Wpis z mikrobloga

„Ostatni będą pierwszymi” - Dziki wyścig w deszczu i epickie zwycięstwo Jensona Buttona po niesamowitej pogoni - GP Kanady 2011

Pora na kolejny wpis z cyklu #opowiescizeswiataf1 <— zapraszam do obserwowania!

GP Kanady 2011 jest uznawany obecnie za prawdziwego klasyka, jeżeli chodzi o wyścigi na deszczu. Było tam wszystko: błędy, wypadki, emocjonujące pojedynki, zwroty akcji czy trzymający w napięciu finisz. Jest to także najdłuższy wyścig w historii Formuły 1. Trwał on ponad 4 godziny!

Przejdźmy do tła historycznego. Sezon 2011 przyniósł nam dość rewolucyjne zmiany patrząc z perspektywy czasu. Było to pojawienie się DRSu czyli ruchomego skrzydło, którego celem było ułatwienie wyprzedzania i w konsekwencji polepszenia widowiska na torze. Inną ważną zmianą, która była to zmiana dostawcy opon. Pożegnaliśmy Bridgestony a w ich miejsce weszła słynna włoska firma oponiarska Pirelli. Opony były dużo mniej wytrzymałe od poprzednich i niemożliwym było dokonanie sztuki Sebastiana Vettela z GP Włoch 2010 czyli przejechania niemal całego wyścigu na jednym komplecie opon (musiał zmienić opony w samej końcówce bo wymagał tego regulamin).

Na początku sezonu okazało się jaką wielką przewagę mają Red Bulle. Praktycznie wszystkie 6 pierwszych wyścigów sezonu, nie licząc GP Chin wygrał Sebastian Vettel. Samochód ekipy z Milton Keynes był świetny. W dużym skrócie stawka wyglądała tak: Red Bull, długo długo nic, potem Mclaren, przerwa, Ferrari, potem Renault i Mercedes, przerwa, Force India, Sauber, Toro Rosso, Williams, długo długo nic i na końcu były ekipy Lotusa, Virgina i HRT.

Przejdźmy, więc do meritum. Niedzielne popołudnie przechodziło pod znakiem deszczu. Przed wyścigiem padało i kierowcy wystartowali na deszczowych oponach za samochodem bezpieczeństwa. Z Pole Position startował Sebastian Vettel, którego nikt nie był w stanie zatrzymać w tym sezonie. Za nimi ustawiły się oba samochody Ferrari, które dały nadzieję na poprawę rezultatów po nienajlepszym początku sezonu. Za nimi startowali Mark Webber z Red Bulla i Lewis Hamilton z Mclarena. Główny aktor tego spektaklu, Jenson Button startował z siódmego pola.

Wyścig od samego początku nie układał się po myśli Lewisa Hamiltona. Po starcie na pierwszych zakrętach Brytyjczyk uderzył w Marka Webbera, którego momentalnie obróciło. Webber spadł na dół a Hamilton stracił parę pozycji. Kierowca Mclarena zaczął odrabiać i był już za swoim zespołowym kolegą - Jensonem Buttonem. Na ósmym okrążeniu Lewis zaatakował na głównej prostej. Problem był w tym, że miejsca na wyprzedzanie nie było. Ale nie było to dla Lewisa problemem. Lewis wtedy miał takie podejście: #!$%@?, #!$%@?, #!$%@? się na pełnej #!$%@?, kij z tego, że miejsca nie ma, hehe jestem jak Senna. Jenson jechał prosto swoją linią jazdy a Lewis się nie zmieścił i uderzył w ścianie, łamiąc zawieszenie tym samym kończąc wyścig. Jak myślicie kto był w tej sytuacji winny? Jenson, który spokojnie jechał prosto swoim torem jazdy czy może Lewis, który przez głupią i bezsensowną decyzję o ataku sam się wykluczył z wyścigu. No oczywiście, że Jenson, który Bogu ducha winny dostał karę od sędziów przejazdu przez aleję serwisową XDD. I niech ktoś mi powie, że Lewis nie jest pupilkiem sędziów i jego decyzje nie przechodzą płazem.

