego,
w szczególności w zakresie ekspozycji korporacyjnych. Po stronie nadzorczej KSF już
wczoraj zarekomendował niezwłoczne uchylenie obowiązku bufora ryzyka
systemowego.
W komunikacie po posiedzeniu Rady zwrócono uwagę na negatywny wpływ
epidemii koronawirusa na aktywność gospodarczą podkreślając, że
wprowadzone pakiety stymulacyjne powinny go łagodzić. Zwrócono uwagę na
inflację CPI, która w lutym wzrosła do 4,7% r/r zauważając, że osłabienie popytu
oraz spadek cen ropy będą oddziaływały w kierunku jej spadku w następnych
miesiącach. Podkreślono, że w związku z tym Rada zdecydowała o obniżce stóp.
Co ciekawe w komunikacie, w przeciwieństwie do poprzednich dokumentów,
zabrakło odniesienia do inflacji bazowej, która w lutym osiągnęła 3,6% r/r tj.
najwyższy poziom od 1q2002.
Wciąż brakuje szczegółów zapowiadanych instrumentów NBP: nieznane są
warunki skupu obligacji, a także kredytu wekslowego. Przede wszystkim jednak
nie ma decyzji (ze strony rządu) o zmianach w podatku bankowym, który jest
kluczowy dla skuteczności ww. instrumentów (wg obecnych zasad za każdy 1zł
sprzedanych obligacji banki będą musiały płacić 0,44% podatku w skali roku,
chyba że za otrzymane środki kupią kolejne obligacje skarbowe; podobnie będzie
z kredytem wekslowym). Przeciętne oprocentowanie depozytów (których banki
mają „nadmiar” – relacja kredytów do depozytów to 93,7% - najniżej od lipca
2007) to 0,76%. Wydaje się, że kredyty wekslowe muszą być oprocentowane
atrakcyjniej, żeby banki je zaciągały.
Skutki obniżki stóp nie będą jednolite dla całego sektora. W większym stopniu
dotkną mniejsze banki, które swoje dochody czerpią z marży odsetkowej oraz te,
które mają więcej kredytów konsumpcyjnych (max. oprocentowanie kredytów
spadło o 100pb). Niewątpliwie obniżki zredukują koszty odsetkowe gospodarstw
domowych i firm, jednak w krótkim okresie dotyczy to tylko tych z nich, które nie
skorzystają z wakacji kredytowych.
II. Czy obniżenie stóp coś da? - wpłwy na banki
Skuteczność polityki pieniężnej w ogóle i polityki stóp procentowych w szczególności
mierzona jest zazwyczaj co najmniej w średnim okresie. Dopiero wtedy widać efekty
przechodzenia impulsu monetarnego przez kanały transmisji (zarówno tradycyjne, tzw.
neoklasyczne, tj. konsumpcji, inwestycji i kursu walutowego, jak i przez nowy,
szerokopojęty kanał kredytowy). W przypadku próby przeciwdziałania
gospodarczym reperkusjom epidemii koronawirusa skutki działań muszą być jednak
widoczne tu i teraz, dlatego zaczynamy od analizy krótkoterminowych efektów coraz
bardziej prawdopodobnej decyzji Rady o obniżce stóp.
Zgodnie z wypowiedzią Prezesa Glapińskiego celem obniżki jest zmniejszenie obciążeń
wynikających z istniejących zobowiązań tak by wesprzeć budżety firm i gospodarstw
domowych oraz obniżenie kosztów obsługi długu publicznego. Przy obecnych
uwarunkowaniach instytucjonalnych naszym zdaniem obniżka stóp może nie
przynieść pożądanego skutku.
W normalnych warunkach obniżka stóp przyniosłaby zmniejszenie oprocentowania
kredytów złotowych (przedsiębiorstwa niefinansowe miały ich w styczniu 260,2 mld
PLN, a gospodarstwa domowe 624,6 mld PLN). Wypowiedzi A.Dudy, KNF i ZBP
sugerują, że kredytobiorcy otrzymają wsparcie w postaci wakacji kredytowych na
okres nawet do 6 miesięcy. To rozwiązanie w dużo większej skali redukuje bieżące
zobowiązania finansowe kredytobiorców dezaktualizując pierwszą ze wskazanych
przez A.Glapińskiego przesłanek za obniżką stóp.
