Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ponad 2 lata temu postanowiłem nauczyć się tańczyć. Podzieliłem się tym z wami w tym wpisie https://www.wykop.pl/wpis/29467931/wiem-ze-na-wykopie-dostalbym-wiecej-plusow-gdybym-/ Dostałem od was dużo wsparcia, wiadomości z życzeniami sukcesu. Przez te dwa lata zmieniło się naprawdę sporo w moim życiu, może ten wpis da komuś iskierkę, tak jak mi wiele osób dało?

Na początku mojej przygody z tańcem, przyznaje bez bicia, była rzeźnia. Pierw problem z brakującymi partnerkami, a na innym kursie z ich oczekiwaniami. Instruktor pokazuje kroki, nie dość, że trzeba je spamiętać, to jeszcze wszystko w rytmie, no i najgorsze – poprowadzić partnerkę. Ciężko było, dużo ćwiczyłem w domu sam ze sobą, żeby to wszystko poczuć. Ale to naprawdę pozytywne środowisko. Do dziś pamiętam sytuację, jak byłem na swojej pierwszej stricte tanecznej imprezie i się strasznie męczyłem i sama z siebie podeszła do mnie super dziewczyna, żeby przerobić ze mną krok podstawowy. Nie, nie mam mitycznych 180 cm :D

Wkręciłem się, naprawdę dużo tańczyłem. Bywały takie okresy, że i po 20 godzin tygodniowo, zwłaszcza jak były warsztaty. Miałem swoje partnerki taneczne do ćwiczenia figurek. Naprawdę bardzo to lubię, poznałem masę pozytywnych ludzi. Tańczyłem z kobietami prawie ze wszystkich kontynentów, tak to już jest na dużych warsztatach. Mam nadzieję, że to wszystko wróci kiedyś.

Ale to tylko i aż taniec, dużo więcej mi dał, niż myślałem, że mi da. Przeżyłem chwile, których nie przeżyłem wcześniej. Troszkę otworzyłem się na ludzi i życie, wymieniłem garderobę praktycznie całą i inne takie. To nie benefis ani inne złote gody. Po prostu jak żyjemy w swojej skorupie, nawet nie wiemy ile rzeczy można poprawić niewielkim kosztem. Nie myślałem też, że to takie piękne uczucie być dla kogoś najważniejszym na świecie. Fajnie jest mieć pasję, która jest naszą odskocznią od problemów.

Od siebie mogę dodać - polecam taniec, jak się uspokoi wszystko, może od jesieni. Zwłaszcza tańce socjalne - salsa, bachata, kizomba, zouk. Na zajęciach zwykle jest rotacja, nie trzeba mieć swojego partnera. Praktycznie w każdym większym mieście jest jakaś szkoła, a w tych największych po kilka. Na początku, jak nigdy nie tańczyliście, będzie beznadziejnie, ale warto przetrzymać pierwsze kilka miesięcy :)

Dziękuję za tamto wsparcie, niektórzy tego potrzebują. Zdrówka i trzymajcie się tam ciepło na wykopie. Nawet nie wiecie jak mi teraz brakuje tej atmosfery.
#taniec

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 3
EleganckaBabcia: Jestem różowym paskiem i nie mogę się zgodzić z tym promowaniem tańca dla każdego. Obecnie zapisanie się do szkoły tańca polecam tylko ze stałym partnerem i to do takiej szkoły, gdzie przyjmowane są tylko pary dla zachowania balansu. W szkołach, gdzie można przyjść bez partnera / partnerki do tańca jest po prostu dramat. Prawie wszędzie jest ponad 2 lub nawet 3 razy więcej facetów niż kobiet, ale to nie jest