Z przodu Fernando Alonso naciskał cały czas na Vettela, który jednak miał lepsze tempo. W międzyczasie pogoda zaczęła się zmieniać i Button zmienił opony na przejściowe. Na przesychającym torze wspinał się w górę. Na radarach wskazywał, że lada moment będzie oberwanie chmury. Zaczął padać rzęsisty deszcz. Wyścig został przerwany na ponad dwie godziny. W tym czasie Boro zaczął #!$%@?ć o Nicole Scherzinger o Jessice Michibacie i o świszczach. Ja jak oglądałem ten wyścig to po jakiejś godzinie przerwy wyłączyłem bo już było późno i założyłem, że więcej już się nie wydarzy. Jak pokazał czas miałem tego pożałować( ͡° ͜ʖ ͡° ). Po wznowieniu wyścigu kierowcy po pewnym czasie zmienili opony na przejściowe. Alonso wyjechał po pit-stopie za Jensonem Buttonem. Brytyjczyk śmiało zaatakował kierowcę Ferrari, którego obróciło i musiał zakończyć ściganie. Kierowca Mclarena musiał po raz kolejny zjechać do boksu. Po wyjeździe z pit-stopu był na ostatniej pozycji. Wyjechał potem po raz kolejny Safety Car. Po restarcie na 41 okrążeniu Schumacherowi udało się wyprzedzić Marka Webbera. Schumacher radził sobie świetnie w tym wyścigu. W końcu przydomek „rainmaster” nie bierze się z nikąd.

Tor imienia Gilles’a Villenueve’a zaczął przesychać i kierowcy zaczęli zmieniać opony na slicki. Potem Button zjechał po raz szósty. Massa najechał na mokrą część toru i rozbił przednie skrzydło. Następnie nastąpiła dość śmieszna lecz niebezpieczna sytuacja. Jeden z porządkowych podczas sprzątania części z przedniego skrzydła się potknął i przewrócił, przez co Kobayashi był zmuszony do ostrego hamowania.

Na 10 okrażeń przed końcem nastąpił ostatni restart w tym fascynującym wyścigu. Prowadził Vettel, potem był Schumacher, Webber i Button. Mark Webber przestrzelił szykanę. Button wykorzystał to tym razem i przecisnął się obok, choć niewiele brakowało bo kolizji.
Na następnym kółku kierowca Mclarena dopadł Michaela Schumachera. Potem rzucił się w pogoń za Sebastianem Vettelem. Pozostało mu tylko 5 okrążeń do mety. Button okrążenie za okrążeniem coraz bardziej zbliżał się do Niemca. Na ostatnim okrążeniu dopadł kierowcę Red Bulla i po jego błędzie go wyprzedził. Button wygrał ostatecznie po 6 pit-stopach i po spadnięciu na ostatnią pozycję wygrał w spektakularny sposób ten wyścig.

Niesamowity wyścig zakończył się po ponad 4 godzinach. To było najlepsze, najwspanialsze i najbardziej epickie zwycięstwo w karierze Mistrza Świata z 2009 roku. Za Buttonem na metę dopadli Vettel i Button. Schumacher dojechał na 4 miejscu. Wielka szkoda, że Schumiemu nie udało się stanąć na podium, jednakże Red Bull był znacznie szybszy. 5 miejsce zajął Pietrov Na ostatniej prostej Massa ścigał się z Kobayashi i wyprzedził go na mecie o 00,045 i zajął ostatecznie 6 miejsce. Niesamowity finisz w stylu fotokomórki. Za tą dwójką kolejne miejsce zajęli Algesuari, Barrichello, który zdobył pierwsze punkty dla Williamsa w tym sezonie. 10 miejsce zajął Buemi. Wspaniały to był wyścig! Jenson Button popisał się genialną jazdą. Never give up!

#f1 #f1pro #abcf1
milosz1204 - „Ostatni będą pierwszymi” - Dziki wyścig w deszczu i epickie zwycięstwo ...

źródło: comment_1591990213IjEWlsOm264hiMAd3NYfXA.jpg

Pobierz
  • 17
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@milosz1204: a czy button nie dostał kary przejazdu przez aleje bo jechał za szybko za safety car jak Hamilton sobie głupi ryj rozwalił? Tak mi się coś kojarzy.