W obliczu wakacji kredytowych obniżka stóp nie będzie miała wymiernego wpływu na
ograniczenie kosztów obsługi kredytu, ale doprowadzi do zmniejszenia
oprocentowania depozytów złotowych, w pierwszej kolejności bieżących (159,6 mld
PLN w przypadku przedsiębiorstw i 540,3 mld PLN od gospodarstw domowych),
a później także terminowych, po ich odnowieniu (kolejne 84,6 mld PLN od
przedsiębiorstw i 272,7 mld PLN od gospodarstw domowych). O ile w przypadku
gospodarstw domowych skutek obniżek byłby mniej odczuwalny (efektywną granicą
jest 0%, a duży odsetek depozytów bieżących już obecnie nie jest oprocentowany),
o tyle w przypadku przedsiębiorstw skutki obniżki stóp ujawniłyby się stosunkowo
szybko (niektóre banki już żądają, aby im płacić ujemne oprocentowanie od depozytów
korporacyjnych). Badanie NBP z 2018 (s. 42) https://www.nbp.pl/publikacje/materialy_i_studia/ms330.pdf wskazuje, że banki szybko i efektywnie przekładają spadek stóp na wypłacane przedsiębiorcom odsetki.
Powyższe sugeruje, że przy założeniu wakacji kredytowych, w krótkim (i najbardziej
newralgicznym okresie epidemii) obniżka stóp odcięłaby podmioty gospodarcze od
części dochodów odsetkowych (przy założeniu transmisji podobnej do tej z czasu
ostatnich obniżek stóp z 2014/2015 obniżka stóp o 25pb mogłoby ograniczyć
miesięczne przychody odsetkowe przedsiębiorstw o ok. 11 mln PLN, a gospodarstw
domowych o ok. 35 mln PLN, po odjęciu tzw. podatku Belki). W średnim okresie (po
6 miesiącach) sytuacja mogłaby wyglądać inaczej – niższe koszty odsetkowe mogą
zacząć przeważać nad obniżonymi przychodami z depozytów (tu z uwagi na
potencjalnie słabszego złotego wyjątkiem mogą być kredytobiorcy walutowi).
Sytuacja epidemiczna zmienia sposób, w jaki należy patrzeć na tradycyjne
(neoklasyczne) kanały transmisji polityki pieniężnej. Obniżka stóp poprzez kanał
majątkowy i substytucji międzyokresowej wspiera konsumpcję prywatną, ale w czasie
epidemii nie przełoży się na wzrost konsumpcji bo ludzie przebywają w domach (np. na
kwarantannie), a niepewność dotycząca przyszłości sięga zenitu. Podobnie firmy nie
zwiększą wydatków inwestycyjnych, bo w czasie epidemii koncentrują się na
utrzymaniu płynności i ciągłości działania, a nawet gdyby chciały inwestować to nie
ma gdzie kupić dóbr inwestycyjnych, ani komu ich zainstalować. Prawdopodobna
deprecjacja kursu walutowego idąca za obniżką stóp w czasie epidemii nie pomoże
eksporterom, jeżeli zamykane są granice państw a kluczowe polskie rynki zbytu także
walczą ze skutkami koronawirusa. Niższe stopy mogą natomiast zaszkodzić bankom
(oraz wspomnianym wcześniej kredytobiorcom walutowym), które w obliczu epidemii
(np. ze względu na wzrost ryzyka kredytowego) i tak mogą się znaleźć w trudnej
sytuacji.
Obniżka stóp może istotnie zakłócić działanie kanału kredytowego, którego
funkcjonowanie w obliczu epidemii jest i tak co najmniej utrudnione. Co więcej, poprzez
pogorszenie stabilności finansowej sektora bankowego może ona pozbawić
gospodarkę dźwigni, która pozwoliłaby na szybsze ożywienie, gdy pandemia
przeminie.
Udzielając kredytu banki patrzą się na szereg zależności, które można sprowadzić do
trzech ogólnych kategorii: 1) przychodów z tytułu udzielenia kredytu, 2) kosztów
udzielenia kredytu, w tym 2a) wiarygodności kredytobiorcy oraz 3) zdolności banku do
udzielenia kredytu rozumianej jako dysponowanie wolnymi funduszami własnymi
i posiadanie odpowiednio wysokiej rentowności.
Obniżka stóp zmniejsza przychody odsetkowe. Co więcej z uwagi na dominację
zmiennej stopy procentowej w strukturze kredytów obniżka stóp wpływa nie tylko na
„nową produkcję”, ale zmniejsza także przychód z ich starego wolumenu, pogarszając
rentowność banków.
Z drugiej strony, obniżka stóp powinna zredukować koszt finansowania kredytu
przez bank, jednak jego spadek nie zrównoważy malejącego przychodu odsetkowego
(nawet w normalnych czasach). Wynika to z już obecnie niskiego oprocentowania
depozytów (bliskość 0%). Większy udział stałego oprocentowania przy lokatach
terminowych oraz duży odsetek depozytów bieżących (często nieoprocentowanych)
powodują, że elastyczność oprocentowania depozytów jest w Polsce mniejsza niż dla
kredytów. Warto też dodać, że ze względu na wysokie wymogi kapitałowe ok. 10%
każdego kredytu banki muszą finansować z funduszy własnych (niezależne od stóp).
