Wpis z mikrobloga

@wi1qqqq: Po górach zaczęłam chodzić dzięki kumplowi, który zabiera mnie na pustawe szlaki i tak łazimy w ciszy i spokoju, i przyzwyczaiłam się, że w górach można odpocząć od ludzi. Ostatnio byliśmy na zorganizowanej wycieczce i myślałam, że zwariuję, słysząc to darcie ryjów. Więc jeżeli w góry, to tylko na mało uczęszczane szlaki z dobrym ziomkiem.
@wi1qqqq mi się zawsze trafiają tacy wyjadacze jako kompani, dlatego wolę jeździć sam:

"To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące
@wi1qqqq: I tak i tak.
Jak dograsz dobrze ekipę względem tempa/rozmów to jest świetnie. Najwięcej i udanie to było w 4 osoby. Ale to ziomki ze studiów, z którymi jeździłem 4 lata z rzędu.

We dwójkę, jako para też jest dobrze, ale bardziej turystycznie. No i nikt nie zmusza do rozmów przez całą drogę.

No ale jednak samotne wyjście ma to coś w sobie. Kilka godzin myślisz o czymś, a na
@booolooo: tak jak piszesz dokladnie jest... ja polubilem samotne wedrowki w zesslym roku w tatrach jak zrobilem 110km w 5 dni i tak jak pisales... nagle zmienklem sobie trase bo tak nagle sie vofnalem bo cos innego mi wpadlo do glowy.... a z tym mysleniem o wszystkim i o niczym to jest idralnie tak jak mowisz mireczku xD ja w sobote atak na moj personalny rekord 2700mnpm niby latwe ale kazda
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@wi1qqqq:
Ja nawet jak idę z kumplem to przez większą część szlaku trzymamy dystans kilkunastu metrów. Spotykamy się i gadamy na postojach i w trudniejszych momentach.
Ale generalnie częściej jeżdżę sam niż z kimś i sobie chwale. Taki wyjazd jest jak medytacja.
@BQP: ja mam proteze rzepki xD i na zejsciach mnie #!$%@? strasznie wiec sila rzeczy wolniej ide xD i kazdy mi mowi zginaj kolano bedziesz szedl szybciej itp :D jakby to bylo mozliwe to bym zginal ehh :P

ale odzew na ten post :D widze, ze nie jestem sam :D pozdro trekkingowe swiry :D
@wi1qqqq: samemu to trochę niebezpiecznie, jakis czas temu był wpis na stronie gopr ze laska sobie złamała nogę, a telefon zaniemógł i po 6 godzinach dopiero ktoś przechodził szlakiem i udało się wezwać pomoc. Wiadomo że zazwyczaj nic ci się nie stanie ale za którymś razem spadniesz w jakiś rów, walniesz się w głowę i nikt tego nie zauważy.