Wpis z mikrobloga

Cześć #keto mireczki. Nie spodziewałem się, że jest tu was tak wiele. U mnie 7 dzień adaptacji, dopiero zaczynam a już czuję, że narodziłem się na nowo.

Przez całe życie bardzo często miałem zjazdy energetyczne w ciągu dnia, podsypiałem popołudniami, przez co w nocy było kijowo. Do tego uprawiając amatorsko sporty wytrzymałościowe miałem takie zjazdy, że kręciło mi się w głowie i robiło czarno przed oczami. Koncentracja? Było ciężko. A teraz? Jezu. Bosko. A to dopiero początek...

Od tygodnia sypiam jak zabity, rano wstaję z masą energii, umysłowo pracuje mi się zajebiście, mam masę energii do końca dnia. Aż chce się żyć. Do tego rower 50km co drugi dzień.

Jem od 8 rano do 16 po południu, dwa większe i jeden mały posiłek. Póki co żadnych skutków ubocznych, może poza wilczym głodem po porannym wstaniu.

Waga też ładnie mi zjechała po tygodniu, z 90 na 86, brzuch ewidentnie mniejszy. 181cm here.

Jakieś cenne wskazówki możecie mi dać na początku mojej przygody z keto?
źródło: comment_15942936804pBdgeXYhsJHRXi5Lj9599.jpg
  • 3