Dodatkowo od każdego nowego kredytu (który powiększa aktywa) bank musi
odprowadzać podatek bankowy – to także jest kosztem dla banków.
Skoro koszt kredytu nie spada tak szybko jak generowany przez niego przychód dla
banku, maleje marża odsetkowa. Część ekonomistów twierdzi, że w takiej sytuacji
banki zwiększają wolumen kredytów, aby przez wzrost ilości nadrobić spadek
jednostkowej marży. To twierdzenie stanowi podbudowę kanału kredytowego, ale nie
jest ono w pełni prawdziwe we wszystkich warunkach, tym bardziej w okresie
pandemii.
Dzieje się tak dlatego, że banki, aby zwiększyć akcję kredytową, muszą dysponować
wolnymi funduszami własnymi (kapitały) tak, aby po wzroście aktywów nadal
spełniać wymogi regulacyjne. Co więcej, ponieważ polskie banki nowe kapitały
budują głównie poprzez zatrzymane zyski, to rentowność jest dla nich podstawową
determinantą tego, ile nowych kredytów będą mogły udzielić (a nie na odwrót).
Według danych na koniec 3q19 różnica między współczynnikiem adekwatności
kapitałowej sektora, a wymogiem regulacyjnym wynosiła nieco ponad 3pp. Jeżeli
banki chciałyby wykorzystać tę nadwyżkę, to (przy zachowaniu stałej struktury
aktywów) mogłyby udzielić jeszcze ponad 200 mld PLN kredytów. Banki utrzymują
jednak dobrowolny bufor, bo spodziewają się wzrostu wymogów w przyszłości (od
2015 wymogi kapitałowe wzrosły z 8% aktywów ważonych ryzykiem o kolejne 2,5%
bufora zabezpieczającego, 3% bufora ryzyka systemowego, bufory innych instytucji
o znaczeniu systemowym oraz domiary na ryzyko walutowe (nie wspominając
o „buforach dywidendowych” czy „stress-testowych”), a w perspektywie jest jeszcze
wymóg MREL).
W obliczu pandemii i towarzyszącego jej szoku popytowo-podażowego dla
gospodarki adekwatność kapitałowa i rentowność sektora (a za tym także jego
stabilność) mogą być istotnie ograniczone. Rentowność ograniczą rosnące odpisy na
nieobsługiwane kredyty. Negatywnym szokiem będzie także marcowa cykliczna edycja
stress testów pod MSSF9, które, uwzględniając jako bazowy scenariusz wywołane
pandemią hamowanie gospodarki pociągnie za sobą wysokie odpisy pod przyszłe
ryzyko kredytowe). Te banki, które stosują zaawansowane metody pomiaru ryzyka
kredytowego będą zaś musiały podnieść wagi ryzyka portfela kredytowego.
Prawdopodobne osłabienie kursu walutowego podniesie wartość (w PLN) kredytów
walutowych i odkładany na nie wymóg. Powyższe samo z siebie istotnie ograniczy
przestrzeń do luzowania akcji kredytowej. Obniżka stóp nie pomoże, ale doleje oliwy
do ognia w sytuacji gdy celem nadrzędnym jest utrzymanie dostępu do kredytu.
Wpływ obniżki stopy NBP na rentowność odbywa się przez kilka kanałów:
1) główny (ok. 60-70%) to omówiony wcześniej spadek marży odsetkowej netto;
2) wzrost wyceny papierów wartościowych;
3) następujący w normalnych warunkach
spadek odpisów na nieobsługiwane kredyty oraz
4) przychody prowizyjne.
Obniżki stóp zazwyczaj przekładają się na wzrost wyceny papierów wartościowych
ze stałym kuponem (stałą stopą procentową). Wpływ powyższego na rentowność jest
jednorazowy (materializuje się w kwartale, w którym dochodzi do obniżki) i jest
mniejszy niż się wydaje ze względu na ok. 68,5% udział w portfelu sektora papierów
wycenianych jako dostępne do sprzedaży, w przypadku których różnica z wyceny
trafia bezpośrednio do kapitałów, a nie do rachunku zysków i strat.
Niższe stopy to niższe płatności odsetkowe dla kredytobiorców, co ułatwia obsługę
zadłużenia i obniża odpisy banków na nieobsługiwane zobowiązania. Obecnie ten
kanał nie zadziała ze względu na wakacje kredytowe i gwałtowne pogorszenie sytuacji
gospodarczej, które podnosi ryzyko kredytowe i odpisy.
Ostatni element to przychody prowizyjne, które w scenariuszu niższych stóp
powinny wzrosnąć. W obliczu pandemii pociągającej za sobą niższą aktywność (m.in.
transakcyjną) przedsiębiorców i gospodarstw domowych ten wzrost stoi pod znakiem
zapytania.
Powyższe argumenty pokazują, że obniżka stóp nie tylko nie wzmocni akcji
kredytowej ani w okresie pandemii, ani w następującym po niej ożywieniu, ale może
wręcz (poprzez destabilizację sektora, a w szczególności najmniejszych banków,
w przypadku których marża odsetkowa to jeszcze ważniejsza składowa dochodów
i które nie mają siły rynkowej, żeby ją łatwo podnieść) dodatkowo zachwiać
osłabioną gospodarką.
źródła:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/warto-wiedziec/raporty/komunikat-zarzadu-nbp-z-16-marca-2020-r-copy/
https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/banki-centralne-i-nie-tylko-walcza-o-gospodarke/
http://www.pkobp.pl/media_files/98504e30-685b-42be-9fd7-9259609eebd7.pdf
https://twitter.com/mbank_research/status/1240183434456285185/photo/1
http://www.pkobp.pl/media_files/b09a7bab-6afe-412e-b35c-20b16cbabf22.pdf
https://www.bosbank.pl/__data/assets/pdf_file/0021/22656/BOSBank_RPP_20.03.17.pdf
https://www.bosbank.pl/__data/assets/pdf_file/0017/22634/BOSBank_Zarzad_NBP_rekomendacje_20.03.13.pdf
III. Jak wiecie prezentowane są aktualnie dane za luty ale będą one miały drugorzędne znaczenie dla gospodarki w aktualnej sytuacji.
1. na gieldach oczywiście dołek
https://tradingeconomics.com/stocks
2. ogólna inflacja dla UE spadła w lutym
https://tradingeconomics.com/euro-area/inflation-cpi
3. Import w strefie euro także w dół
https://tradingeconomics.com/euro-area/imports
4. złoto po chwilowym peaku spada https://tradingeconomics.com/commodity/gold
5. Polskie pensje rosły w lutym https://tradingeconomics.com/poland/wage-growth
IV. Dodatkowo linki na dziś:
1.Jaka powinna być reakcja polityki gospodarczej na pandemię? Keeping the lights on: Economic medicine for a medical shock
https://voxeu.org/article/how-should-we-think-about-containing-covid-19-economic-crisis
2. EN; Reuters: Porównanie reakcji władz Włoch i Korei Południowej na epidemię COVID-19
https://www.reuters.com/article/us-health-coronavirus-response-specialre/special-report-italy-and-south-korea-virus-outbreaks-reveal-disparity-in-deaths-and-tactics-idUSKBN20Z27P
3.PL; OF: Monetarna i finansowa stabilność w czasie epidemii koronawirusa
https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/monetarna-i-finansowa-stabilnosc-w-czasie-epidemii-koronawirusa/
4. EN; Economist: Recesja globalna mało prawdopodobna ale wciąż mozliwa.
https://www.economist.com/finance-and-economics/2020/03/05/a-recession-is-unlikely-but-not-impossible?utm_campaign=coronavirus-special-edition&utm_medium=newsletter&utm_source=salesforce-marketing-cloud&utm_term=2020-03-14&utm_content=article-link-6
5. "Zamykanie granic to początek katastrofy gospodarczej" wywiad
https://kulturaliberalna.pl/2020/03/17/tyrowicz-hagemejer-wywiad-gospodarka-epidemia-koronawirus/
6. Wirus a skutki dla transportu lotniczego:
https://www.iata.org/en/pressroom/pr/2020-03-05-01/
7. Gospodarka w warunkach pandemii- przegląd kwartalny boś banku
https://www.bosbank.pl/__data/assets/pdf_file/0017/22562/BOSBank_kw_2020_2.pdf
#ekonomia #gospodarka #polska #gruparatowaniapoziomu #koronawirus #nbp
Ale powiedzmy że w skrócie: obniżenie stóp % nie będzie miało znaczenia w krótki okresie a nawet będzie pozytywne dla budżetu a nie dla biznesu. Nie wiadomo jeszcze jak będzie wyglądało wsparcie banków w praktyce ale prawdopodobne wydaje się że częściowo koszty państwo przerzuci na sektor bankowy.
Ilość kredytów raczej się nie zwiększy o ile państwo nie zawiesi częściowo podatków. Dużo zależy co